poniedziałek, 1 czerwca 2020

Kącik Komiksiarza #28: Po jakie komiksy może sięgnąć Egmont?


Zakładam, że każdy zdążył się już zapoznać z katalogiem Egmontu na ten rok. Jeśli nie, to wejdźcie tutaj i dodatkowo zapoznajcie się z tym, co dopowiedział na temat planów na 2020 rok Tomasz Kołodziejczak. Już? Dobrze. Wiemy, czego spodziewać się w najbliższym półroczu - o ile nie nastąpi nawrót pandemii - ale co dalej? Pozwoliłem sobie przejrzeć ofertę albumów DC pod kątem tego, co może znaleźć się w ofercie rodzimego giganta wydawniczego w 2021 roku lub później. Przyszłość zweryfikuje na ile wstrzeliłem się z moimi gdybaniami.

Egmont stawia na autorów i przede wszystkim wydaje co się da tych, których komiksy już zażarły. Jeśli za komiks odpowiada Jeff Lemire, Frank Miller, Alan Moore, Tom King, Brian Azzarello lub Grant Morrison, to prędzej czy później możemy śmiało spodziewać się ich kolejnych dzieł w ramach Egmontowego Klubu Świata Komiksu.

W moich przewidywaniach przejdę przez różne imprinty/inicjatywy DC. Zacznijmy od Odrodzenia. Egmont nie planuje wprowadzać do swego portfolio nowych serii z Rebirth i szczerze powiedziawszy, nie widzę tam na tyle mocnego tytułu ani twórców, którzy mieliby szansę zawitać nad Wisłę. Chciałbym bardzo zobaczyć JUSTICE LEAGUE DARK, ale jest to pobożne życzenie i nie mam większych złudzeń, że się ono spełni.
 
Pewne tytuły mają szansę trafić do linii DC Deluxe, jak ostatnio GREEN ARROW Lemire'a i Sorrentino, czy zapowiedziany w katalogu POTWÓR Z BAGIEN Scotta Snydera. Kandydatem i to takim na 100% do dołączenia do tego grona jest dla mnie ANIMAL MAN Lemire'a. I to jedyny mój strzał jeśli chodzi o komiksy z New 52 (Nowego DC Comics). Dlaczego pewniak? Bo 1) rodzimi wydawcy wydają co się da napisanego przez kanadyjskiego autora; 2) to najlepsza seria z New 52; 3) łączy się z Bagniakiem Snydera; 4) w tym roku ukaże się ANIMAL MAN Morrisona, a co za tym idzie, postać nie będzie już nieznana polskiemu odbiorcy.

Komiksy NOIR - mówi się, że pozbawione kolorów w pełni pokazują kunszt rysownika. Nie zgadzam się z tym. Jedynymi sensownymi komiksami, które w ramach tej linii ukażą się w Polsce są BATMAN: BLACK & WHITE, ale tylko dlatego, że one od razu powstały w czerni i bieli. Jeśli ktoś chce bliżej obcować z oryginalnymi rysunkami, powinien sięgnąć po publikowane w USA "ołówkowe" wydania UNWRAPPED. Komiksy NOIR to w uproszczeniu wersja tuszownika - o czym z resztą powiedział sam Jim Lee. Czy w przyszłości Egmont wyda coś jeszcze w czerni i bieli - nie śmiem zgadywać, ale mam dwóch kandydatów. Tomasz Kołodziejczak chciałby wznowić TRYBUNAŁ SÓW w jednotomowym, ekskluzywnym wydaniu. Można to zrobić w Deluxe, ale można też zaryzykować edycję NOIR. Druga propozycja, to chyba jedyny przypadek, gdzie rzeczywiście takie wydanie mi się podoba i brak kolorów (IMO) dodaje klimatu: BATMAN: ROK PIERWSZY. Edycja czarno-biała ukazała się we Francji, ale nie w USA! Sprawdźcie, jak wygląda.

Young Animal - inicjatywa nie była hitem sprzedażowym w USA, ale to samo można powiedzieć o Sandman Uniwersum. Przewagą tego drugiego jest powiązanie z uniwersum kultowego SANDMANA i sprawowana przez Neila Gaimama piecza na tym projektem. "Gaiman" i "Sandman" gwarantują w Polsce dobrą sprzedaż. Wracając jednak do YA, to widzę jednego choć wątpliwego kandydata: DOOM PATROL. Jest to duchowy spadkobierca wydanego u nas runu Granta Morrisona. Scenarzysta serii Gerard Way jest wielkim fanem i przyjaciele Morrisona, a prócz śpiewania w kapeli wdarł się do komiksowa za sprawą UMBRELLA ACADEMY.
 
Black Label - Egmont sięga po kolei po premierujące tam tytuły i zapewne ten trend zostanie utrzymany.
 
Dawne WildStorm - ten imprint to konik Krzyśka T., a jeśli o mnie chodzi to wszystko, co w nim dobre już się ukazało bądź zostanie wydane w tym roku.

DC Kids, czyli komiksy dla dzieci i młodzieży (dawne imprinty Zoom i Ink) - Kołodziejczak wspomniał, że przyglądają się tym komiksom i wymienił jeden z nich z tytułu. Prócz DEAR JUSTICE LEAGUE są tam jeszcze inne, warte uwagi tytuły, ale po które zdecydują się sięgnąć by przedstawić je polskim, młodszym czytelnikom trudno strzelać w ciemno.

Z klasyki DC - która pewnie trafi do do Deluxe - jest w czym wybierać. Są tytuły, których czytelnicy domagają się od lat i kiedyś Egmont na pewno po nie sięgnie. Nie będą mieli wyboru jeśli będą chcieli dalej wydawać deluxy ;) A że najlepiej sprzedaje się Batman, więc siłą rzeczy koniecznością będzie publikacja crossoverowych bat-eventów KNIGHTFALL i NO MAN'S LAND. Skoro kiedyś wyszedł zbiór historii rysowanych przez Tima Sale'a to można też sięgnąć po rysownika niezwykle popularnego wśród "pokolenia TM-Semic" - LEGENDS OF THE DARK KNIGHT: NORM BREYFOGLE. A już wspominam Sale'a, to narysował on album SUPERMAN: KRYPTONITE (do scenariusza swojego i Darwyna Cooke'a), a nie zostało już wiele wartych uwagi komiksów z Człowiekiem ze Stali w roli głównej. Intuicja każe mi wątpić w deluxową edycję trylogii o śmierci i powrocie eSa.

Ludzie domagają się INJUSTICE Toma Taylora, Batmana Morrisona i Zielonej Latarni Geoffa Johnsa. Gdyby ukazała się trzecia część gry to może wtedy otrzymalibyśmy to pierwsze, bez tego typu wsparcia śmiem wątpić. "Bat-epopeja" Szalonego Szkota ukazała się w części w ramach WKKDC. Póki co są łatwiejsze w wydaniu (Morrison pisał swą wielka historię na kartach aż pięciu serii) pozycje z Mrocznym Rycerzem. Co do "ery Johnsa" w Latarniach to nie wierzę w polskie wydanie, bo Latarników nikt u nas nie czyta. Taka jest smutna prawda. Seria z Odrodzenia została wygaszona w trakcie, a bazowała ona na nowej mitologii, którą przez lata budował Johns. Egmont wydaje teraz komiks z Zieloną Latarnią, ale prezentuje ona zgoła odmienny klimat i jest pióra wspominanego już nie raz Morrisona i jest to wyjątek, który przeczy regule i nie sądzę by miał do niego dołączyć kolejny.

Delikatnie wierzę w wydanie serii 52 (najlepszy tygodnik DC i zarazem najlepszy serial superhero w formie komiksu). Mocno zaś w coś (tom NEW GODS lub MISTER MIRACLE) Jacka Kirby'ego, bo to w końcu "Król komiksu". Egmont ciśnie kolejne tytuły Moore'a i niedługo zostanie im już tylko TOM STRONG. Wydawnictwo zapowiedziało przeciętny pod względem zawartości tomik z komiksami Mike'a Mignoli. Pewnie się sprzeda, a w kolejce czekają np. BATMAN BY BRIAN K. VAUGHAN, DC UNIVERSE BY BRIAN K VAUGHAN, DC UNIVERSE BY ALAN MOORE, DC UNIVERSE BY NEIL GAIMAN, BATMAN: BY ED BRUBAKER. Idę w tym miejscu o zakład, że dostaniemy zbiory Moore'a i Gaimana. Innym, popularnym w naszym kraju autorem jest Greg Rucka. I tu można sięgnąć po szpiegowskie CHECKMATE BY GREG RUCKA, czy BATWOMAN: ELEGY. Kit z serialem, ale rysunki wykonał J.H. Williams III znany z SANDMAN: UWERTURA i PROMETHEA.

I wreszcie pora na świętej pamięci Vertigo, z którego komiksy trafiły pod banderę Black Label. Baaaardzo bym chciał THE UNWRITTEN Mike'a Careya i Petera Grossa. Świetny komiks i do tego miał taki niby crossover z BAŚNIAMI. Po za tym obstawiam, że gdy Egmont wypsztryka się już z największej klasyki - a zostało im już chyba tylko THE INVISIBLES Morrisona - to pójdą kluczem autorskim: SPACEMAN (Azzarello i Eduardo Risso), DARK KNIGHT: A TRUE BATMAN STORY (biografia Paula Diniego z udziałem bat-postaci i rysunkami Risso), SEVEN SOLDIERS Morrisona, JOE THE BARBARIAN Morrisona i Seana Gordona Murphy'ego, TRILLIUM Lemire'a, THE SHERIFF OF BABYLON Kinga, SANDMAN PRESENTS: DEAD BOY DETECTIVES Brubakera (słowo-magnes w tytule).


Jak widzicie Egmont ma w czym wybierać i starczy im kontentu na kilka dobrych latach. Choć niekoniecznie dobrych dla stanów konta ich czytelników.


Damian "Damex" Maksymowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz