wtorek, 14 stycznia 2020

HARLEY QUINN tom 4: NIESPODZIANKA


Nie zawsze dostajemy takie komiksy od Egmontu, jakie byśmy chcieli, czego doskonałym przykładem jest dla mnie właśnie omawiany album. Kiedy wydawnictwo ponownie sięgnęło po przerwane nagle przygody Flasha autorstwa Joshuy Williamsona, po cichu liczyłem, że podobny los spotka również niedokończoną serię HAL JORDAN I KORPUS ZIELONYCH LATARNI. Zamiast tego pojawia się informacja o wznowieniu po ponad rocznej przerwie perypetii Harley Quinn. Dla fanów postaci z pewnością jest to tytułowa niespodzianka, dla innych natomiast niekoniecznie. W środku znajdziemy również potwierdzenie, że za jakiś czas doczekamy się piątego tomu, na którym to swój długi run zakończył duet Conner i Palmiotti. Oczywiście nie należy upatrywać żadnego przypadku w takim, a nie innym terminie wznowienia tej serii, gdyż jak wiadomo już za chwilę czeka nas premiera filmu z HQ w roli głównej. Sprawdźmy zatem, z jakiego kalibru niespodzianką mamy do czynienia, i czy warto po ten komiks w ogóle sięgnąć.

NIESPODZIANKA nie jest jednym story arciem, tylko składa się z czterech osobnych części. W pierwszej mamy kontynuację z końcówki poprzedniego tomu, kiedy to na Coney Island przybywają w odwiedziny rodzice szalonej panny Quinzel. Wizyta ta zgodnie z oczekiwaniami dostarcza kilka ciekawych smaczków i pokazuje, że ojciec bohaterki ma parę rzeczy na sumieniu i nie są mu obce rozwiązania siłowe. W historii tej przewija się sporo postaci, o solidną dawkę kłopotów dbają Harley Sinn, Cloak King, Sportsmaster, jest też dalszy ciąg wątku dotyczącego burmistrza. Jeśli ktoś nastawiał się na to, że sięgnięcie po rodziców zaowocuje jakąś genialną opowieścią, to pewnie się zawiedzie. Otrzymujemy po prostu jedną z wielu podobnych pod względem przebiegu, przeciętnych historii, jakich sporo widzieliśmy do tej pory na łamach tej serii. Harley pokazana zostaje z łagodniejszej, mniej wybuchowej strony, ale ja spodziewałem się czegoś wow, co wgniecie w fotel. Za dużo elementów odwracających uwagę od głównego wątku.

Druga część to tytułowa niespodzianka, a konkretnie przyjęcie-niespodzianka zorganizowane z okazji urodzin Harley. Akcja toczy się bardzo szybko i całość obfituje w dużo ilości krwi oraz trupów, co zapewnia obecność grupy najemników o nazwie Niepokonana 25. Można trochę się uśmiać, a finał zapowiada znacznie ciekawsze rzeczy, jakie będą przewodnim tematem tomu piątego.

Kolejny rozdział to solowa opowieść z Pingwinem w roli antagonisty. Jest to debiut Franka Tieri w roli scenarzysty, który jak wiadomo przejmie serię wraz z #35. Niestety jest to najsłabsza część zbioru, gdzie zarówno Cobblepot, jak i jego przeciwniczka zachowują się out of character, sztucznie, a scenarzysta jakby nie do końca miał pojęcie, z jakimi postaciami ma do czynienia. Ten rodzaj humoru oraz dialogi akurat mnie nie kupiły. Może komuś innemu się spodobają.

Czwarta część tego tomu to specjalny zeszyt powstały z okazji 25 urodzin Harley. Jeśli się nie mylę, to w ostatnich latach najwięcej one-shotów i specjali miało w tytule właśnie "Harley Quinn", stąd wydanie kolejnego, tym razem na 25-lecie postaci, w żaden sposób nie dziwi. Składają się na niego cztery osobne opowieści, w których odwiedzamy Las Vegas, wpadamy na imprezę-niespodziankę, obserwujemy team-up ze Swamp Thingiem oraz nieoczekiwaną pomoc dla Robina. Poziom jest różny, rysunki także, ale ogólnie każda z nich potrafi czymś fajnym zaskoczyć.

Pod kątem wizualnym omawiany album prezentuje się co najmniej dobrze. Najwięcej pracy przypadło w udziale regularnemu rysownikowi serii, Johnowi Timmsowi, który jak zawsze gwarantuje solidny poziom i nie można się tutaj do niczego przyczepić. Dwa różnej długości rozdziały przypadają w udziale Chadowi Hardinowi, który ku mej radości wraca na chwilę do świata HQ. Jego styl najbardziej przypadł mi do gustu, idealnie pasuje do ilustrowania przygód tej szalonej bohaterki. Oprócz tego gościnnie pojawia się jeszcze kilku artystów dysponujących odmienną kreską, ale nie powiedziałbym, że są to słabe występy. Każdy ukazuje Harley w różny sposób, adekwatny do konkretnej historyjki. Na krótką metę taki zabieg jak najbardziej się sprawdza.

Na końcu tego zbioru próżno szukać sekcji z alternatywnymi okładkami, nie mówiąc już o czymś więcej. Zabrakło nawet miejsca dla standardowych okładek, są takowe dwie plus jakiś jeden wariant i dwie okazjonalne grafiki umieszczone pomiędzy poszczególnymi rozdziałami.

Niespodzianki w postaci dostarczającego solidnej porcji rozrywki, wysokiej jakości komiksu, zdecydowanie nie było. Czwarty tom przygód Harley, jakie ukazują się od początku Odrodzenia, to żaden komiks wysokich lotów, tylko kolejna przeciętna, jedynie momentami udana mieszanka różnych historii z udziałem tytułowej postaci. Wszelakich gagów i mniejszych żarcików jest jak zwykle cała masa, ale nie wszystkie przypadły mi do gustu. Niby jest dużo zamieszania, ale tak naprawdę emocjonujących i wciągających kawałków jest jak na lekarstwo. Najwięcej pozytywnych wrażeń przysporzył mi zdecydowanie finałowy zeszyt specjalny. Komiks skierowany jedynie do zagorzałych fanów HQ (których na DCManiaku zdecydowanie brak), którzy od początku śledzą serię oraz wszystkie zainicjowane wcześniej wątki, i którzy nie są jeszcze zmęczeni tematem. Pozycja z cyklu tych, które można przeczytać i szybko o nich zapomnieć, warta kupna chyba głównie dla posiadania unikatowego egzemplarza z okładką polskiego twórcy.

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów HARLEY QUINN (2016) #22-27 oraz HARLEY QUINN 25TH ANNIVERSARY SPECIAL #1.

Najnowsze przygody Harley Quinn i jej nietypowych towarzyszy, do kupienia w sklepie Egmontu oraz w obu wersjach językowych na ATOM Comics.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz