czwartek, 11 czerwca 2020

FROM BEYOND THE UNKNOWN GIANT #1


Dziś w roli głównej występuje komiks z cyklu 100-PAGE GIANT, do jakich często i chętnie zaglądam. Jak pewnie dobrze wszyscy Wiecie, są to pozycje premierowo pojawiające się w sieci sklepów Walmart, a po jakimś czasie stają się dostępne również dla szerszej grupy odbiorców. Oprócz nowych historii zawierają standardowo także przedruki opowieści sprzed kilku lat, czy kilkunastu lat, stanowiących większą część poszczególnego numeru. Oprócz powiększonych objętościowo zeszytów z udziałem swoich najpopularniejszych bohaterów, od pewnego czasu DC wydaje również okazjonalnie w tym samym cyklu i formacie antologie. Jedna z nich, ze względu na swoją zawartość, od razu przykuła moją uwagę. Poświęcona jest ona rzeczom dotyczącym kosmicznego zakątka DCU, czyli tego wszystkiego, co od dawna stanowi dla mnie najciekawszą część oferty wydawnictwa. Nie mogłem zatem odmówić sobie zakupu, zwłaszcza że cena takich gigantów, wynosząca 5 dolarów za niecałe 100 stron, jest bardzo przystępna dla kieszeni.

Jakość wydania jest standardowa dla DC GIANT, czyli sztywny grzbiet i miękka okładka, która według mniej jest bardziej praktyczna podczas kartkowania kolejnych stron, niż te bardziej sztywne oprawy, stosowane chociażby aktualnie w jubileuszowych one-shotach z udziałem różnych bohaterów/złoczyńców. Zeszyt składa się z trzech nowych historii (łącznie zajmują 32 strony), trzech przedruków (łącznie 51 stron) oraz umieszczonych pomiędzy poszczególnymi opowieściami, reklam innych tytułów DC (13 stron).

Najdłuższa z premier (16 stron) to opowieść ze świata Zielonych Latarni. Hal Jordan nie zdaje sobie sprawy, że spędzając zbyt dużo czasu broniąc planety Ziemia, dopuszcza do wielu nieszczęść i tragedii w innych miejscach sektora kosmicznego 2814. Niektórzy z pokrzywdzonych postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i m.in. ukarać Jordana za jego bierność oraz zaniedbania. Bardzo fajna historia, klimatycznie nawiązująca do pierwszych lat działalności Jordana, a także pasująca bez trudu jako fragment obecnego runu Morrisona i Sharpa. Rysunki Kennetha Rocaforta są fantastyczne. Zawsze chciałem zobaczyć tego artystę ilustrującego świat GL i wreszcie się doczekałem.

Kolejna opowieść (8 stron) to krótka wizyta na postapokaliptycznej Ziemi-51, czyli w pełnym dziwacznych postaci świecie Ostatniego Chłopca na Ziemi. Kamandi pomaga służącemu-robotowi w powstrzymaniu ataku inteligentnych szczurów, a następnie umożliwia robotowi ponowne spotkanie z wyczekiwanymi przez niego od lat mieszkańcami domu. Ciepły i poruszający epizod, dobrze oddający charakter Kamandiego. Ilustracje bardzo pasujące do klimatu fabuły, podkreślające ponurą atmosferę.

Trzecia z nowości (8 stron) poświęcona jest Legionowi Superbohaterów. Dawnstar, Colossal Boy oraz Brainiac 5 kierują misją ratunkową, mającą na celu uwolnienie Wildfire'a oraz Cosmic Boya. Odpowiedzialny za scenariusz oraz szkice Dan Jurgens odwalił kawał dobrej roboty. Podoba mi się zwłaszcza sposób pisania oraz rozumienia roli w drużynie, odgrywanych przez Coluańczyka oraz Dawnstar. Czuć w tej niedługiej historyjce ducha lat 80-tych, nostalgię za dawnym, klasycznym "prawdziwym" Legionem, opowieściami kreowanymi w tamtym czasie przez Paula Levitza. A może to jednak Jurgens powinien dostać szansę pisania ongoingu z Legionem w roli głównej, zastępując nieudolnie sprawdzającego się na tym stanowisku Bendisa? Wizualnie całość również zachwyca, a Jurgens wraz z pomagającymi mu w tuszowaniu i kolorowaniu artystami wspina się tutaj na swój najwyższy poziom.


Pozostałe trzy opowieści to przypomnienie opublikowanego już kiedyś materiału. Z tym wyjątkiem, że nie są to jakieś słabej czy maksymalnie średniej jakości historie z New 52, czy Rebirth (jak w większości DC GIANTS), ale dobre jakościowo klasyki sprzed kilku dekad. Sam nigdy nie miałem okazji żadnego z nich przeczytać, także tym bardziej cieszyłem się z decyzji o ich umieszczeniu w tym one-shocie.

Pierwsza z nich (25 stron) pochodzi z DC COMICS PRESENTS #3 z roku 1978. Za sprawą mało znanego i niezbyt efektownie prezentującego się złoczyńcy, Ziemia oraz Rann zostają zamienione miejscami, co doprowadza do szeregu różnych, niebezpiecznych dla obu mieszkańców obu miejsc zdarzeń. Superman oraz Adam Strange łączą siły, aby przywrócić poprzedni stan rzeczy. Piękne i dokładne rysunki wykonane przez legendarnego Garcia-Lopeza, dużo efektownej akcji oraz dobre zaprezentowanie/zareklamowanie przez Davida Michelinie'a postaci Adama Strange'a wszystkim tym, którzy jeszcze o nim nie słyszeli.

Drugi przedruk (20 stron) pochodzi z THE BRAVE AND THE BOLD #113 z roku 1974. Bob Haney oraz Jim Aparo opisują dzień, w którym nowy burmistrz niespodziewanie wysyła na emeryturę Gordona oraz Batmana. Ten ostatni zostaje zastąpiony przez Metal Men. Szybko jednak okazuje się, że w wyniku ataku na Wayne Enterprisess, to właśnie dwaj "emeryci" okazują się niezbędni do powstrzymania napastników. Co takiego z kosmicznym zakątkiem DCU ma wspólnego ta historia? Ano nic, ale co z tego, skoro czytało się ją z dużym zaciekawieniem, a szczegółowe ilustracje będącego w szczytowej formie Aparo stanowią ucztę dla oczu. Oryginalny pomysł, ciekawe wykonanie, trzymająca w napięciu fabuła. Jeden z najmocniejszych, jeśli nie najmocniejszy  punkt całej omawianej antologii.

Na koniec najkrótsza (6 stron) opowieść pochodząca z kart TALES OF THE GREEN LANTERN CORPS ANNUAL #3 z roku 1987. Alan Moore oraz Bill Willingham, czyli zacne i znane nazwiska, przedstawiają epizod dotyczący Zielonych Latarni, a konkretnie zapomnianej już dzisiaj nieco Katmy Tui. Udaje się ona do skrytego w wiecznym mroku miejsca kosmosu zwanego Obsidian Deeps, aby zwerbować stamtąd nowego członka Korpusu Zielonych Latarni. A nie jest to proste, gdy mamy do czynienia z istotą ślepą, nie potrafiącą wymówić i nie znającą znaczenia takich słów, jak zieleń, czy światło. "In Blackest Night" nawiązuje tytułem do słów z przysięgi Green Lanternów i pokazuje, jak różne osoby postrzegają znaczenie siły woli. Na przykładzie dwójki kosmitów Moore podkreśla istnienie barier pomiędzy różnymi społecznościami, chociażby w sposobie komunikacji, a także pokazuje, że jak się chce, to można znaleźć sposób na ich przełamanie.

Ze względu na pandemię i wstrzymanie dostaw z USA, trochę się naczekałem na swój egzemplarz omawianego komiksu, ale zdecydowanie warto było uzbroić się w cierpliwość. Wszystkie zaprezentowane tutaj opowieści, choć niczego nie urywają, to jednak stoją na solidnym, dobrym poziomie, zarówno pod kątem fabuły, jak i warstwy plastycznej. FROM BEYOND THE UNKNOWN to jak do tej pory jedna z najlepszych pozycji, jakie zaserwowano nam w ramach linii DC GIANT. Polecam sprawdzić, zwłaszcza osobom mającym sentyment do nieco starszych opowieści z udziałem eSa, gacka, czy Legionistów. Szkoda tylko, że to jednorazowy eksperyment ze strony wydawnictwa, gdyż w ofercie DC Comics brakuje tego typu nietypowej, "kosmicznej" antologii, najlepiej ukazującej się z częstotliwością raz na miesiąc.  

Omawiany komiks znajdziecie w ofercie sklepu ATOM Comics.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz