niedziela, 5 stycznia 2020

DETECTIVE COMICS TOM 8: NA ZEWNĄTRZ

W tomie tym w Gotham pojawi się osobnik, z którego słów wynika, ze już kiedyś zetknął się z Batmanem, a teraz uważa, iż otaczając się grupą pomocników Mroczny Rycerz stał się mniej skuteczny. By to udowodnić i uczynić go z powrotem takim jak dawniej postanawia zabić współpracowników Batmana. Jako że wyposażony jest w maskę pozwalającą mu czytać ich myśli oraz odkrywać ich sekrety okazuje się dosyć wymagającym przeciwnikiem. Jednocześnie Bruce zwraca się do Czarnej Błyskawicy o pomoc w szkoleniu Cassandry, Duke’a i Barbary.


Nigdy wcześniej nie czytałem żadnej rzeczy Bryana Hilla więc zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać po taj historii, ale w sumie dość pozytywnie mnie zaskoczył. Wprawdzie motywacja głównego złego jest, łagodnie rzecz ujmując, raczej naciągana, to jednak całkiem udanie potrafił wyjaśnić czemu jakiś koleś praktycznie znikąd może stanowić zagrożenie dla Batmana i jest w stanie pokonać w walce wręcz nie tylko jego, ale także Orphan. Co więcej dzięki mocy jego maski dowiedział się, że Batman to w rzeczywistości Bruce Wayne. Pozostałe wady tej opowieści, takie jak np. pojawienie się niemal zupełnie nic do niej nie wnoszącej Katany zrzucić można w większości na to, że była ona swego rodzaju wprowadzeniem do serii BATMAN AND THE OUTSIDERS, autorstwa tego samego scenarzysty. Na szczęście przy czytaniu nie jest to specjalnie odczuwalne i dopiero zakończenie mnie w tej kwestii oświeciło. Bo np. wspomniany Czarna Błyskawica jest do tej historii sensownie i zgrabnie wprowadzony. Generalnie tytułowe „Na Zewnątrz” było całkiem niezłą historią.

Album uzupełnia jednozeszytowa „Klątwa Gotham City!” Michaela Moreci w której Mrocznemu Rycerzowi przychodzi ponownie zmierzyć się z Deaconem Blackfire. Niestety jest ona już mniej udana. Może gdyby scenarzysta dostał kilka numerów na rozwinięcie tej opowieści wypadłaby ona lepiej, bo w tej postaci czułem się jakbym czytał finał jakiejś dłuższej historii. Dodatkowo wizje których doznaje Batman utrudniają zrozumienie co się właściwie dzieje.

Za rysunki w tytułowej opowieści odpowiadają  Miguel Mendoca i Philippe Briones. Ich prace są poprawne, ale nie wyróżniają się niczym specjalnym. Za to nieco dezorientująca jest odmienność rysowania przez nich Bruce’a. Przez co na jednej stronie wygląda na zmęczonego życiem 40-latka, a na następnej jak model niedługo po dwudziestce. W pierwszej chwili myślałem nawet, że to musi być któryś z byłych Robinów. W „Klątwie…” natomiast ilustracje są autorstwa Sebastiana Fiumary, który z całej tej grupki sprawdza się najlepiej i jego mroczniejsze niż u poprzedników przedstawienie Batmana bardzo przypadło mi do gustu. Natomiast jeśli chodzi o dodatki, to cały czas jest ubogo ale w porównaniu do tego co otrzymaliśmy w poprzednim tomie to istne szaleństwo – aż 6 okładek.

Ogólnie choć to wydanie zbiorcze nikomu nie zostanie raczej w pamięci na dłużej to jest dosyć udana i w porównaniu z runem Tyniona nie wypada wiele gorzej. To wprawdzie tylko kolejne czytadło, ale sprawnie napisane i nie obrażające inteligencji czytelnika.

Tomasz Kabza

Opisywane wydanie zbiera materiał z komiksów DETECTIVE COMICS #982-987

Komiks do nabycia w sklepach Egmontu i ATOM Comics

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz