środa, 29 lipca 2015

SUPERMAN 2

Czasami warto wrócić do starszych filmów zamiast rozmowy tylko o nowościach. Czy staruszek Superman 2 z 1980 r. to dobry film? Pierwszego Supermana z 1978 większość osób pewnie widziało i pamięta ″kultowe″ zakończenie. Jego kontynuacja jest utrzymana w podobnej konwencji.


Na początku filmu widzimy historię generała Zoda i jego towarzyszy (znaną również z filmu CZŁOWIEK ZE STALI z 2013 r. ), osądzonych na planecie Krypton za zbrodnię mordu na rodakach, próbę podbicia planety i podporządkowania sobie ludności. Karą było wysłanie do Phantom Zone, pustki dryfującej we wszechświecie. Na czele trybunału skazującego stał Jor-El, ojciec Kal-Ela, znanego na Ziemi jako Superman. Następnie pod wpływem ziemskiego Słońca wydostają się z tej strefy, lądując na Księżycu. Odkrywają, że w tej okolicy mają wyjątkowe moce i postanawiają podbić Ziemię. W intrygę wplątał się też Lex Luthor, którego zastajemy w więzieniu.

Dzieło to jest mocno nierówne. Pierwsza jego połowa nie wciąga zbytnio widza. Nudny wątek Zoda i jego dwuosobowej kompanii odkrywających swoje możliwości i upokarzających ludzkość przeplatany jest jeszcze nudniejszym wątkiem obyczajowo-miłosnym w postaci romansu Clarka Kenta i Lois Lane i ich wspólnej delegacji. Natomiast od (uwaga, mały spoiler) wizyty wspomnianej pary w Fortecy Samotności jakość scenariusza zdecydowanie wzrosła. Akcja nabrała dynamiki, zapewniając kilkadziesiąt minut solidnej, lekkiej rozrywki.

Najjaśniejszym punktem tego filmu jest Christopher Reeve w głównej roli, moim zdaniem słusznie wielu uważa jego postać za najlepszą kreację Supermana w historii. Oprócz tego doskonale wciela się w postać Clarka Kenta. Dzięki temu aktorowi jestem w stanie uwierzyć, że ″tylko po zdjęciu okularów″ ludzie nie są w stanie rozpoznać prawdziwej tożsamości superbohatera- widać ogromną różnicę w spojrzeniu, posturze czy sposobie chodzenia. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że ze względu na grę Christophera Reeve'a warto obejrzeć ten film. Niestety, o reszcie obsady nie mogę się wypowiedzieć tak pozytywnie. Bardzo drętwo wygląda główny przeciwnik, Zod. Nie wzbudza takiego respektu jak powinien, a mimika wywołuje raczej śmiech. Na tym samym poziomie aktorskim stoją pozostałe dwie postaci uwięzione niegdyś w Phantom Zone (Nod i ukochana Zoda). Niestety, tak samo jak w pierwszej części, Lex Luthor to również zmarnowany potencjał. Jedynie ukochana eSa, Lois, została nieźle zagrana (wielu myśli inaczej).

Należy się ostrzeżenie osobom nieodpornym na źle wyglądające filmy. Produkcja ta niestety wizualnie zestarzała się. Może to niektórym zmniejszyć przyjemność z seansu. Fizyka prezentuje się mocno nienaturalnie, nawet biorąc pod uwagę standardy filmów superbohaterskich.

Wystawienie ostatecznego werdyktu tej ekranizacji przygód Człowieka ze Stali należy do trudnych zadań. Powiem tak: polecam obejrzeć część pierwszą, bo i tak jest przydatna do zrozumienia dwójki i jeśli się spodoba to wtedy obejrzeć recenzowany film. Druga część filmu to fajna rozrywka i niezmiennie zachwycający jest Christopher Reeve (jak mi go brakuje). Ode mnie, biorąc pod uwagę wymienione poważne zalety i wady, 6/10.

Radosław Szalek

1 komentarz:

  1. W mojej pamięci szczerze mówiąc bardziej zachował się Dean Cain niż Christopher Reeves. "Supermana" Donnera widziałem może z dwa razy w życiu, a "Lois & Clark: New Adventures of Superman" to kiedyś leciało dzień w dzień.

    OdpowiedzUsuń