niedziela, 28 czerwca 2020

O potrzebie reprezentacji LGBTQIA+ w komiksie mainstreamowym: moja perspektywa


W dniu, kiedy pisałem te słowa na świecie celebrowano 51-lecie Zamieszek na Stonwall. Wydarzenie to (same zamieszki trwały tak de facto tydzień) uznaje się za przełomowy punkt walki o prawa mniejszości seksualnych w USA. Choć różne organizacje działające w tej sprawie istniały o wiele wcześniej, dopiero ten akt obywatelskiego nieposłuszeństwa nadał tempo ich działaniom. Dziś w 29 krajach na świecie małżeństwa tej samej płci są legalne (ostatnio zalegalizowano je w Kostaryce), ale w 73 państwach stosunki homoseksualne są nielegalne (jako ciekawostkę można dodać, że w Polsce dekryminalizowano je już w 1932 roku). Temat osób LGBTQIA+ przewija się też ostatnio ze zmożoną siłą w naszych krajowych mediach. Redakcja DCManiaka postanowiła zaś w tym roku urządzić sobie #PrideDay, jako że w komiksach naszego ulubionego wydawnictwa przewinęło się kilka ważnych postaci reprezentujących mniejszości seksualne.

Mnie zaś jako jedynego (chyba) przedstawiciela mniejszości seksualnych (literka P czyli Panseksualizm) poproszono o przygotowanie tekstu o tym, dlaczego to pojawianie się tych postaci w komiksach superbohaterskich (i nie tylko) jest takie ważne. Tekst ten nie ma być kompletnym opisaniem zjawiska i całej jego problematyki. Jest raczej próbą zachęcenia was do dyskusji o tym temacie. Opiera się oczywiście o tezie, że ta reprezentacja jest potrzebna, co sam wiem z autopsji, ale postaram się was pokierować też delikatnie w stronę twardszych danych niż „bo ja tak uważam”.

O reprezentacji osób LGBTQIA+ w mediach można często usłyszeć różne opinie. Od bardzo, bardzo krytycznych (o „wpychaniu ludziom ich do gardła”) po oczywiście też te neutralne czy bardzo pozytywne. Media niewątpliwie mają wpływ na to, jak postrzegamy otaczający nas świat czy ludzi go zamieszkujących. Popkultura potrafi wykreować narracje, które świadomie bądź podświadomie zmieniają nasze postrzeganie rzeczywistości. Tworzy mity, utrwala stereotypy oraz upycha skomplikowane zjawiska w prostych ramach, aby dotrzeć ze swoim przekazem do każdego. Oddychamy nią, codziennie emocjonujemy się najnowszymi newsami i ploteczkami dotyczących aktorów, filmów, seriali, gier czy właśnie komiksów. Dlatego – moim zdaniem — ważne jest skupianie się na tym, co rzeczywiście jest nam przedstawiane i w jaki sposób.

Nie mamy pełnych danych statystycznych, co do procentowej ilości osób LGBTQIA+ w społeczeństwie. Kraje bardziej tolerancyjne wykazują większe wartości procentowe niż inne (w 2016 roku w Niemczech do bycia członkiem tej społeczności przyznawało się 7.4%, a w Polsce 4.9%). Natomiast Alfred Kinsey szacował, że osób, które stanowią część społeczności określanej przy pomocy tego rozległego skrótu, może być w każdym społeczeństwie około 10%. Część badaczy się z nim zgadza, a część nie. Inni podają nawet znacznie większe liczby. Jednakże wyraźne widać, że liczba ta jest na tyle duża, aby postaci tego typu pojawiały się w dziełach popkulturowych dość regularnie. Nie posiadam dokładnych danych na temat procentu postaci LGBTQIA+ występujących obecnie w mainstreamowym komiksie amerykańskim. Jednakże na podstawie raportu organizacji GLAAD z tego roku widać, że dopiero w ostatnim sezonie telewizyjnym (2019-2020) postacie nieheteronormatywne stanowiły 10.02% wszystkich bohaterów seriali oraz programów telewizyjnych. Jeszcze 24 lata temu doliczono się zaledwie... 12 postaci LGBTQIA+ w telewizji, czyli praktycznie w ogóle ich nie było. Jeżeli jednak nie sądzicie, czy pojawianie się reprezentacji, jakiejkolwiek mniejszościowej grupy społecznej w telewizji ma wpływ na odbiór danej grupy w danym kraju/regionie, to polecam lekturę książki TELENOVELAS IN PAN-LATINO CONTEXT autorstwa June Carolyn Erlick. Autorka opierając się na wielu badaniach, wskazuje tam jasno, że coraz częstsze pojawianie się osób nieheteronormatywnych w telenowelach ma ogromny wpływ na akceptację tej mniejszości w społeczeństwach Ameryki Łacińskiej. Niektórzy twierdzą nawet, że rezultatem zwiększonego ich pojawia się w operach mydlanych, jest tegoroczna legalizacja małżeństw tej samej płci w Kostaryce.


W amerykańskich komiksach mainstreamowych osoby LGBTQIA+ zaczęły się pojawiać dość późno. Oczywiście wskazuje się na różne podteksty homoseksualne w komiksach Złotej Ery. Jednakże Marvel tworzy swoją pierwszą otwarcie homoseksualną postać w 1979 roku (Northstar), aczkolwiek w pełni ujawniono jego orientację dopiero w 1992 roku. Właściwie przełom lat 80. i 90. to ten monet, kiedy pierwsze postaci nieheteronormatywne zaczynają pojawiać się w komiksowym mainstreamie. W serii LEGION OF SUPER-HEROES od DC pojawiają się wątki transseksualne i lesbijskie. W 1991 roku Pied Piper (wróg Flasha) ujawnia, że jest gejem (zeszyt ukazujący to wydarzenie otrzymał pierwszą w historii, nagrodę GLAAD dla komiksu). Wątki nieheteronormatywne pojawiają się jednak głównie w komiksach bardziej autorskich na przykład z imprint Vertigo – DOOM PATROL, HELLBLAZER (w 1992 mocno sugeruje się biseksualizm Johna Constantina, ale potwierdzony on zostaje dopiero w 2002 roku). Dopiero z czasem i bliżej XXI wieku otrzymujemy Midnightera oraz Apollo, Renee Montoyę, Batwoman czy bohaterów SECRET SIX Gail Simone. W ostatnich latach pojawił się też trend odkrywania informacji o nieheteronoramtywności znanych już dobrze bohaterów – Iceman z X-Men, Wonder Woman, Catwoman czy Alan Scott doczekali się ujawnienia swoich seksualności. W Marvelu doczekaliśmy się też, chociażby wersji Young Avengers, w której każdy członek okazał się w sumie nieheteronormatywny.

Drugą sprawą często wartą poruszenia jest egzekucja wątków LGBTQIA+ w komiksach. Nie zawsze są one niestety napisane ciekawie, czy z jakimkolwiek wyczuciem. Zarażony przez „Wampira AIDS” wirusem HIV członek grupy New Guardians  - Extraño do dziś śni mi się czasem po nocach jako przykład wręcz beznadziejny. Choć sam bohater został stworzony w dobrej wierze (Debiutował w 1988 roku, gdyż scenarzysta Steve Englehart chciał zwrócić uwagę na epidemię HIV/AIDS w USA), to tak naprawdę był on aż do przesady przerysowany, a wątek jego zakażenia tak jakby po chwili wyparował. Na szczęście postać ta została lepiej wykorzystana w miniserii MIDNIGHTER AND APOLLO z lat 2016-2017. 


Sam bardziej pamiętam jednak, jak pozytywne wrażenie zrobiło na mnie odkrycie, że John Constantine jest biseksualny (co z resztą poza Brianem Azzarello wykorzystał też, chociażby biseksualny scenarzysta James Tynion IV w swojej serii CONSTANTINE: THE HELLBLAZER) czy pierwsze spotkanie z Lordem Fanny – genderqueerową brazylijską szamanką z THE INVISIBLES Granta Morrisona. Wiadomość o Johnie pomogła mi pogodzić się ze swoją własną seksualnością, a Lord Fanny to idealny przykład postaci wyzwolonej, która przekuła ból swoich przeszłych doświadczeń w niezwykłą pewność siebie. Lord Fanny uczy, że nie ważne jest to, kim jesteśmy, ale przede wszystkim to, kim naprawdę chcemy być.


Wydaje mi się, że wykorzystanie postaci nieheteronormatywnych daje twórcom komiksów szanse na pokazanie nowej optyki na wiele spraw. Wprowadzanie wątków, które urozmaicają opowieść. Czy mogą być nawet pretekstem do pogłębienia świata przedstawionego i zapoznania czytelnika z jego bogactwem oraz różnorodnością. Zapewne niczym latynoskie telenowele mogą oswajać też czytelników z ” innością” czy wręcz prowadzić do zwiększenia otwartości czytelników na osoby wywodzące się z mniejszości seksualnych. Dla osób, które same zaś należą do społeczności LGBTQIA+ mogą stać się wzorem do naśladowania i swego rodzaju pociechą. Pomóc przetrwać gorsze momenty życia. Dlatego uważam, że są one w komiksach po prostu potrzebne, a ich liczba mogłaby spokojnie jeszcze wzrosnąć. Zapewne znajdzie się wiele osób przeciwnych takiemu podejściu, ale komiks to medium przecież wyjątkowo praktycznie pozbawione ograniczeń. Skoro jest w jego ramach miejsce na historie o kosmitach, magicznych księżniczkach czy wcieleniach boskiego gniewu, to spokojnie miejsce znajdzie się też dla postaci, które nie koniecznie muszą randkować z płcią przeciwną albo w ogóle wręcz nie czują potrzeby odbycia stosunku seksualnego bądź randkowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz