Kilka nowych ciekawostek związanych z komiksowym (i nie tylko) światkiem DC znajdziecie poniżej. Dowiecie się między innymi o niedoszłym komiksie duetu Moore/Bolland, perypetiach Marva Wolfmana związanych z jego nazwiskiem, czy też próby ratowania serii pisanej przez Petera Davida. Zapraszam do lektury!
Bruce Timm próbował zrobić serial animowany o Kamandim.
To prawda. Timm znany jest
między innymi jako wielki fan twórczości Kirby'ego, a zwłaszcza Ostatniego
Chłopca na Ziemi. Poniżej znajdziecie
okładkę wykonaną przez niego do KAMANDI: CHALLENGE #1. Po sukcesach animacji z
udziałem Batmana, Supermana oraz Justice League, Bruce Timm wykonał kilka
szkiców i przedstawił zwierzchnikom pomysł na nowy serial z udziałem
Kamandiego. Przedstawiciele Warner Bros. niezbyt przychylnie podeszli do tego
projektu. Nie podobał się wygląd postaci, brak możliwości wprowadzenia
towarzyszącej głównemu bohaterowi kobiecej postaci, a także to, że animacja
obfitowałaby w zbyt dużą ilość przemocy. Timm, który chciał zrealizować swój
pomysł tylko wtedy, gdyby był on bardzo zbliżony do komiksowego pierwowzoru,
zdecydował się zrezygnować.
Dodatkowo powstała plotka,
jakoby Bruce Timm planował stworzyć animację z udziałem Kamandiego, zanim jeszcze
w ogóle przedstawił swój pomysł dotyczący BATMAN: TAS. Oczywiście sam zainteresowany
szybko zdementował tą informację. Timm wyjaśnił, że po zakończeniu jednego z
sezonów BATMAN: TAS zastanawiał się w gronie swoich współpracowników, jaka
postać z DCU nadawałaby się idealnie do kolejnej animacji skierowanej do
młodszych odbiorców. Bruce bardzo chciał wykorzystać Kamandiego, który był jego
ulubioną postacią stworzona przez Jacka Kirby'ego. Nie było jednak żadnych
konkretnych planów, a już na pewno nie przed tym, jak zaczęto prace nad BATMAN:
TAS.
Różowy kryptonit rzeczywiście pojawił się w komiksach DC.
Właściwie można uznać, że jest
to prawda. Taka odmiana kryptonitu pojawiła się jeden jedyny raz, a miało to
miejsce na łamach SUPERGIRL #79 z roku 2003. W wyniku pewnej roszady
scenarzysta Peter David wysłał Supergirl z aktualnego DCU na tą samą Ziemię,
ale jeszcze sprzed Kryzysu Na Nieskończonych Ziemiach. Ponieważ jest to pewna
wariacja na temat tzw. Pre-Crisis Earth, stąd też nie wszystkie wydarzenia
opisane w tym zeszycie są uznawane za oficjalne. Przyjęło się jednak, że wymyślony
przez Davida na potrzeby tej alternatywnej historii różowy kryptonit istnieje,
chociaż w "prawdziwym" DCU nigdy się nie pojawił. Zresztą tylko w
jednym momencie widzimy, jak nowy kryptonit oddziałuje na Supermana czyniąc z
niego geja, a konkretnie w rozmowie z Olsenem w siedzibie gazety Daily Planet. Później
widzimy Supermana całującego Supergirl, czyli jak widać różowy kamień miał
działanie krótkotrwałe.
Alan Moore oraz
Brian Bolland omal nie stworzyli komiksu z udziałem Batmana i Dredda.
Prawda. W roku 1984 zarówno
Moore jak i Bolland należeli do wschodzących gwiazd komiksu. Zapotrzebowanie na
kolejne historie stworzone przez tych dwóch twórców sprawiło, że planowano
wydać komiks, w którym Alan i Brian połączą swoje siły. Tym komiksem miał być
BATMAN/JUDGE DREDD. Bolland nie miał w tym momencie, z kilkoma małymi
wyjątkami, możliwości ilustrowania przygód Mrocznego Rycerza, stąd taki pomysł
wydawał się dla niego wielką szansą oraz wyzwaniem.
Sędzia Dredd miał
reprezentować prawo, zaś Batman sprawiedliwość, przez co często miało dochodzić
do konfliktów oraz nieporozumień pomiędzy głównymi bohaterami. Każdy z nich w
inny sposób miał postrzegać problemy społeczeństwa i sposób, w jaki można je
rozwiązać. Niestety projekt nigdy nie ujrzał światła dziennego, do czego
przyczynił się ówczesny wydawca magazynu z przygodami Dredda. Dla IPC Magazines
Batman nie był odpowiednim partnerem dla sędziego z Mega-City One. Szkoda, bo
podobno Alan Moore miał już na ukończeniu scenariusz tego komiksu.
Moore oraz Bolland w końcu
jednak połączyli swoje siły, a miało to miejsce na łamach BATMAN: THE KILLING
JOKE. Z kolei na początku lat 90-tych, kilka lat po zmianie wydawcy 2000 A.D.
doszło wreszcie do pierwszego z kilku spotkań Batmana i Dredda, ale już pod
kierownictwem zupełnie innych twórców.
Marv
Wolfman nie dostał pozwolenia na używanie swojego nazwiska w komiksach DC.
W latach 70-tych pojawiła się
informacja, jakoby CCA (Comics Code Authority) zabroniła Wolfmanowi, gdy ten
zaczynał swoją pracę dla DC, podpisywania się pod swoimi historiami własnym
nazwiskiem. Wynikało to rzekomo ze zbytniego podobieństwa do wyrazów „werewolf”
oraz „wolfmen”. Informacja ta okazała się jednak nie do końca prawdą, co
potwierdził wiele lat później sam zainteresowany. Marv tłumaczył, że owszem
pojawiły się początkowo pewne problemy, ale niczym głuchy telefon zostały one
przeinaczone. CCA uczyniło ostatecznie wyjątek dowiadując się, że Wolfman to
faktycznie jego nazwisko, a nie żaden pseudonim.
I tak oto doczekaliśmy się debiutu
Wolfmana na łamach HOUSE OF SECRETS #83
z roku 1969. Na jednej z plansz Abel informuje, że następną historię
usłyszał kiedyś od pewnego „wędrownego Wolfmana”, zaś na kolejnej stronie mam
przed sobą debiutancką opowiastkę autorstwa Marva Wolfmana, który wypisany
zostaje jako scenarzysta. Co ciekawe w tamtych czasach nie było przyjęte, aby
wypisywać nazwiska scenarzystów komiksów i magazynów z gatunku horroru. Wolfman
dał początek nowemu trendowi i od tej pory każdy autor tekstu chciał, aby jego
nazwisko figurowało na pierwszej stronie.
Peter
David planował zamienić SUPERGIRL w komiks drużynowy.
Kiedy aktualny w tamtym czasie
scenarzysta przygód Supergirl – Peter David, dowiedział się, że seria liczyć
będzie jeszcze tylko sześć numerów, postanowił działać. David nie chciał, aby
przygody Kary zakończyły się wraz z planowanym numerem 80-tym i podsunął pewien
pomysł władzom odgórnym. Peter zaproponował, aby począwszy od #81 komiks
zmienił swój profil i stał się czymś na kształt BIRDS OF PREY. Głównymi
bohaterkami miały zostać trzy bohaterki – Kara, jako Supergirl, Linda, jako
Superwoman oraz Power Girl. Przygody trzech młodych i atrakcyjnych blondynek
miały przyciągnąć uwagę fanów. Zmienił by się również tytuł komiksu, który w
wersji roboczej miał brzmieć BLONDE JUSTICE. Niestety Peter David nie spotkał
się ze zrozumieniem ze strony wydawnictwa i z uwagi na brak jakiegokolwiek
wsparcia zmuszony został do porzucenia swoich planów. Tym samym SUPERGIRL
zakończyła się wraz z #80, którego okładkę widzicie poniżej:
Wykorzystano materiały m.in. z Comic Book Legends #611, #612 oraz #613
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz