sobota, 25 lutego 2017

DC: Fakty i Mity #29



Kilka nowych ciekawostek związanych z komiksowym (i nie tylko) światkiem DC znajdziecie poniżej. Dowiecie się między innymi o niedoszłym komiksie duetu Moore/Bolland, perypetiach Marva Wolfmana związanych z jego nazwiskiem, czy też próby ratowania serii pisanej przez Petera Davida. Zapraszam do lektury!

Bruce Timm próbował zrobić serial animowany o Kamandim.

To prawda. Timm znany jest między innymi jako wielki fan twórczości Kirby'ego, a zwłaszcza Ostatniego Chłopca na Ziemi.  Poniżej znajdziecie okładkę wykonaną przez niego do KAMANDI: CHALLENGE #1. Po sukcesach animacji z udziałem Batmana, Supermana oraz Justice League, Bruce Timm wykonał kilka szkiców i przedstawił zwierzchnikom pomysł na nowy serial z udziałem Kamandiego. Przedstawiciele Warner Bros. niezbyt przychylnie podeszli do tego projektu. Nie podobał się wygląd postaci, brak możliwości wprowadzenia towarzyszącej głównemu bohaterowi kobiecej postaci, a także to, że animacja obfitowałaby w zbyt dużą ilość przemocy. Timm, który chciał zrealizować swój pomysł tylko wtedy, gdyby był on bardzo zbliżony do komiksowego pierwowzoru, zdecydował się zrezygnować.




Dodatkowo powstała plotka, jakoby Bruce Timm planował stworzyć animację z udziałem Kamandiego, zanim jeszcze w ogóle przedstawił swój pomysł dotyczący BATMAN: TAS. Oczywiście sam zainteresowany szybko zdementował tą informację. Timm wyjaśnił, że po zakończeniu jednego z sezonów BATMAN: TAS zastanawiał się w gronie swoich współpracowników, jaka postać z DCU nadawałaby się idealnie do kolejnej animacji skierowanej do młodszych odbiorców. Bruce bardzo chciał wykorzystać Kamandiego, który był jego ulubioną postacią stworzona przez Jacka Kirby'ego. Nie było jednak żadnych konkretnych planów, a już na pewno nie przed tym, jak zaczęto prace nad BATMAN: TAS.

Różowy kryptonit rzeczywiście pojawił się w komiksach DC.

Właściwie można uznać, że jest to prawda. Taka odmiana kryptonitu pojawiła się jeden jedyny raz, a miało to miejsce na łamach SUPERGIRL #79 z roku 2003. W wyniku pewnej roszady scenarzysta Peter David wysłał Supergirl z aktualnego DCU na tą samą Ziemię, ale jeszcze sprzed Kryzysu Na Nieskończonych Ziemiach. Ponieważ jest to pewna wariacja na temat tzw. Pre-Crisis Earth, stąd też nie wszystkie wydarzenia opisane w tym zeszycie są uznawane za oficjalne. Przyjęło się jednak, że wymyślony przez Davida na potrzeby tej alternatywnej historii różowy kryptonit istnieje, chociaż w "prawdziwym" DCU nigdy się nie pojawił. Zresztą tylko w jednym momencie widzimy, jak nowy kryptonit oddziałuje na Supermana czyniąc z niego geja, a konkretnie w rozmowie z Olsenem w siedzibie gazety Daily Planet. Później widzimy Supermana całującego Supergirl, czyli jak widać różowy kamień miał działanie krótkotrwałe.




Alan Moore oraz Brian Bolland omal nie stworzyli komiksu z udziałem Batmana i Dredda.

Prawda. W roku 1984 zarówno Moore jak i Bolland należeli do wschodzących gwiazd komiksu. Zapotrzebowanie na kolejne historie stworzone przez tych dwóch twórców sprawiło, że planowano wydać komiks, w którym Alan i Brian połączą swoje siły. Tym komiksem miał być BATMAN/JUDGE DREDD. Bolland nie miał w tym momencie, z kilkoma małymi wyjątkami, możliwości ilustrowania przygód Mrocznego Rycerza, stąd taki pomysł wydawał się dla niego wielką szansą oraz wyzwaniem.

Sędzia Dredd miał reprezentować prawo, zaś Batman sprawiedliwość, przez co często miało dochodzić do konfliktów oraz nieporozumień pomiędzy głównymi bohaterami. Każdy z nich w inny sposób miał postrzegać problemy społeczeństwa i sposób, w jaki można je rozwiązać. Niestety projekt nigdy nie ujrzał światła dziennego, do czego przyczynił się ówczesny wydawca magazynu z przygodami Dredda. Dla IPC Magazines Batman nie był odpowiednim partnerem dla sędziego z Mega-City One. Szkoda, bo podobno Alan Moore miał już na ukończeniu scenariusz tego komiksu.

Moore oraz Bolland w końcu jednak połączyli swoje siły, a miało to miejsce na łamach BATMAN: THE KILLING JOKE. Z kolei na początku lat 90-tych, kilka lat po zmianie wydawcy 2000 A.D. doszło wreszcie do pierwszego z kilku spotkań Batmana i Dredda, ale już pod kierownictwem zupełnie innych twórców.

Marv Wolfman nie dostał pozwolenia na używanie swojego nazwiska w komiksach DC.

W latach 70-tych pojawiła się informacja, jakoby CCA (Comics Code Authority) zabroniła Wolfmanowi, gdy ten zaczynał swoją pracę dla DC, podpisywania się pod swoimi historiami własnym nazwiskiem. Wynikało to rzekomo ze zbytniego podobieństwa do wyrazów „werewolf” oraz „wolfmen”. Informacja ta okazała się jednak nie do końca prawdą, co potwierdził wiele lat później sam zainteresowany. Marv tłumaczył, że owszem pojawiły się początkowo pewne problemy, ale niczym głuchy telefon zostały one przeinaczone. CCA uczyniło ostatecznie wyjątek dowiadując się, że Wolfman to faktycznie jego nazwisko, a nie żaden pseudonim. 




I tak oto doczekaliśmy się debiutu Wolfmana na łamach HOUSE OF SECRETS #83  z roku 1969. Na jednej z plansz Abel informuje, że następną historię usłyszał kiedyś od pewnego „wędrownego Wolfmana”, zaś na kolejnej stronie mam przed sobą debiutancką opowiastkę autorstwa Marva Wolfmana, który wypisany zostaje jako scenarzysta. Co ciekawe w tamtych czasach nie było przyjęte, aby wypisywać nazwiska scenarzystów komiksów i magazynów z gatunku horroru. Wolfman dał początek nowemu trendowi i od tej pory każdy autor tekstu chciał, aby jego nazwisko figurowało na pierwszej stronie.

Peter David planował zamienić SUPERGIRL w komiks drużynowy.

Kiedy aktualny w tamtym czasie scenarzysta przygód Supergirl – Peter David, dowiedział się, że seria liczyć będzie jeszcze tylko sześć numerów, postanowił działać. David nie chciał, aby przygody Kary zakończyły się wraz z planowanym numerem 80-tym i podsunął pewien pomysł władzom odgórnym. Peter zaproponował, aby począwszy od #81 komiks zmienił swój profil i stał się czymś na kształt BIRDS OF PREY. Głównymi bohaterkami miały zostać trzy bohaterki – Kara, jako Supergirl, Linda, jako Superwoman oraz Power Girl. Przygody trzech młodych i atrakcyjnych blondynek miały przyciągnąć uwagę fanów. Zmienił by się również tytuł komiksu, który w wersji roboczej miał brzmieć BLONDE JUSTICE. Niestety Peter David nie spotkał się ze zrozumieniem ze strony wydawnictwa i z uwagi na brak jakiegokolwiek wsparcia zmuszony został do porzucenia swoich planów. Tym samym SUPERGIRL zakończyła się wraz z #80, którego okładkę widzicie poniżej:






Wykorzystano materiały m.in. z Comic Book Legends #611, #612 oraz #613

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz