czwartek, 21 września 2017

WKKDC #29 - AMERYKAŃSKA LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI: GWÓŹDŹ


Dzisiaj przyjrzę się bliżej kolejnemu komiksowi z Ligą Sprawiedliwości w roli głównej, których kilka zdążyło już zostać wydanych w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów DC. Objętościowo nie robi on większego wrażania, ale to wcale nie znaczy, że już na starcie można ocenić go jako mniej ciekawy i nie warty zainwestowania tych czterech dyszek. Jest to opowieść zaliczana do elseworldów, gdzie akcja umiejscowiona została w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, i gdzie pewne rzeczy rozegrały się w zupełnie inny sposób, niż do tego przywykliśmy. Zwłaszcza w  latach 90-tych ubiegłego stulecia mieliśmy prawdziwy wysyp tego typu historii, które cieszyły się sporym zainteresowaniem czytelników oraz co bardzo istotne samych twórców. Zresztą już 14 odsłona WKKDC przyniosła ze sobą ZAGŁADĘ GOTHAM, czyli jeden z tych lepszych elseworldów, jakie miałem przyjemność przeczytać. Z JLA: THE NAIL z różnych powodów nigdy nie miałem styczności i zawsze odkładałem lekturę na później. W końcu jednak nastał moment prawdy i mogłem się przekonać na własne oczy, czy zaliczyć 29 tom do koszyka z tymi lepszymi, czy też gorszymi pozycjami, jakie serwowane są w Polsce przez Eaglemoss.

Co by było, gdyby Kal-El nie został Supermanem? Między innymi na to pytanie odpowiada w swoim komiksie Alan Davis, który dla DC nie stworzył może jakiejś znaczącej liczby historii, ale przeważnie były one warte uwagi. GWÓŹDŹ pokazuje, że nawet najmniejszy i z pozoru nieistotny element może skutecznie odwrócić dalsze losy całego wszechświata. Zwiastuje to już krótki wiersz umieszczony na otwierającym całość kadrze. Człowiek ze Stali, który stał się inspiracją oraz wzorem do naśladowania dla innych bohaterów w kolorowych trykotach, tym razem nie trafił na farmę Kentów, gdyż ci po drodze do Smallville złapali gumę. Metropolis nigdy nie doczekało się swojego obrońcy, stąd cały czas, podobnie jak reszta świata, mieszkańcy z dużym dystansem i brakiem zaufania podchodzą do tzw. superbohaterów. W dodatku pewne osoby robią wszystko, w tym umiejętnie manipulują mediami, aby pokazać herosów w jak najmniej korzystnym świetle, uznając ich nawet za kosmicznych najeźdźców i siejąc strach pośród mieszkańców Ziemi. Liga Sprawiedliwości wprawdzie istnieje, ale grupa nie jest takim monolitem, nie kierują nią dokładnie takie same wartości, co JLA, którą znamy z głównego DCU (w jakimkolwiek okresie by na nią nie patrzeć). Nie chcę zdradzać więcej z fabuły, ale zapewniam, że dzieje się całkiem sporo i nie ma czasu na jakiś przestój.

Alan Davis skupił się praktycznie na całym uniwersum DC i sięgnął na potrzeby tej opowieści po całą plejadę mniej lub bardziej znanych przeciętnemu czytelnikowi postaci. Mamy tutaj Korpus Zielonych Latarni, Nowych Bogów, Outsiders, Doom Patrol, Atlantydów, Spectre i wiele innych. Jedni dostali więcej, inni ze zrozumiałych względów znacznie mniej czasu "antenowego". Ważną rolę odgrywa w tej opowieści Jimmy Olsen, który do tej pory trzymał się gdzieś na drugim planie, a także interesująco rozpisany przez scenarzystę Batman.

Ponieważ historia ta nie należy do kontinuum, twórcy mogą dowolnie żonglować sobie różnymi postaciami oraz wątkami, z czego akurat chętnie korzystają. Taka swoboda i praktycznie brak ograniczeń prowadzi do tego, iż obserwujemy sporą ilość zgonów (nikt nie jest nietykalny), nieoczekiwane metamorfozy oraz bohaterów podejmujących decyzje, których normalnie nigdy by nie podjęli.

Kreska, jaką dysponuje Alan Davis należy do tych określanych przeze mnie mianem uniwersalnych. Ilustracje powinny raczej każdemu przypaść do gustu, gdyż cechuje je stosunkowo duża dbałość o szczegóły, wszystko jest przejrzyste i klarowne, nawiązują klimatem do kilku dekad wstecz. Czasami mam wrażenie, że rysunki są zbyt "grzeczne" i brakuje w nich jakiegoś małego szaleństwa twórczego, ale ogólnie nie ma na co narzekać. Fajnym zabiegiem jest serwowanie co jakiś czas obejmujących całą stronę plansz, na których widnieje konkretny członek/członkini Ligi w trakcie pojedynku z przeciwnikiem. Idealnie nadają się one na małe plakaty. Davis oraz współpracujący z nim przy wielu projektach, odpowiedzialny za nakładanie tuszu Mark Farmer nigdy nie zeszli poniżej pewnego poziomu, przez co ich prace cieszą się przeważnie dużą popularnością.

Omawiany komiks należy do tych cieńszych, jakie ukazują się w ramach WKKDC, stąd też nie było żadnego problemu z umieszczeniem w nim wszystkich okładek z zeszytów, jakie tworzyły mini serię. Inna sprawa, że całość tworzą jedynie trzy zeszyty :P Dodatkowo umieszczono w tej sekcji powiększoną okładkę, jaka zdobi ten album oraz niepodpisaną grafikę, która również nawiązuje do GWOŹDZIA.

Pod koniec tradycyjnie umieszczona została historyjka dla miłośników klimatów ze Złotej Ery. Clark oraz Lois są na tropie złoczyńcy w zielonym stroju o pseudonimie Łucznik (wszelkie podobieństwo do Green Arrowa przypadkowe), a swoje pięć minut dostaje ambitny i odważny Jimmy Olsen. Ten sympatyczny blondynek - tutaj akurat wyjątkowo nie ma rudych włosów - zadebiutował już wcześniej w świecie DC, ale dopiero w SUPERMAN #13 nazwano go po imieniu. Nie przepadam za tego typu oldskulowym materiałem, ale przyznaję, że ta konkretna opowiastka okazała się całkiem zjadliwa.

JLA: GWÓŹDŹ okazał się jednym z tych elseworldów, na który faktycznie warto zwrócić swoją uwagę. Przystępne rysunki, dynamiczna akcja, mnóstwo postaci ze świata DC w jednym miejscu, kilka zaskakujących momentów oraz umiejętnie rozpisana intryga sprawiają, że komiks ten szybko i skutecznie wciąga od samego początku, aż do optymistycznego i satysfakcjonującego zakończenia. Do minusów można by zaliczyć zbyt szybkie tempo, które sprawiło, iż część wątków zostało jedynie pobieżnie poruszonych i nie do końca wyjaśnionych. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem raczej zadowolony z tego, co miałem okazję przeczytać i będę zachęcał do zaopatrzenia się w ten konkretny tom WKKDC. Przekonajcie się na własny oczy, jak ważny dla Ligi Sprawiedliwości jest Superman.

Ocena: 4,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów JUSTICE LEAGUE OF AMERICA: THE NAIL #1 - 3 oraz SUPERMAN vol. 1 #13.


Dawid Scheibe

5 komentarzy:

  1. Witam, a propo kolejnych JLA, jak powinno się czytac w kolejności wydane w PL. Jestem po kryzysie i sprawiedliwości. co dalej żeby miało sens. Dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawiedliwość i Gwóźdź to i tak elseworldy ale komiksy o JL można czytać spokojnie bez kolejności

    OdpowiedzUsuń