wtorek, 10 września 2019

DETECTIVE COMICS TOM 6: UPADEK BATMANÓW


W tomie tym Batmanowi i jego podopiecznym przyjdzie ponownie zmierzyć się z Syndykatem Ofiar i, jak można się domyślić po tytule zbioru, nie zakończy się to dla naszych bohaterów jednoznacznym zwycięstwem. Na zakończenie natomiast otrzymujemy opowiedziany na nowo origin Clayface’a.

Miło mi poinformować o tym, że po pewnej poprawie już w poprzednim wydaniu zbiorczym, seria wróciła do wysokiej jakości znanej z jej pierwszych tomów. Ba, uważam wręcz że ten jest najlepszą z dotychczasowych odsłon tego tytułu. W tytułowej opowieści tego zbioru to co zawsze było najlepszą częścią serii, czyli relacje między jej bohaterami są tutaj wysunięte na plan pierwszy. Szczególnie chodzi tu o Tima i Stephanie, którzy po chwilowej euforii wynikającej z ponownego spotkania zaczynają odkrywać, że ostatnie wydarzenia sprawiły, iż coraz więcej zaczyna ich dzielić. Bardzo ciekawie też rozwija się sytuacja między Basilem i Glory, za sprawą której Syndykat Ofiar próbuje przywrócić Clayface’a do jego dawnej zbrodniczej osobowości. Podczas gdy z kolei Cassandra zdaje się być jedyną, która jest w stanie utrzymać go po stronie dobra. Do tego mamy jeszcze Anarky’ego, który choć sprzymierzony z Syndykatem zaczyna z biegiem czasu wątpić w słuszność swego wyboru. No i oczywiście decyzję którą podejmuje Batwoman, wbijającą klin między bohaterów i dzielącą drużynę. Skupienie się na wzajemnych relacjach postaci nie znaczy, że komiks jest całkowicie pozbawiony akcji. Jest ona jednak bardzo mocno ograniczona i nieraz zamiast pokazać scenę walki, która mogłaby kiedy indziej zająć cały numer, rozgrywa się ona w całości poza kadrem. Nawet jednak mimo to udaje się np. pokazać twórcom Batmana jako badassa – na jednym kadrze prowokuje około setkę przeciwników do ataku, a na następnym na którym go widzimy stoi wśród dziesiątek nieprzytomnych ciał. Innym razem pozwala to pozostawić pewne niedopowiedzenie i sprawić by czytelnik zaczął się zastanawiać czy aby na pewno stało się dokładnie to na co wygląda.

Na deser natomiast mamy wspomniane przedstawienie zmodernizowanych początków Clayface’a. Wprawdzie chodzi tu oczywiście o Basila Karlo, to jednak w dużej mierze historia ta oparta jest na znanym z BATMAN: TAS originie tej postaci w wersji Matta Hagena. Jednak Tynion dodaje sporo od siebie i w efekcie zupełnie mi to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie – wprowadzone przez niego zmiany sprawiają, że opowieść jeszcze na tym zyskuje.

Za stronę graficzną odpowiada tym razem cała gama rysowników, z których ledwie dwóch, Joe Bennet i Miguel Mendonca udzielają się przy więcej niż jednym numerze. Zarówno oni jak i reszta artystów pracujących przy „Upadku Batmanów” trzymają w miarę równy dobry poziom, choć bez zachwytów. Natomiast najlepiej wypada Eddy Barrows rewelacyjnie ilustrujący numer poświęcony Clayface’owi. Dodatki natomiast są jak zwykle bardzo ubogie i sprowadzają się do kilku bardzo przyjemnych dla oka okładek autorstwa Guillema Marcha.

Dobrze, że Tynionowi udało się odzyskać formę, co pokazał już przy okazji poprzedniego tomu, a tym razem bardzo dobitnie to potwierdził. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych rzeczy jakie wyszły pod szyldem DC ODRODZENIE i mam nadzieję, że finał jego runu w następnym wydaniu zbiorczym okaże się równie dobry.  

Tomasz Kabza

Opisywane wydanie zbiera materiał z komiksów DETECTIVE COMICS #969-974 oraz DETECTIVE COMICS ANNUAL #1

Komiks do nabycia w sklepach Egmontu i ATOM Comics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz