środa, 8 kwietnia 2015

DC: Fakty i Mity #10

Fakty i Mity powracają z nową porcją informacji dotyczących tym razem nieco zamierzchłych czasów, kiedy wiele do powiedzenia w kwestii nowych przygód Supermana czy Batmana miały takie osobowości, jak Mort Weisinger, Carmine Infantino czy też Julius "Julie" Schwartz. Miłej lektury!


Szybkość Supermana przyczyną dyskusji pomiędzy Einsteinem oraz Asimovem.

We wczesnych latach 50-tych powstały liczne dyskusje na temat tego, czy Człowiek ze Stali faktycznie potrafi lecieć z prędkością szybszą, niż prędkość światła. Ówczesny edytor Mort Weisinger twierdził nawet, że do wydawnictwa trafił list od Alberta Einsteina, w którym według naukowca nic i nikt, nawet Superman, nie może poruszać się szybciej, niż prędkość światła. Weisinger miał rzekomo skonsultować się w tej sprawie z zaprzyjaźnionym pisarzem science fiction – Isaackiem Asimovem, a ten wypowiedział takie słowa: „wypowiedź profesora Einsteina bazuje na teorii, natomiast prędkość Supermana jest faktem”.

Okazuje się jednak, że do takiej wymiany poglądów mogło nigdy nie dojść. Dlaczego? Po pierwsze Mort Weisinger objął stanowisko głównego edytora w roku 1958, a Einstein zmarł w 1955. Po drugie listy do redakcji jeszcze wtedy nie przychodziły, gdyż Mort wprowadził rubrykę do korespondencji z czytelnikami gdy był już szefem. Po trzecie Weisinger wspomniał o tym fakcie dopiero na rok przed śmiercią (1977). Po czwarte najbliższy przyjaciel Morta uważał, że ten lubi się przechwalać, że kogoś zna i wreszcie po piąte sam Isaac Asimov zarzeka się, że nigdy takich słów nie wypowiedział. Uznajemy zatem całość za fałsz, ale nie zmienia to faktu, że dużo mówiło się w latach 50-tych, nawet wśród wybitnych naukowców, o niezwykłych możliwościach Supermana.

Producent zabawek zasugerował stworzenie supermobilu.

Tym razem jest to prawda. Supermobil (odpowiednik batmobilu) zadebiutował na łamach ACTION COMICS #481 pod koniec 1977 roku.


W komiksie tym pozbawiony na krótko swoich mocy Człowiek ze Stali musiał zmierzyć się z Amazo. Supermobil okazał się niezbędny do powstrzymania złoczyńcy. Dopiero rok później w sklepach pojawił się model wyprodukowany przez firmę Corgi. Twórcy komiksu z lat 70-tych przyznali, że to Corgi wyszło z inicjatywą stworzenia supermobilu na łamach komiksu licząc, że model ten sprzeda się równie dobrze, co pojazd Batmana. DC oczywiście przystało na tę propozycję.

Mort Weisinger poleca historie, które nigdy nie miały miejsca.

Solowa seria z Lois Lane w roli głównej stała się na tyle popularna, że w latach 1963 i 1964 wypuszczono dwa annuale zawierające przedruki najpopularniejszych historii z tą postacią. Ciekawsze od zawartości tych annuali jest jednak to, czego w nich nie ma. Edytor Mort Weisinger zamieścił w obu komiksach listy jego zdaniem popularnych historii z udziałem Lois, które niestety nie znalazły się w annualach. Wymienił tytuł każdej historii, zeszyt, w jakim się ukazała oraz datę wydania. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że większość z tych polecanek nigdy nie powstało! Kiedyś taki numer może i przeszedł niezauważony, dziś nie byłoby na to szans.

Carmine Infantino zaproponował spotkanie Barry’ego Allena oraz Jaya Garricka.

FLASH #123 to przełomowy komiks Srebrnej Ery, gdzie dochodzi do spotkania oryginalnego Flasha ze Złotej Ery – Jaya Garricka z aktualnym Szkarłatnym Speedsterem. Flash of Two Worlds to historia, gdzie po raz pierwszy pojawił się pomysł z chętnie później wykorzystywanymi alternatywnymi Ziemiami. Scenariusz napisał wprawdzie Julius Schwartz, ale pomysł na historię to w pełni zasługa Infantino. Zresztą „Julie” nigdy nie zarzekał się, jakoby to on sam wpadł na pomysł sięgnięcia po Jaya Garricka.


Carmine wyjaśnił, że na początku lat 60-tych trwała zdrowa rywalizacja pomiędzy nim a Schwartzem dotycząca tego, kto wpadnie na lepszy pomysł. W pewnym momencie to Infantino jako pierwszy rysował z wyprzedzeniem okładkę kolejnego zeszytu, zaś Julius musiał wymyślić pod konkretny cover pasującą opowieść. W przypadku FLASHA #123 Infantino był przekonany, że tym razem jego kolega nie będzie w stanie nic wskórać i tym samym przyzna się do porażki. Ku jego zdziwieniu nic takiego się nie stało, wręcz przeciwnie, powstała historia, która należy do kanonu najbardziej klasycznych i znaczących w dziejach DC Comics. Przykład na to, jak ważna jest tzw. zdrowa rywalizacja.

Carmine Infantino chciał, aby Batman nosił broń.

I znów ta sama para twórców. W roku 1964 Julius Schwartz oraz Carmine Infantino dostali za zadanie zrelaunchowanie postaci Batmana, ponieważ sprzedaż komiksów z jego udziałem drastycznie spadła. Obaj panowie spełnili oczekiwania DC stawiając m.in na tradycyjne opowieści superbohaterskie i dodając wokół symbolu nietoperza słynne żółte tło. Infantino chciał pójść krok dalej i podobnie, jak to uczynił kilka lat wcześniej na łamach DETECTIVE COMICS #327 zapragnął zrobić z Mrocznego Rycerza bardziej poważną postać dodając do jego wyposażenia broń palną. Pomysł ten spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem Schwartza, który nie chciał mieć spodziewanych problemów z Comic Code Authority.

Elongated Man powstał w wyniku nieporozumienia.

Wydaje się, że to nieprawda. Elongated Man zadebiutował na łamach komiksu FLASH #112, a jego twórcą był legendarny Julius Schwartz. Sam scenarzysta przyznał jednak, że sięgnął po nowego bohatera tylko dlatego, iż nie wiedział, że w tym samym czasie DC Comics miało prawa do postaci Plastic Mana.


Według wielu osób tamta historia nie pasowała do tego, aby umieścić w niej i na nowo ożywić Plastic Mana, a ponadto w późniejszym wywiadzie Schwartz przyznał się, że nie tyle nie wiedział, co akurat chwilowo zapomniał, że Plastic Man należy do DC. Kolejna ciekawostka jest taka, że mniej więcej w tym samym czasie Mort Weisigner także sięgnął po postać o „elastycznych umiejętnościach” – Jimmy Olsen/Elastic Lad. Elongated Man w każdym razie miał zaliczyć jedynie jednorazowy występ, ale jego popularność sprawiła, że szybko znalazł własne miejsce na łamach DETECTIVE COMICS.

Wykorzystano materiały z Comic Book Legends Revealed #504 oraz 507.

Dawid Scheibe

1 komentarz:

  1. Dzięki za kolejny ciekawy wpis!
    Niestety jedno zdanie nie daje mi spokoju:
    "Po drugie listy do redakcji jeszcze wtedy nie przychodziły, gdyż Mort wprowadził rubrykę do korespondencji z czytelnikami gdy był już szefem."
    Fakt nie istnienia rubryki nie może być przyczyną, że ludzie nie pisali listów i wysyłali ich do redakcji DC. Po prostu nie były drukowane.

    OdpowiedzUsuń