BEFORE TRUTH, czyli historia pokazująca w jaki
sposób i przez kogo Superman stracił moce oraz sekretną tożsamość.
Minął niecały rok od startu
inicjatywy DC You, a już właściwie cały szum wokół tego projektu gdzieś ucichł,
został totalnie przyćmiony rozpoczętym właśnie REBIRTH. I nic dziwnego, gdyż DC
You w ogólnym rozliczeniu okazało się porażką, na co duży wpływ miały pewne
oryginalne rozwiązania zastosowane w przypadku Batmana, Hala Jordana, Aquamana,
czy też Supermana. Rozwiązania, które niezbyt przypadły do gustu czytelnikom
komiksów wydawanych przez DC Comics. Jedna z takich radykalnych zmian dotknęła
wszystkie serie z udziałem Supermana, co miało zaowocować oczywiście lepszą
jakością i zwiększeniem sprzedaży. Nie jest to pierwszy mini relaunch w ramach
serii SUPERMAN, która dopiero co podniosła się nieco z kolan za sprawą runu
Geoffa Johnsa. Czy nowy scenarzysta poszedł tą samą drogą, czy też dał powody
do kolejnych narzekań i rozczarowań?
Na początek małe wyjaśnienie.
Omawiany zbiór opatrzony jest cyfrą „1”, co sugerowałoby między innymi, że jest
to jak najbardziej idealny start dla nowego czytelnika. Nic bardziej mylnego,
gdyż tom ten kontynuuje bezpośrednio wydarzenia, jakie miały miejsce pod koniec
runu Johnsa oraz Romity juniora. Warto zatem zapoznać się przynajmniej z dwoma
poprzednimi zeszytami całej serii, na łamach których Człowiek ze Stali odkrył
swoje nowe, niezwykłe moce, a także zdradził największy sekret Jimmy’emu
Olsenowi. W przeciwnym razie będziecie czuć się zdziwieni faktem, że
zostaliście wrzuceni w sam środek pewnych wydarzeń, które nie są w żaden sposób
dla Was zrozumiałe. Podsumowując, jest to tak naprawdę siódmy tom serii
SUPERMAN, który ze względów marketingowych i tylko marketingowych dostał
jedynkę na okładce i grzbiecie.
John Romita junior pozostał na
stanowisku dyżurnego rysownika serii, zaś Geoff Johns po zakończeniu historii z
Ulyssesem zakończył swoją krótką przygodę z SUPERMANEM. Komiks zaczyna się od
epilogu do historii Man of Tomorrow,
który w całości stworzył debiutujący w roli scenarzysty Romita. Zeszyt ten jest
całkiem przyjemny w lekturze i obfituje w kilka ciekawych momentów z życia
Supermana, który przez 24 godziny jest pozbawiony swoich mocy. Kent wreszcie
może poczuć głód i smak spożywanych potraw, a do tego upić się jednym piwem. Początek
całego zbioru jest dla mnie jednocześnie najciekawszą jego częścią. Jest to
także przedsmak do kolejnej historii, gdzie Clark pozna głównie tą ciemną
stronę przebywania wśród zwykłych ludzi.
Następnie pałeczkę przejmuje Gene
Luen Yang, który był dla mnie całkowitą zagadką i przyznaję się, że nigdy
wcześniej nie miałem okazji przeczytać czegoś sygnowanego jego nazwiskiem. Yang
dostał okazję odciśnięcia swojego piętna na świecie Supermana, ale bardzo
szybko okazało się, że chyba nie dorósł jeszcze do tak poważnego wyzwania. JR
JR do tej pory współpracował raczej ze scenarzystami z tej tak zwanej górnej
półki, co owocowało solidnym produktem końcowym. Yang to jeszcze nie ta liga.
Człowiek ten na przestrzeni kilku zaledwie numerów pokazał, że o ile przypadło
mu w udziale uczestniczenie w dosyć ciekawym, przynajmniej z założenia
projekcie, to nie potrafił nadać całości interesującej i wiarygodnej otoczki.
Rażą w oczy zwłaszcza sztuczne dialogi oraz zachowania osób z otoczenia Clarka
Kenta, które postępują kompletnie nieadekwatnie do danej sytuacji, mało
wiarygodnie i w sposób po prostu denerwujący. Co do za przyjaciółka z Lois,
która dopiero co poznała sekret Clarka, a chwilę później decyduje się ujawnić
go całemu światu. Superman przecież nie raz i nie dwa wychodził z podobnych
sytuacji, także prędzej czy później znalazł by sposób na pokonanie i takiego
przeciwnika, jakim okazał się Hordr_Root. Nie chciałbym też mieć do czynienia z
Perrym Whitem, który zamiast stanąć po stronie Kenta i wspomóc go w trudnej
sytuacji, mówi i wykonuje takie a nie inne rzeczy. Do tego nagle ścigające
dotychczasowego superbohatera (w tej kwestii przecież nic się nie zmieniło)
wojsko i policja? Nie, ja tego zdecydowanie nie kupuję.
W całej tej historii, która pokazuje
z jednej strony przyczynę utraty przez eSa zdecydowanej większości mocy, zaś z
drugiej sposób wyjawienia światu jego największej tajemnicy, kluczową rolę
odgrywa Hordr_Root. Złoczyńca ten stanowi oryginalny, ale również trochę nie
pasujący do klimatu komiksu z Supermanem w roli głównej element. Niektóre
fragmenty z jego udziałem, zwłaszcza wizyta w tajnym kompleksie bardziej
śmieszą, niż wywołują atmosferę poważnego zagrożenia. Do tej pory Człowiek ze
Stali walczył z różnymi potężnymi przeciwnikami, tym razem musi pokonać
nowoczesną technologię, internet i media społecznościowe. Hordr_Root okazał się
w moim odczuciu bardzo nietrafionym pomysłem, a jedyną zagwostką pozostaje
fakt, że to ktoś inny pociąga za sznurki i celowo w taki sposób uprzykrza życie
Supermana. Jest to jeden z niewielu powodów, dla których można sięgnąć po
kolejny tom. Typowej akcji superbohaterskiej jest tutaj mało.
Za rysunki, podobnie jak w
poprzednim tomie w całości odpowiada John Romita junior wspólnie z inkerem
Klausem Jansonem. Zmieniła się jedynie obsada odpowiedzialna za kolory, gdyż
Laurę Martin zastępuje tutaj kilku innych specjalistów od tego typu komiksowego
fachu. Dla mnie zmiana praktycznie nie odczuwalna. Jeśli do tej pory nie
przekonaliście się do kreski JR JRa, to plansze z tego komiksu nie będą dla Was
ucztą dla oczu. Brak tutaj tych charakterystycznych, dużych, epickich i
rozciągających się na dwie strony ilustracji, a sam Romita nie ma tym razem
zbyt wielu okazji i miejsca do pokazania dynamicznych scen walki z udziałem
Supermana, w których czuje się zdecydowanie najlepiej. Nie zmienia to jednak
faktu, że spisał się tutaj raczej dobrze, i że od strony graficznej komiks ten
prezentuje się całkiem udanie.
SUPERMAN: BEFORE TRUTH to
przykład typowego średniaka, który na pewno nie rozczarowuje na całej linii,
ale żeby jakoś szczególnie zachwycił i zachęcił do sięgnięcia po więcej? Też
nie bardzo. Po tym, co miałem okazję przeczytać śmiem twierdzić, że Gene Luen
Yang to zdecydowanie nie jest jakaś wysoka półka, jeśli chodzi o scenarzystów.
Pisane przez niego postacie zachowują się bardzo nienaturalnie, strasznie
nieprzekonująco i mało wiarygodnie, sztucznie, jakby nigdy wcześniej nie czytał
komiksów z udziałem Lois, Jimmy’ego, czy też Perry’ego White’a. Może to nie
wina jego, tylko narzucone w całości rozwiązania przez edytorów? Tego nie wiem,
ale mam mieszane odczucia po lekturze. Zainteresowani losami komiksowego Supermana i
ubóstwiający rysunki Romity juniora oraz pojedynki z oddziałem ninja(!?) mogą z
ciekawości przeczytać, ale reszcie odradzam i proponuję poczekać na eSa w
wersji REBIRTH.
Ocena: 3-/6
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów SUPERMAN #40 – 44 oraz
DIVERGENCE FCBD SPECIAL #1.
Oczywiście komiks jest do nabycia w sklepie ATOM Comics
Dawid Scheibe
Co do tej utraty mocy przez Clarka... to nie wiem jakim cudem, czytając wszystkie Supermany i Action Comicsy ominął mnie moment, kiedy eS je traci. Czegoś nie wyczytałem, czy jak? W SM #44 Clarka jeszcze lata i w ogóle, a od #45 już nie, bez żadnego wytłumaczenia, którego nie podano także w AC. Ktoś mi może to wyjaśnić/wskazać odpowiedni komiks?
OdpowiedzUsuńNie, nie ma tego konkretnie pokazanego i wytłumaczonego w żadnym komiksie.
Usuń