środa, 26 czerwca 2019

HELLBLAZER TOM 1



John Constantine to postać kultowa, która od czasu zaistnienia na łamach POTWORA Z BAGIEN Alana Moora cały czas aktywnie miesza albo na kartach własnych serii, albo cudzych. Film z 2005 roku, anulowany zbyt szybko serial z 2014 oraz występy w Arrowverse stanowczo przysporzyły mu fanów wśród ludzi mniej zaznajomionych z komiksami. Jednakże do tej pory nikt nad Wisłą za bardzo zainteresowany monetyzacją wzrostu zainteresowania tą postacią nie był. Egmont wydał w latach 2008-2010 większość (z lekka okrojoną) runu Gartha Ennisa (w pięciu tomach), ale potem temat umarł. Dopiero teraz nasz największy wydawca komiksowy powrócił do tej postaci. Czy powrót brytyjskiego maga nad Wisłę można uznać za udany?



Seria HELLBLAZER ukazywała się w USA nieprzerwanie od 1988 roku aż do 2013. Przez lata pracowało nad nią wielu uznanych twórców od Jamie’ego Delano przez Warrena Ellisa po Petera Milligana. Nie wszyscy scenarzyści zaprezentowali coś wybitnego w ramach swojej pracy, ale raczej nie zniżali się poniżej zadawalającego poziomu. Wiosną tego roku otrzymaliśmy pierwszy tom zawierający połowę wszystkich historii napisanych przez znanego i lubianego u nas Briana Azzarello (100 NABOI, LOVELESS czy KSIĘŻYCÓWKA). W wakacje doczekamy się kolejnego tomu Azzarello, a potem czekają nas jeszcze 3 przybliżające czytelnikom wspomniany już run Gartha Ennisa (tym razem w całości) oraz jeden z historiami Warrena Ellisa.

Azzarello pracował nad serią Hellblazer na przełomie wieków od 2000 do 2002 roku. Wszystkiego jego historie składają się na jedną historię, a jej koniec (który otrzymamy nie długi) wywołał kilka kontrowersji. W recenzowanym tomie znalazły się historie trzy dłuższe historie: CIĘŻKI WIDOK, DOBRE CHĘCI, PIEKŁO ZAMARZNIE oraz dwie jednozeszytówki: W GROBIE i PIERWSZY RAZ.

Rozpoczynająca cały album opowieść CIĘŻKI WYROK to prawdziwe trzęsienie ziemi. John trafia do amerykańskiego więzienia z nie do końca znanych nam z początku powodów i powoli zaczyna wzniecać chaos. Tempo historii, jej nastrój oraz kolejne zwroty akcji trzymają mocno w napięciu. Tylko do rysunków Richarda Corbena ciężko było mi przywyknąć, choć w jakiś sposób pasują one do brudnego śwata więziennego.

W DOBRYCH CHĘCIACH nasz mag trafia na południe USA, gdzie odkrywa głęboko skrywane tajemnice małego miasteczka, a przy okazji przypomina sobie dawną miłość. Tutaj mamy do czynienia z trochę nadużywanym w amerykańskiej popkulturze konceptem, acz z ciekawym finałem. Rysunki Marcelo Frusiniego są zaś bardziej zjadliwe niż Corbena, ale niewybijające się ponad stany średnie amerykańskiego komiksu.

W GROBIE to one-shot o posiadówie w barze dającej chwilę Johnowi złapać chwilę oddechu oraz będącej swoistym wprowadzeniem do PIEKŁO ZAMARZNIE. Stanowczo wyróżniają ten zeszyt rysunki Steve’a Dillona, które rozpozna każdy fan KAZNODZIEII. Ostatnia dłuższa historia znowu rysowana przez Frusiniego to znowu wykorzystanie tropu znanego wszystkim fanom kryminałów (morderstwa w miejscu odciętym od świata) z drobnym twistem. Bardzo miłe czytadło, ale nic więcej.

 Całość zamyka niezwykle humorystyczny PIERWSZY RAZ, czyli krótki epizod z dzieciństwa Johna, który niezwykle wpłyną na całą resztę życia naszego protagonisty. Zilustrował go Dave V. Taylor – najbardziej w sumie nijaki rysownik opisywanego albumu. O jego kresce mogę napisać tyle, że jest, a po kilku dniach od lektury nie mogłem sobie w ogóle przypomnieć jak wyglądały rysowane przez niego kadry.

Poza tym dostajemy jeszcze dwa przedruki oryginalnych okładek oraz przybliżenie sylwetek twórców. Zupełny brak innych dodatków podyktowany był zapewne już i tak sporą objętością tego tomiszcza (ponad 400 stron w twardej oprawie).

Pierwszy tom HELLBLAZERA Briana Azzarello to przykład solidnej dość satysfakcjonującej lektury, która nie wybija się poza szereg. Zaczyna się od trzęsienia ziemi, aby póżniej bawić nas i zaskakiwać, choć bez fajerwerków. To przykład wykorzystania postaci Johna Constantina w historia mocno inspirowanych amerykańską pulpą. Kolejny tom powinien przynieść o wiele ciekawszy finał podróży brytyjskiego maga po Ameryce, ale fani tej postaci nie powinni narzekać też na ten. Solidna, rzemieślnicza robota.

Omawiane wydanie zawiera zeszyty #146 - 161 serii Hellblazer oraz krótką historię z HELLBLAZER – VERTIGO SECRET FILES #2.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz