wtorek, 31 maja 2016

DC: Fakty i Mity #24



Przed Wami najświeższa odsłona Faktów i Mitów, czyli tradycyjnie kilka ciekawostek związanych z komiksowym światem DC. Zapraszam do lektury!


Pod koniec historii The Killing Joke Batman miał zabić Jokera.

Można założyć, że jest to fałsz. Ostatnia scena tego komiksu, w której zarówno Batman, jak i Joker nie mogą powstrzymać się od śmiechu, budziła i nadal budzi pewne kontrowersje. Konkretnie chodzi o panel, na którym Mroczny Rycerz dosięga ręką klauna, a ten odchyla do tyłu głowę, tak jakby jeden dusił drugiego. Alan Moore nigdy jednoznacznie nie potwierdził, ani też nie zaprzeczył, podobnie jak ilustrator Bian Bolland, jak należy poprawnie odczytywać zakończenie historii.


Moore jest jednak znany z dbania o każdy drobny szczegół podczas pisania skryptu, stąd też patrząc na scenariusz stworzony do The Killing Jokeklik, można śmiało wywnioskować, że z pewnością nie planował wcześniej uśmiercić Jokera pod koniec komiksu.

Danny Chase miał być liderem Tytanów.

To prawda. Sprawa dotyczy annuala z roku 1991, który stanowił tie-in do historii Armageddon 2001. W THE NEW TITANS ANNUAL #7 zadebiutowała grupa Tytanów z przyszłości zwanych Team Titans, którzy dowodzeni byli przez tajemniczego lidera wydającego polecenia grupie poprzez komputer. Lidera, którym ostatecznie okazał się Monarch, ale pierwotne założenia twórców były zupełnie inne.


Osobą, która kierowała w niedalekiej przyszłości poczynaniami Dicka Graysona i spółki, miał być Danny Chase. Danny nie był zbyt lubiany przez czytelników, ale ustawienie tego młodego bohatera na wysokim stanowisku w zespole miało zmienić postrzeganie tej postaci i dać jej tzw. drugie życie w komiksie. Plany te jednak upadły, a Danny Chase zginął w ramach Titans Hunt. Przeznaczone dla niego miejsce w THE NEW TITANS ANNUAL zajął zatem Hawk/Monarch, który tym samym wykorzystał Tytanów do realizacji swojego nikczemnego planu.

Dan Slott ostatecznie wyjawił tożsamość Red Hooda.

Tak, taka informacja faktycznie padła z ust Dana Slotta. Sprawa dotyczy serii BATMAN ADVENTURES, która nawiązywała do animowanego świata Batmana, a którą wspólnie pisali Dan Slott oraz Ty Templeton. Seria wystartowała w roku 2003 i została zakończona po 17 numerach. W kilku zeszytach pojawia się tajemnicza postać, która z ukrycia kieruje przestępczym światkiem w Gotham City, w tym między innymi poczynaniami Black Maska oraz Phantasma. Tą osobą okazuje się być Red Hood. Niestety twórcom nie było dane ujawnić, czyja twarz kryje się pod charakterystycznym czerwonym hełmem, gdyż seria dostała w między czasie cancela.


Dan Slott przez lata nie chciał wyjawić, kto był Red Hoodem. Ty Templeton zdradził jedynie, że cały pomysł był autorstwa Slotta, a skoro on publicznie nie chce wyjawić prawdy, to on też nie może tego uczynić. Podkreślił jedynie, że to ktoś ściśle powiązany z filmowym, a nie komiksowym światem DC, i że nie jest to ani Alfred, ani Jason Todd. Dopiero w roku 2013 Dan Slott zdecydował się ujawnić tożsamość złoczyńcy. Red Hoodem miała okazać się matka Andrei Beaumont (Phantasma), czyli Victoria Beaumont. Kobieta ta lata temu upozorowała własną śmierć, a teraz miała powrócić i zemścić się na mafijnej rodzinie Valestra, której była szefową, a przy okazji zdobyć władzę nad przestępczym światem Gotham City.

King Louie pojawił się na łamach BAŚNI, mimo że tak naprawdę nie jest Baśniowcem.

Prawda. Sytuacja taka miała miejsce na łamach drugiego arcu w ramach serii, a konkretnie w tomie FOLWARK ZWIERZĘCY. Umieszczone na Farmie postacie nie były zadowolone ze swojej sytuacji i wszczynają rebelię, której przeciwny jest między innymi lis Reynard. Uczestnicy zwierzęcego spisku wyruszają na poszukiwania zdrajcy, który próbuje uciec. Podczas jednej ze scen widzimy, jak w poszukiwania Reynarda zaangażowane są zwierzęta znane z kart KSIĘGI DŻUNGLII Kiplinga. Wśród nich jednak widoczny King Louie, który nie został wymyślony przez Kiplinga, a jedynie wykreowany później przez twórców filmu animowanego.


Scenarzysta Bill Willingham oczywiście przyznał się do błędu podkreślając, że zawsze warto sięgać do materiału źródłowego, a nie do tego, co potocznie uznawane jest za prawdziwe.

Ethan van Sciver zastąpił Alana Davisa w roli rysownika GREEN LANTERN: REBIRTH.

Nie mogło zabraknąć jakiejś ciekawostki związanej z REBIRTH, stąd nawiązanie do znanej przez wiele osób sprawy sprzed lat. Swego czasu krążyły różne plotki na temat finalnej obsady komiksu o powrocie Hala Jordana do pełni chwały, ale w większości było one nieprawdziwe. Tak jak ta, według której Alan Davis miał pierwotnie rysować GL: REBIRTH do scenariusza Geoffa Johnsa. Prawda związana z tym komiksem jest jednak taka, iż wcześniej Peter Tomasi zaproponował Davisowi, aby stworzył scenariusz oraz wykonał rysunki do mini serii z udziałem Hala Jordana, która miała być nowym startem całej mitologii związanej ze światem GL. Davis bardzo entuzjastycznie podszedł do całej sprawy i przedstawił DC Comics swoje pomysły, które zostały odrzucone. Dan DiDio stwierdził, że są to zbyt radykalne zmiany i jeśli Alan chce, to może umieścić je w elseworldzie.


Niecały rok później Alan Davis zdziwił się, widząc, że jego pomysły (m.in. wyjaśnienie potrzeby ładowania pierścienia co 24 godziny, słabości dotyczącej żółtego koloru, dlaczego na Ziemi jest 3 lub 4 Latarników, dlaczego Hal stał się Spectre) znalazły miejsce w głównym kontinuum, tyle że pod sterami Johnsa oraz van Scivera. Alan Davis żałował, że nie mógł osobiście odpowiadać za te zmiany, ale mimo wszystko nie ma do nikogo żalu. Został uczciwie potraktowany przez władze DC, które zapłaciły mu za wykorzystanie wcześniejszych pomysłów.

Wykorzystano materiały z Comic Book Legends Revealed #72, 573, 575 oraz #576.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz