Nie jest łatwo być Zieloną Latarnią
w Polsce. Komiksy z Halem Jordanem i spółką pojawiły się w naszym kraju już w
1992 roku, dzięki wydawnictwu TM-Semic. Niestety, tytuł ten nie przyjął się za
dobrze, o czym świadczy doskonale jego kasacja już dwa lata później. Czytelnicy
dostali potem co prawda jeszcze GREEN LANTERN: OPOWIEŚĆ GANTHETA w ramach
jednego z Wydań Specjalnych z 1995 roku, zaś Hal Jordan i jego koledzy
pojawiali się epizodycznie w SUPERMANIE, lecz nie ma co ukrywać – TM-Semica
Zieloni nie podbili. I tak przeskakujemy do Egmontu, który w 2003 roku
zaskoczył i opublikował komiks DZIEDZICTWO GREEN LANTERNA. Ten jednak nie
zachwycił czytelników, a i podobno nie sprzedał się najlepiej. Czekaliśmy więc
dalej i to bardzo długo, ponieważ kolejny komiks z GREEN LANTERN w tytule
pojawił się dopiero w 2017 roku. Najpierw Eaglemos w ramach Wielkiej Kolekcji
Komiksów DC wydał w czerwcu owego roku GREEN LANTERN: TAJNA GENEZA, zaś w
listopadzie Egmont opublikował pierwszy tom HAL JORDAN I KORPUS ZIELONYCH
LATARNI. W tym pierwszym pojawiły się jeszcze trzy tomy z Halem w roli głównej,
zaś drugi z wymienionych po 4 tomie padł ofiarą kasacji. Na szczęście, niedawno
otrzymaliśmy NAJCZARNIEJSZĄ NOC – event który rozlał się na całe uniwersum DC,
ale w centrum miał Latarników, zaś niedługo pojawi się pierwszy tom serii GREEN
LANTERN z runu Granta Morrisona. Nic jednak nie wskazuje na to, byśmy w
najbliższym czasie mieli okazję zapoznać się po polsku z kompletnym runem
Geoffa Johnsa – jednym ze zdecydowanie najsłynniejszych w historii Hala Jordana
i spółki.
”Kompletny” to tutaj słowo-klucz,
ponieważ przygody Hala Jordana autorstwa Geoffa Johnsa dostaliśmy po polsku,
tyle tylko że bardzo wyrywkowo: trzeci, czwarty i piąty tom oryginału oraz
wspomnianą NAJCZARNIEJSZĄ NOC. Ja jednak oczekiwałem więcej, lecz moja nadzieja
jakiś czas temu legła w gruzach. I tu z pomocą przychodzi DC Comics, które co
prawda publikowało już wcześniej omnibusy z runem Johnsa oraz masę
standardowych tomów, lecz te pierwsze nie są na moją kieszeń, a zebrać w 2018
roku komplet wydań TP (wtedy właśnie się tym tematem mocno zainteresowałem) w
logicznej cenie było niemożliwością. DC zapowiedziało jednak pierwszy tom GREEN
LANTERN BY GEOFF JOHNS w miękkiej oprawie i niegłupiej cenie. Materiał z
piętnastu zeszytów, blisko czterysta stron i raptem 25 dolców ceny okładkowej?
Shut up and take my money! Dziś chcę opowiedzieć pokrótce o tym, czy był to
dobry pomysł.
No nie oszukujmy się, jasne że tak.
ALE… musi być jakieś ”ale”. Bo widzicie, jak nazwa sama wskazuje, GREEN LANTERN
BY GEOFF JOHNS zbiera tylko te komiksy z Latarnianego zakątka uniwersum DC,
które napisał rzeczony scenarzysta. Te, oczywiście same w sobie są super, lecz
począwszy od 2005 roku wzwyż, ograniczanie się do jednej serii z Latarniami
było odrobinkę nierozsądne. Najpierw Peter Tomasi dał nam znakomite GREEN
LANTERN CORPS, potem pojawiały się też takie tytuł jak GREEN LANTERN: EMERALD
WARRIORS, GREEN LANTERN: NEW GUARDIANS, RED LANTERNS, SINESTRO czy LARFLEEZE.
Tego wszystkiego w znakomitej większości w tej serii nie będzie, zapewne poza
tymi momentami, gdy poszczególne serie przeplatały się w sposób znaczący, typu
SINESTRO CORPS WAR. I o ile zgadzam się z tym, że run Johnsa to wisienka na
torcie tamtego okresu, to jednak troszkę smutno, że DC nie zdecydowało się
(przynajmniej na razie) zapowiedzieć coś podobnego chociażby z runem Tomasiego.
Świat Zielonych Latarni w okresie królowania Johnsa był niesamowicie obfity w
dobre opowieści.
Przejdźmy jednak do zawartości
samego tomu. na dzień dobry otrzymujemy oczywiście materiał z miniserii, na
łamach której Geoff Johns przywrócił Hala Jordana do życia po tym, jak spędził
on kilkanaście ładnych lat w roli Spectre. Aż dziw bierze, że komiks ten wydano
już ponad piętnaście lat temu, ponieważ nie zestarzał się on ani trochę – tak jak
nie przepadałem za rysunkami Ethana Van Scivera wówczas, tak dalej nie jestem
ich fanem. Fabularnie jednak jest to komiks praktycznie idealnie przywracający
bohatera do życia – Johns szybko i sprawnie odcina się od wcześniejszych, nie
zawsze mających sens pomysłów (Guy Gardner na przykład bardzo szybko przestaje
być niesławnym Warriorem), przypomina czytelnikom o najważniejszych
przeciwnikach Hala Jordana, a także już zaczyna zaznaczać swoje pierwsze
pomysły. Dziś nie umiem się zdecydować, czy Johns lepiej przywrócił do życia
Hala czy Barry’ego Allena, ale jestem pewien, że w obu przypadkach mamy tu do
czynienia z komiksami wartymi uwagi.
Następnie przechodzimy do jednozeszytowej
i narysowanej przez niezapomnianego Darwyna Cooke’a opowiastki, w której główne
skrzypce grają Hal oraz jego następca w Korpusie, a więc Kyle Rayner, zaś
następnie otrzymujemy miniserię GREEN LANTERN CORPS: RECHARGE, której Johns był
współscenarzystą. Jest to bardzo sprawnie napisany wstęp do serii z przygodami
pozostałych członków Korpusu, którą rozpoczął Dave Gibbons, a potem przejął i jeszcze
mocniej rozkręcił Peter Tomasi. Nie jest aż tak rzucająca na kolana jak
wcześniej zaprezentowana w tomie historia, lecz stanowi doskonały powód tego,
że ubolewam nad wspomnianym wcześniej brakiem podobnych wydań dla drugiej z
Latarnianych serii, która zadebiutowała w 2005 roku. Tutaj debiutują takie
postacie jak Soranik Natu, Vath Sarn czy Isamot Kol, którzy to potem u
Tomasiego odgrywać będą dość znaczące role. Pierwszą z wymienionych polski
czytelnik z pewnością dobrze kojarzy z Odrodzeniowej serii Egmontu.
No i wreszcie na zakończenie
czytelnik ma okazję zapoznać się z trzema zeszytami serii GREEN LANTERN z 2005
roku, gdzie Hal Jordan musi zmierzyć się z Manhunterami, czytelnicy poznają
Cowgirl i tak naprawdę to tutaj zaczyna się na dobre cała kosmiczna epopeja
Hala Jordana autorstwa Geoffa Johnsa. Osobiście uważam, że te trzy rozdziały to
najmniej ciekawy fragment tomu, ale zarazem życzyłbym wszystkim komiksom
superbohaterskim, by historie na takim poziomie były ”najsłabszymi” w całym
wydaniu zbiorczym. Żylibyśmy wówczas w niesamowitym świecie.
GREEN LANTERN BY GEOFF JOHNS VOL. 1
to coś, czego zdecydowanie na polskim rynku mi brakuje. Kupiłem, przeczytałem,
nie przepłaciłem i jestem paskudnie zadowolony. Tom drugi już zamówiony i mam
nadzieję, że podobnie jak z wieloma innymi cyklami tego typu, DC Comics nie na
dupy i uda się wydać całość. By mieć większą pewność, że tak się nie stanie, kupujcie
tłumnie tę pozycję, bo od Egmontu to się chyba nie doczekamy.
Krzysztof Tymczyński
Recenzowane wydanie zawiera materiał z zesztów GREEN LANTERN: REBIRTH #1-6, GREEN LANTERN CORPS: RECHARGE #1-5, GREEN LANTERN: SECRET FILES AND ORIGINS 2005 oraz GREEN LANTERN (2005) #1-3
GREEN LANTERN BY GEOFF JOHNS VOL. 1 do kupienia w sklepi ATOM Comics.
Również polecam, zawsze chętnie wracam do tego runu, a zwłaszcza do początku. Cały czas liczę, że DC zacznie wydawać GLC by Tomasi w formie grubszych trejdów, bo seria na to zdecydowanie zasługuje.
OdpowiedzUsuń