niedziela, 5 sierpnia 2018

GREEN ARROW TOM 3: SZMARAGDOWY BANITA


GREEN ARROW ukazujący się w ramach Rebirth nieoczekiwanie okazał się strzałem w dziesiątkę i został dobrze przyjęty przez fanów współczesnego Robin Hooda. Ben Percy, chociaż nie napisał jakichś wyszukanych, odkrywczych i przełomowych historii, a jedynie bazował na sprawdzonych w wielu miejscach schematach, na łamach wcześniejszych dwóch tomów potrafił na tyle zaciekawić moją osobę, że bez wahania sięgnąłem po kolejny wydany przez Egmont tom. Dotychczasowy poziom został jak najbardziej utrzymany, a nawet poszedł lekko w górę. Zamiast dwóch, czy trzech krótszych historii otrzymujemy tym razem jedną, składającą się z sześciu odsłon.

W ramach SZMARAGDOWEGO BANITY scenarzysta kontynuuje przeprowadzanie operacji, mającej na celu pozbawienie Olivera Queena wszystkiego, co ma dla niego jakiekolwiek znaczenie. Po utracie całego majątku oraz młodszej siostry został oskarżony o zabójstwo, a później oficjalnie uznany przez świat za martwego. Teraz nadszedł czas, aby odebrać mu jedną z ostatnich sprawiających mu radość rzeczy - bycie Green Arrowem oraz bohaterem Seattle. Percy wykorzystuje tutaj oklepany motyw z wrobieniem niewinnego bohatera w morderstwo, przez co wszyscy wokół zaczynają go nienawidzić. A przynajmniej większość, co widać przedstawiają zestawione obok siebie wypowiedzi różnych obywateli. Gdy tajemnicza postać zaczyna zabijać wybranych mieszkańców przy użyciu zielonych strzał, trudno sobie wyobrazić, aby to właśnie Szmaragdowy Łucznik nie został pierwszym i najpoważniejszym podejrzanym. Nie ma to jak długo wyczekiwany po ostatnich perypetiach powrót w dobrych humorach do ukochanego miasta, gdzie czeka taka niemiła niespodzianka. Oliver może oczywiście liczyć na pomoc swoich towarzyszy - Black Canary, Diggle'a, Henry'ego oraz Emiko, która nieoczekiwania dołącza do zespołu pod nowym pseudonimem. Rozpoczyna się szalony wyścig za prawdziwym sprawcą, zaś w tle rozgrywają się jednocześnie inne ważne wydarzenia.

W komiksie tym dzieje się całkiem sporo i ani przez chwilę nie można czuć się znużonym. Oprócz kręcącego się po mieście drugiego łucznika, którego celem jest zemsta na Olliem, toczy się również kampania wyborcza na nowego burmistrza. Jednym z kandydatów jest podsycający strach i nienawiść w społeczeństwie Nathan Domini, który w dużej mierze, nieprzypadkowo przypomina pewnego amerykańskiego prezydenta. Cały czas nie daje o sobie zapomnieć również Cyrus Broderick, jeden z liderów organizacji Dziewiąty Krąg, który ma własną, sprzeczną z pierwotnymi ideami Olivera i jego ojca wizję prowadzenia Queen Industries. Dużym problemem dla Green Arrowa oraz jego zespołu jest pojawienie się na ulicach nowej organizacji o nazwie Vice Squad. Jest to grupa inaczej interpretujących egzekwowanie prawa policjantów, którzy ustanowili siebie sędziami oraz katami eliminujący "brud społeczny" przy użyciu brutalnej siły oraz broni palnej.

Warto też podkreślić, że Percy wprowadza w tym tomie do swojego runu dwie nowe, ciekawe postacie drugoplanowe - dziennikarkę Victorię Much oraz szefa policji Brodericka Wesberga. Oboje szybko zyskują zainteresowanie czytelnika, a przy okazji przekonują się, jak bolesne może stać się zbyt mocne zaangażowanie w losy Green Arrowa.

Tak, jak w dwóch poprzednich tomach, tak i tutaj mocną stroną są dynamiczne oraz efektowne ilustracje autorstwa Otto Schmidta oraz Juana Ferreyry, do których każdy zdążył się już chyba przez ten czas przyzwyczaić. Ten pierwszy odpowiada za większość, bo aż cztery z sześciu rozdziałów. Rysunki Schmidta są niezbyt skomplikowane, nieco kreskówkowe i na pierwszy rzut oka może trochę mniej poważne oraz humorystyczne, ale niemniej świetnie oddają klimat panujący w tym komiksie. Ferreyra (w tym tomie odpowiada za jeden zeszyt) z kolei dysponuje kompletnie różnym stylem, bardziej mrocznym i pod wieloma względami unikatowym. W jego przypadku ważną rolę odgrywa gra kolorami, co dodatkowo podkreśla charakter danej sytuacji. Oba style całkiem dobrze ze sobą współgrają, także nie ma dla mnie problemu, gdy w trakcie historii dochodzi do zmiany z jednego artysty na drugiego. Gościnny występ zalicza Eleonora Carlini, postać kompletnie dla mnie nieznana. Swoimi pracami nawiązuje ona trochę do tego, co prezentuje Otto Schmidt, przez co całkiem dobrze sprawdza się w roli zastępczego rysownika.

SZMARAGDOWY BANITA nie jest jakimś wybitnym komiksem, do którego będzie się często wracało. Z pewnością jednak gwarantuje czytelnikowi solidną dawkę trzymającej w napięciu akcji, kilku interesujących zwrotów akcji oraz nieoczekiwane zakończenie. Lekkie, przyjemne i niezobowiązujące czytadło, a do tego nie uwikłane jak do tej pory w żadne niepotrzebne crossovery i akcentujące przy okazji wybrane, aktualne problemy społeczne. Widać, że Ben Percy dobrze się bawi pisząc kolejne odsłony i uprzykrzając jak tylko się da życie głównego bohatera. Udało mu się stworzyć opowieść, która często z niewiadomych dla mnie samego względów, wciąga i zachęca do śledzenia kolejnych losów Olivera i jego towarzyszy, którą czyta i ogląda się jak dobry gatunkowo film akcji.

Run obecnego scenarzysty kończy się na zeszycie 38, także jesteśmy w Polsce równo w połowie tego, co ma on do opowiedzenia w kwestii GA. Zapewniam, że druga połowa jest jeszcze ciekawsza. Jeśli do tej pory spodobała się Wam wersja Green Arrowa ukazująca się pod szyldem Odrodzenia, to jak najbardziej zachęcam do sięgnięcia po najnowsze wydanie zbiorcze, a także kolejne trzy albumy. Zwłaszcza, że w planowanym na listopad czwartym tomie emocji będzie co nie miara - powrót Roya Harpera, Dziewiąty Krąg zadaje kolejny cios, miasto w ogniu, a Oliver odkrywa mroczny sekret dotyczący swojej rodziny i decyduje się na zaskakujący ruch.

Ocena: 4,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów GREEN ARROW #12 - 17

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Omawiane wydanie zbiorcze możecie nabyć między innymi w sklepie ATOM Comics oraz na Egmont.pl

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz