Co do FLASHA z Odrodzenia (Rebirth) miałem mieszane uczucia. Komiks ukazywał
super pomysły, ale dialogi były średnie, zaś rozwiązania do niczego ciekawego
nie prowadziły. Nie wzruszyłem się na wiadomość o anulowaniu wydawania tej
serii przez Egmont, a teraz okazuje się, że jednak przygody naszego Szkarłatnego
Speedstera zostały wznowione. Była to dla mnie niespodzianka i pomyślałem, czy
nie dać drugiej szansy temu tytułowi, tak jak zrobił to nasz kochany Egmont. W
takim razie jak prezentuje się najnowszy album zatytułowany ZIMNY DZIEŃ W
PIEKLE?
Najnowszy wolumin składa się z trzech opowieści: ,,Uwaga Czarna
Dziura”, ,,Zimny Dzień w Piekle” oraz ,,Tajemne Życie Wally’ego Westa”. Jeśli
miałbym na samym początku wskazać najlepszą historię tomu, to
wskazałbym na tą ostatnią, ale swoje uzasadnienie napiszę za chwilę w oparciu o
zarys fabuły.
,,Uwaga Czarna Dziura” jest według mnie historią, którą określiłbym mianem
przybudówki. Szczególnie ostatnie kadry dobitnie to pokazują. Sam zarys jest
okej i ma wyjaśnić, w jaki sposób Meena wróciła do świata żywych. Ups, wiem że
to duży spoiler z tomu piątego, ale minęło już sporo czasu od jego publikacji,
więc wszystkie zainteresowane tematem osoby zapewne przeczytały ten komiks i o
tym wiedzą. Była partnerka Barry'ego wraca i próbuje zrobić pewne eksperymenty
z jego negatywną mocą prędkości. Powiem tak, same rysunki krzyczą o
sztampowości tych zeszytów. Wiadomo, że coś się wydarzy, a nawet sam tytuł mówi,
jaka znana organizacja tutaj wróci. Nawet Flash ufa Meenie od początku
spotkania i nie widzi, co ona tak naprawdę kombinuje. Jedynym głosem rozsądku
jest Kid Flash. Ogólnie rzecz biorąc, to na przestrzeni dotychczasowych albumów
bardziej polubiłem młodszy odpowiednik głównego bohatera, niż jego samego. To chyba
o czymś świadczy. No i jeszcze to zakończenie, które ma nam coś zapowiadać. Mam
nadzieję, że coś super z będzie, bo jak nie, to całkowicie skreślam tą
historię.
Tytułowa historia oparta jest na bardzo dobrym pomyśle. W Iron Heights
doszło do morderstwa jednego z superłotrów, z którymi walczył Flash. Barry ze
względu na nowe warunki pracy nie może zająć się śledztwem, dlatego próbuje na
własną rękę dowiedzieć się, co takiego zaszło. Według mnie świetnym pomysłem
było danie głównemu bohaterowi własnego śledztwa w więzieniu, gdzie nie
ma wrogów. Zwłaszcza, że powraca Godspeed. Dawno go nie było w tej serii, ale
według mnie ,,Zimny Dzień w Piekle” robi świetna robotę w nakreśleniu go jako
antybohatera. Zwłaszcza po tym, jak pomógł tutaj Barry'emu. Samo rozwinięcie
historii jest okej i główna konfrontacja Flasha z pewnym zimnym typkiem (hehehe)
jest dobra. Chciałbym więcej takich dialogów, jak w ostatnim zeszycie z jego
udziałem. Dla mnie ta historia jest jak najbardziej w porządku, chociaż
myślałem, że będzie coś większego i ważniejszego, gdyż takie sygnały płynęły z
mini zapowiedzi. Zwrot akcji jest w miarę okej, a wytłumaczenie morderstwa i
sposób, w jaki je przeprowadzono jest satysfakcjonujący, bardzo dobrze
powiązano wszystko ze sprawcą.
Powyżej wariant okładkowy do polskiego wydania, autorstwa Adama Kmiołka.
,,Tajemne Życie Wally’ego Westa” jest historią, w której głównym bohaterem
jest pre-Flashpointowy Wally. Ten zeszyt skupia się głównie na jego życiu po
powrocie do DCU. Właśnie to mi się spodobało, że w końcu scenarzysta zdecydował
się bardziej ruszyć jego wątek. Moim zdaniem powinien częściej pojawiać
gościnie w serii, ponieważ dialogi z trójką speedsterów to czyste złoto. Takiej
chemii pomiędzy postaciami nie widziałem wcześniej w tym tytule. Widać, że
scenarzysta darzy dużą miłością tą postać. Mało wspominam o fabule, bo warto
samemu sprawdzić. Jeszcze wam popsuję zabawę, gdyż komiks ten niesie ze sobą małe
reperkusje. Konsekwencje na razie są mało widoczne, ale jest światełko w tunelu
i nadzieja, że zmiany będą poważniejsze.
Rysunki są według mnie w porządku, ale nie podoba się, że w głównej
historii pojawia się kilku artystów. Nie lubię, jak nad jedną fabułą pracuje
więcej ilustratorów. Według mnie wybija to z rytmu czytania komiksu. Jeszcze
bym rozumiał taki zabieg, jakby ich rysunki utrzymane były w podobnym stylu,
ale tutaj tak nie jest.
Jak dla mnie ten komiks daje pewną nadzieję, że kolejne tomy będą prezentowały
dobry, a nie tylko średni poziom. Według mnie ten wolumin jest z jednym z
lepszych z udziałem Flasha, jakie do tej pory przeczytałem. Po tym tomie mam
ochotę sprawdzić kolejny, aby przekonać się, czy wątek Wally'ego nadal jest tak
dobry.
Dla porównania, recenzję oryginalnego wydania (pisaną w momencie, gdy nie
było widoków na kontynuację tego tytułu w Polsce) znajdziecie tutaj.
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów THE FLASH #34 - 38 oraz
THE FLASH ANNUAL #1.
Autor: Maciej Matusz
Korekta: Dawid
Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz