W latach 2015-2017 wydawana była seria DC COMICS BOMBSHELLS przedstawiająca elseworld rozgrywający się czasie II Wojny Światowej, gdzie na terenie USA, zamiast superbohaterów działają superbohaterki. Przeczytałem kilkanaście spośród stu cyfrowych zeszytów tej serii, aczkolwiek pozostawiły one na mnie negatywne wrażenie. Po tym jak w 2017 roku komiks doczekał się kontynuacji, już pod zmienionym tytułem BOMBSHELLS: UNITED, dałem mu drugą szansę. Czy było warto sięgać po pierwszy tom z podtytułem AMERICAN SOIL? Na to pytanie odpowiem w rozwinięciu tego tekstu.
Fabuła nie koncentruje się bezpośrednio na wojnie, ale na tym jak wpłynęła ona na traktowanie Amerykanów japońskiego pochodzenia. Komiks ma skromny walor edukacyjny, wspominając niesławny rozkaz 9066 Stanów Zjednoczonych. Poza tym kilka razy spodobały mi się pewne pomniejsze akcenty w historii. No, ale może przejdźmy dalej...
Bohaterki (Wonder Woman, Donna Troy, Cassandra Sandsmark oraz Yuki i Yuri Katsura) zatrzymują pociąg przewożący ludność z japońskim korzeniami do miejsca internowania. Przechwytują pojmanych i na wielkich orłach zabierają ich do obozowiska w lesie, które ma im dać schronienie przed władzami państwowymi. Nie mija jeden dzień, a obozowisko nachodzi umundurowany wojskowy. W wyniku starcia z Wonder Woman, mężczyzna zostaje trafiony rykoszetującym pociskiem, ale nie wyrządza mu to krzywdy. Okazuje się, że jest to Clayface stanowiący zarazem zagrożenie jak i oś późniejszych wątków. Dodatkowo jedna z postaci pobocznych kilkukrotnie rozpowiada coś o istnieniu innych wersji rzeczywistości, ale nie ma to przełożenia na historię w tym tomie. Jeśli powyższy opis was zaciekawił, to być może trochę zbyt szybko. Pretekstowość fabuły wręcz potrafi zaboleć. Zwroty akcji nie poruszają w taki sposób, jak prawdopodobnie zakładali sobie twórcy, a wiele dialogów jest po prostu nudna. Nie pomaga też to, że część postaci istnieje wyłącznie jako część grupy, nie będąc w żaden sposób wyrazista i przez to zlewając się z nią.
Od strony graficznej AMERICAN SOIL również mogłoby być lepsze. Na sześć zeszytów składające się na to wydanie zbiorcze jest aż sześciu rysowników. Nawet jeśli prace części z nich mogą się podobać, to są silnie kontrastują ze sobą wzajemnie stylem. Odnotowuje tu jeszcze dwa problemy. Bardzo, ale to bardzo nie spodobało mi się, jak w pierwszej połowie tomu narysowano i pokolorowano postać o imieniu Dawnstar. Być może za coś takiego graficy powinni otrzymywać kary pieniężne i to nie jest metafora. Drugi problem dotyczy niekonsekwencji co do postaci Donny Troy. Na początku komiks zaznacza, że jest ona człowiekiem rasy żółtej, po to aby na koniec jako jedyna z postaci miała skórę pokolorowaną na lekki róż (do innych postaci wykorzystano kolor beżowy). Absolutnie nie segreguje ludzi na podstawie rasy, natomiast jeśli komiks zaznacza kwestię narodowości i koloru skóry, to niech już twórcy będą w tym konsekwentni.
Bohaterki (Wonder Woman, Donna Troy, Cassandra Sandsmark oraz Yuki i Yuri Katsura) zatrzymują pociąg przewożący ludność z japońskim korzeniami do miejsca internowania. Przechwytują pojmanych i na wielkich orłach zabierają ich do obozowiska w lesie, które ma im dać schronienie przed władzami państwowymi. Nie mija jeden dzień, a obozowisko nachodzi umundurowany wojskowy. W wyniku starcia z Wonder Woman, mężczyzna zostaje trafiony rykoszetującym pociskiem, ale nie wyrządza mu to krzywdy. Okazuje się, że jest to Clayface stanowiący zarazem zagrożenie jak i oś późniejszych wątków. Dodatkowo jedna z postaci pobocznych kilkukrotnie rozpowiada coś o istnieniu innych wersji rzeczywistości, ale nie ma to przełożenia na historię w tym tomie. Jeśli powyższy opis was zaciekawił, to być może trochę zbyt szybko. Pretekstowość fabuły wręcz potrafi zaboleć. Zwroty akcji nie poruszają w taki sposób, jak prawdopodobnie zakładali sobie twórcy, a wiele dialogów jest po prostu nudna. Nie pomaga też to, że część postaci istnieje wyłącznie jako część grupy, nie będąc w żaden sposób wyrazista i przez to zlewając się z nią.
Od strony graficznej AMERICAN SOIL również mogłoby być lepsze. Na sześć zeszytów składające się na to wydanie zbiorcze jest aż sześciu rysowników. Nawet jeśli prace części z nich mogą się podobać, to są silnie kontrastują ze sobą wzajemnie stylem. Odnotowuje tu jeszcze dwa problemy. Bardzo, ale to bardzo nie spodobało mi się, jak w pierwszej połowie tomu narysowano i pokolorowano postać o imieniu Dawnstar. Być może za coś takiego graficy powinni otrzymywać kary pieniężne i to nie jest metafora. Drugi problem dotyczy niekonsekwencji co do postaci Donny Troy. Na początku komiks zaznacza, że jest ona człowiekiem rasy żółtej, po to aby na koniec jako jedyna z postaci miała skórę pokolorowaną na lekki róż (do innych postaci wykorzystano kolor beżowy). Absolutnie nie segreguje ludzi na podstawie rasy, natomiast jeśli komiks zaznacza kwestię narodowości i koloru skóry, to niech już twórcy będą w tym konsekwentni.
Do właściwej historii dodano też kilka bonusów. Może nie zmieniają one oceny wydania zbiorczego, ale jak już są, to są. Wspomniane dodatki to: krótki list scenarzystki wymieniający inspiracje i źródła historyczne, fabularyzowany przegląd innych postaci z tego elseworlda, które nie pojawiły się w tym tomie, jedna okładka alternatywna oraz trochę szkicy.
Reasumując, muszę niestety napisać, że nie jest dobry komiks. Pojedyncze ciekawe pomysły, nie podnoszą znacząco jego poziomu. Pretestowa fabuła, nieangażujące zwroty akcji czy niespójna szata graficzna, sprawiają, że nie mógłbym polecić komukolwiek tego wydania zbiorczego. Nie da się zaprzeczyć, że są wydawane również gorsze komiksy, co jednak nie podnosi wartości recenzowanego tomu.
Kędzior
----------------------------------------------------------------------------
BOMBSHELLS UNITED vol. 1: AMERICAN SOIL do kupienia w ATOM Comics
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz