wtorek, 27 września 2016

WKKDC #3 – GREEN ARROW: KOŁCZAN cz. 1


Po Hushu przyszła kolej na trzeci tom Wielkiej Kolekcji Komiksów DC. Oto recenzja pierwszej części Kołczanu, czyli jednej ze sztandarowych historii z Zieloną Strzałą w roli głównej.

Był taki czas, kiedy najpopularniejszy łucznik z uniwersum DC długo pozostawał martwy. Chuck Dixon uśmiercił go w 1995 roku na łamach sto pierwszego zeszytu drugiego woluminu serii GREEN ARROW. Oliver Queen zginął wówczas w wybuchu bomby, którą grupa terrorystyczna Eden Corps podłożyła na pokładzie samolotu zmierzającego do Metropolis. Nową Zieloną Strzałą został jego nieślubny syn, Connor Hawke, a sam Ollie na kilka dobrych lat popadł w zapomnienie. Zmieniło się to dopiero za sprawą Kevina Smitha w komiksie, który parę dni temu wydał na naszym rynku Eaglemoss.

Sześć lat po tragicznej śmierci Queena, Green Arrow powrócił z nową serią, której scenariuszem zajął się właśnie znany reżyser. Dla twórcy takich filmów jak chociażby CLERKS, MALLRATS czy też DOGMA nie był to pierwszy romans z komiksem – wcześniej napisał m.in. ciepło przyjętą przez fanów historię o Daredevilu, zatytułowaną Guardian Devil.  

Smith przywrócił Ollie’ego dla świata DC, a dziś Kołczan (w oryginale Quiver) uważany jest za pozycję obowiązkową dla fanów szmaragdowego łucznika. Bo choć sam powrót głównego bohatera do życia może budzić kontrowersje, o tyle autorowi udało się sprawnie oddać barwny charakter Queena i rozwinąć jego relacje z innymi członkami Ligi Sprawiedliwości.

Protagonista pojawia się nagle na jednej z ulic w Star City, gdzie ratuje starszego mężczyznę przed bandą tamtejszych zbirów. Zdaje się nie pamiętać wielu wydarzeń i nie dostrzega upływu czasu. Żyje w przeświadczeniu, że dopiero co wrócił z podróży po Stanach Zjednoczonych, którą odbył ze swoim najlepszym przyjacielem, Halem Jordanem. Każde kolejne spotkanie ze starymi znajomymi wiąże się dla niego z niemałym szokiem.

O tym, że Smith zna uniwersum DC i czuje się w nim jak ryba w wodzie niech świadczy to, jak przedstawił reakcję innych herosów na cudowne zmartwychwstanie Olivera. Nowy Green Lantern, zastępca Hala, czyli Kyle Rayner oryginalnego Green Arrowa zna jedynie z opowieści, dlatego wieść o jego powrocie nie robi na nim większego wrażenia. Superman za to od razu ściska swojego starego kompana i cieszy się, że widzi go żywego. Z kolei Batman, jak to Batman, nie okazuje żadnej radości i najpierw chce znaleźć jakieś sensowne wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Dlatego natychmiast porywa Ollie’ego, żeby w spokoju go zbadać i sprawdzić czy to na pewno on.

To właśnie postacie są główną siłą tego komiksu. Fabuła nie jest tutaj zbytnio istotna, a zatem ciężko w jej przypadku mówić o jakichkolwiek spoilerach. Nawet pisząc o ostatnim zamieszczonym w tym wydaniu zeszycie nie zepsułbym czytelnikom zabawy. To nie sama intryga, a interakcje między bohaterami sprawiają, że warto przeczytać Kołczan. Każdy z herosów, niezależnie od tego jak dużo Smith poświęca mu miejsca, zachowuje się zgodnie ze swoim charakterem.

Mimo że mnóstwo tutaj nawiązań do innych starszych historii, to nawet stosunkowo nowi czytelnicy nie powinni mieć problemów z nadążeniem za fabułą. Wszak główny bohater razem z nimi uczy się realiów panujących w tym świecie. Dla niego to także niecodzienna sytuacja, z którą on sam musi się zapoznać.

Za ilustracje w Kołczanie odpowiada Phil Hester. To w jaki sposób rysuje postacie, przypomina mi prace Joe Quesady ze wspomnianego Guardian Devil. Ta kreskówkowa estetyka bez wątpienia pasuje do scenariusza Smitha, który wypełniony jest świetnymi dialogami i humorem.

Jak zwykle w Wielkiej Kolekcji Komiksów DC w tomiku znalazło się też miejsce na przedruk starszego zeszytu. Tym razem jest to osiemdziesiąty piąty numer serii THE BRAVE AND THE BOLD pochodzący z 1969 roku. Krótka historia autorstwa Boba Haneya przedstawia team-up Green Arrowa z Batmanem, ale zapamiętana została z innego powodu. To tutaj Oliver po raz pierwszy wkłada swój ikoniczny strój, który z niewielkimi zmianami utrzymał się aż do dziś. Zaprojektował go naturalnie Neal Adams – rysownik mocno związany z postacią łucznika.

Pierwsza część Kołczanu pod względem rozmachu nie zbliża się nawet do Husha, ale i tak sporo w niej uroku. To komiks, który warto postawić sobie na półce. I to nie tylko ze względu na panoramę Alexa Rossa. 4,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów GREEN ARROW vol. 3 #1-5 oraz THE BRAVE AND THE BOLD vol. 1 #85

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz