niedziela, 8 listopada 2015

ARROW sezon 4 odcinek 5 "The Haunted"- opinia [SPOILERY]

Przyszedł w końcu czas na spóźnioną recenzję odcinka "The Haunted". Bardzo wyczekiwanego i szczególnego ze względu na powrót Matta Ryana do roli Johna Constantine'a, znanego wszystkim egzorcysty i demonologa. Czy ten odcinek spełnił moje wysokie oczekiwania? Zapraszam do dalszej lektury.
                               AR404B_0312b
Może narażę się tym zdaniem wielu osobom, ale szczerze mówiąc poza samym Constantine'm i dialogami z jego udziałem (nie oszukujmy się, Matt Ryan jest po prostu rewelacyjny) niewiele ten odcinek miał do zaoferowania. John wprowadzony został głównie w retrospekcji. Wziął udział w wyprawie a'la Indiana Jones. Wow. Myślałem, że to będzie jakiś niesamowity wątek relacji pomiędzy Olliverem i Johnem (przez co ten drugi ma dług wdzięczności), a tu po prostu przyszły Green Arrow odepchnął go, by nie spadła na niego pułapka. Czekałem też na jakieś porywające wątki w teraźniejszości- niestety, tylko zrobił swoje. To znaczy coś, co wiedziałem od dawna - przyszedł, odprawił egzorcyzmy nad Sarą i tyle. Chyba wszyscy się tego spodziewaliśmy- nic odkrywczego, prawda? Do tego sama scena w "zaświatach" to również jeden, wielki, niewykorzystany potencjał. Nuda.

Nie urzekły mnie również pozostałe wątki. Może to wina dzisiejszych czasów w popkulturze, gdzie wszystko zapowiada się w trailerach co najmniej rok wcześniej? Mówię o wiedzy o fakcie, że Ray Palmer (Atom) żyje, tylko został zmniejszony. Niewiele więcej pozytywnego mogę powiedzieć o misji Diggle'a i Lance'a, również nic specjalnego.
Krótka ta recenzja, ale nie chcę już więcej narzekać. Mam nadzieję, że to tylko chwilowa zadyszka i/lub wina spoilerowania wszystkiego trailerami. Szkoda tylko niewykorzystanego potencjału umowy na pojawienie się Matta Ryana w jednym odcinku. Naprawdę, dało się z tego wycisnąć dużo więcej.
Radosław "Radziu" Szalek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz