środa, 15 lipca 2015

BAŚNIE TOM 13: WIELKI BAŚNIOWY CROSSOVER

Recenzja komiksu FABLES VOL. 13: THE GREAT FABLES CROSSOVER wydanego w czerwcu tego roku nakładem Egmont Polska jako BAŚNIE TOM 13: WIELKI BAŚNIOWY CROSSOVER.


Chciałoby się powiedzieć nareszcie, gdyż po dłuższej przerwie Egmont powraca z kolejnym tomem serii BAŚNIE. Jeśli chodzi o fabułę to można śmiało stwierdzić, że nadszedł czas na mały odpoczynek i przerywnik w stosunku do tego, co aktualnie dzieje się w zarządzanym przez pana Mrocznego Baśniogrodzie. Baśniowcy zmuszeni zostali do ucieczki i osiedlenia się na Farmie, gdzie powoli obmyślają strategię powstrzymania kolejnego już wielkiego i wszechpotężnego przeciwnika. Jak się okazuje jednak to nie jest ich jedyne zmartwienie, gdyż inna potężna siła czai się już za rogiem i ma w planach zniszczenie, a dokładniej przebudowanie wedle własnego uznania całego wszechświata. Brzmi groźnie? Chyba tylko na samym początku.

Pierwszy w historii serii BAŚNIE crossover przynosi ze sobą powrót dawno niewidzianego Jacka Hornera, który przekazuje niezwykle hiobowe wieści. Śnieżka oraz Bigby zostają wytypowani do udziału w ważnej misji, która ma na celu powstrzymanie niejakiego Kevina Thorna. Ten ostatni jest niezwykłym pisarzem z równie niezwykłym notatnikiem i jeszcze bardziej niezwykłym piórem, dzięki którym może wymazać całą rzeczywistość i stworzyć na jej miejsce kompletnie nową, wedle własnego widzimisię. W historii udział bierze także grupa postaci zwanych Literałami, którzy uosabiają różne terminy związane bezpośrednio z pisaniem, jak komedia, western, science fiction, horror, korekta, czy też pełniący znacząca rolę w tej konkretnej opowieści blokada twórcza. Thorne również jest zaliczany do grona Literałów i to jako ten najważniejszy, gdyż uosabia on samo opowiadanie. To on stworzył świat Baśni i teraz popadając w lekkie szaleństwo uznał, że wszystko poszło nie tak, jak powinno. Wątek dotyczący kreacji nowego wszechświata jest równie mało ciekawy i często nielogiczny, jak sami Literałowie, którzy mieli z założenia zapewne śmieszyć swoim wyglądem i zachowaniem, ale w rezultacie jedynie irytują czytelnika. Jak na ironię fragmenty z ich udziałem, jak by nie było najistotniejsze dla całego crossover, są najsłabsze i wolałem je szybko przekartkować, aby zobaczyć, co słychać np. u takiego Jacka.

A właśnie, a propos Jacka Hornera, czyli wiodącej postaci tej opowieści. Nie będę ukrywał, że nie należę do grona fanów tej postaci i cieszyłem się, gdy ten przestał być stałym bywalcem serii BAŚNIE. Nie podoba mi się także klimat, jaki panował w jego solowym tytule, który doczekał się aż pięćdziesięciu odsłon. Jack znany jest z tego, że jest intrygantem, drobnym oszustem, kłamcą, lekkoduchem i żyje jedynie chwilą. Taka typowa czarna owca wśród Baśniowców, który gdzie tylko się pojawi zwiastuje jakieś kłopoty. Nie inaczej jest tym razem, kiedy to znów wywołuje niepotrzebne zamieszanie, a wszystko dla własnych korzyści. O ile Bigby oraz Śnieżka starają się rozwiązać problem kresu wszystkiego, o tyle Jack przenosi się na ten czas gościnnie z własnego komiksu na łamy serii BAŚNIE. Urządza sobie wakacje na Farmie, odwiedza dawną miłość i spotyka pewną zdawałoby się ważną dla siebie osobę, ale jak zwykle udowadnia, że liczy się tylko tu i teraz, i że nie ma zamiaru angażować się emocjonalnie w żadne relacje między ludzkie. Stara się być przy tym zabawny, ale nie zawsze mu to wychodzi.

Do kogo skierowany jest trzynasty tom serii BAŚNIE? Ano tylko i wyłącznie do fanów Jacka Hornera i jego solowej serii JACK OF FABLES. Miłośnicy dotychczasowych perypetii Śnieżki, Bigby’ego i reszty Baśniówek mogą, a według mnie raczej na pewno powinni czuć się jednak rozczarowani. Z istotnych elementów dla całej serii mamy tutaj jedynie narodziny kultu dotyczącego Niebieskiego Chłopca, a także krwawy pojedynek dwóch „futrzaków”. Nic więcej.

WIELKI BAŚNIOWY CROSSOVER jest wielki raczej na pewno tylko z nazwy. Bywały do tej pory trochę słabsze odsłony całej serii, ale jak sięgam pamięcią nie było chyba aż tak słabego tomu. Zbioru, który jest najmniej baśniowy klimatem, i który jak najszybciej chce się przeskoczyć, przekartkować, a sprawa nie jest łatwa, gdyż składa się on jak na złość w tym wypadku z ponad 200 stron. Jestem wielkim fanem tego, co Bill Willingham wyprawia na łamach BAŚNI, ale naprawdę męczyłem się i zasypiałem podczas lektury tego słabiutkiego crossovera. Komiks ten w żadnym stopniu nie posuwa do przodu akcji związanej ze zniszczeniem Baśniogrodu i właściwie można go spokojnie pominąć przechodząc bezpośrednio z tomu 12 do tomu 14. Dla mnie to była kompletna strata czasu, ale jak ktoś chce się przekonać na własne oczy i jednak spróbować przeczytać, to proszę bardzo. Plus jest taki, że jakby nie patrzeć sam w sobie stanowi on zamkniętą całość.

Ocena: 2/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów FABLES #83 – 85, JACK OF FABLES #33 – 35 oraz THE LITERALS #1 – 3

Dawid Scheibe

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Komiks do nabycia w sklepie ATOMComics.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz