wtorek, 2 maja 2017

SUPERMAN VOL. 2: TRIALS OF THE SUPER SON

Pierwsze wydanie zbiorcze zostawiło po sobie całą masę pozytywnych doznań. Poprzeczko została postawiona bardzo wysoko i tym samym oczekiwania wobec kolejnych historii w ramach serii SUPERMAN stały się z mojej strony jeszcze większe. Zakup drugiego tomu stał się bardzo szybko oczywistą sprawą dla miłośnika przygód super taty i jego niezwykłej rodziny. Przed przystąpieniem do lektury omawianego komiksu jak mało kiedy nie miałem żadnych wątpliwości, że czeka mnie tylko i wyłącznie przyjemnie spędzony czas, i że zakończę go z poczuciem wewnętrznego zadowolenia. I już teraz oznajmiam, że się nie zawiodłem.

SON OF SUPERMAN był kilkuczęściową historią kręcącą się głównie wokół postaci Eradicatora. Tym razem dla odmiany scenarzyści dostarczają nam aż cztery różne historie składające się z jednego lub dwóch zeszytów. Takie odejście od standardów, czyli nie pisanie na siłę arcu pod kątem upakowania go później w wydanie zbiorcze jest jak najbardziej pozytywnym zjawiskiem i przeważnie owocuje wyższym poziomem prezentowanych opowieści. Nie inaczej jest w tym przypadku. Krótsze rozdziały świetnie sprawdzają się w tej jakby nie patrzeć rodzinnej serii i pozwalają ukazać kompletnie różne strony bycia Supermanem.

Otwierająca album najkrótsza opowieść jest prawdziwą perełką i przykładem na to, jak genialnym medium potrafi być komiks. Stanowi ona mały epilog do ciężkiego starcia z Eradicatorem i zasłużoną chwilę wytchnienia dla całej super rodzinki. Rodzina Smithów udaje się wieczorem na wiejski jarmark, gdzie ma okazję do lepszej integracji ze społecznością Hamilton Country. Lekka, zabawna i pełna rodzinnego ciepła odsłona, której małego, dodatkowego dreszczyku emocji oraz humoru dostarcza potajemna interwencja Clarka. Dawno nie było tak oryginalnego zeszytu z Kal-Elem w roli głównej, który według mnie śmiało nadaje się do wyróżnienia w kategorii zeszytu roku. Zresztą sami sprawdźcie i oceńcie.

Druga historia to hołd oddany NOWEJ GRANICY i tym samym jej wielkiemu twórcy - Darwynowi Cooke'owi, który zmarł w maju 2016 roku. Superman, Superboy oraz Krypto trafiają przypadkowo na Ziemię-21, a konkretnie na niezwykłą wyspę pełną dinozaurów oraz reliktów z Drugiej Wojny Światowej. Odnajdują ślady po grupie zwanej The Loosers (nie czytałem polskiej wersji NOWEJ GRANICY, ale domyślam się, że zostali nazwani Straceńcami czy coś w tym stylu), której kilku członków wyruszyło w 1945 na misję uratowania Ricka Flaga. Te dwa zeszyty to sentymentalna i pełna nawiązań wycieczka w przeszłość. Walka bark w bark z kapitanem Stormem, czy też wzruszająca scena, gdy ojciec z synem odczytują inskrypcję Johnny'ego Clouda w jaskini to jedne z tych momentów, które zapierają dech w piersiach. Całość super zobrazowana przez Douga Mahnke.

Trzecia w kolejności opowieść to preludium i zapowiedź tego, co zobaczymy później na łamach serii SUPER SONS. Jej głównymi bohaterami są Superboy oraz Robin, którzy zostają przez swoich ojców poddani specjalnym testom, mającym na celu nauczyć ich współpracy i wzajemnego zrozumienia. Ze względu na skrajnie różne charaktery chłopców (przykładowo Damian ma w Rebirth dziwną tendencję do porywania i przeprowadzania testów, a Jon dopiero poznaje swoje często trudne do okiełznania moce) dochodzi do częstych i nieuniknionych zgrzytów, a przy tym mnóstwa zabawnych sytuacji, humorystycznych dialogów i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Swoje małe pięć minut dostaje również bat-krowa. Bruce oraz Clark stawiają na zupełnie różne metody wychowania swoich synów, ale przyświeca im praktycznie ten sam cel. Superman i Batman wyjątkowo nie występują tutaj jako superbohaterowie, tylko troszczący się o przyszłość własnych pociech rodzice. Tym bardziej warto przeczytać i zobaczyć ich w tej nietypowej, jakże innej i zdecydowanie trudniejszej roli.

Zamykająca zbiór opowieść trochę mniej przypadła mi do gustu. Była dobra, ale na tle wcześniejszych trzech po prostu prezentuje się mniej epicko, wyjątkowo. Jest to tak naprawdę bardziej opowieść z Frankensteinem i jego żoną w rolach głównych, a mniej związana z Clarkiem i Lois. Okazuje się, że Hamilton County skrywa w sobie różne tajemnice. Jedna z nich wychodzi na jaw w tych dwóch zeszytach, zaś kolejna wypłynie na powierzchnię dopiero za jakiś czas. Warto zaznaczyć, że wyjątkowo nie pojawia się tutaj postać Jona.

Od strony graficznej nic się nie zmieniło, gdyż odpowiadają za nią ci sami specjaliści, co w pierwszym tomie. Oznacza to zatem, że nadal mamy do czynienia z prawdziwą ucztą dla oczu, gdy przychodzi podziwiać ilustracje Jorge Jimeneza (#7), Douga Mahnke (#8-9, #12-13) oraz Patricka Gleasona (#10-11). Rzadki to dzisiaj przypadek, aby nad jedną serią pracowali trzej różni plastycy, z czego każdy znajduje się wysoko na liście moich ulubionych artystów, a do tego jeszcze każdy w wysokiej formie. Oczywiście nie można pominąć wkładu ze strony osób odpowiedzialnych za tusz i kolory. Dzięki nim wszystkim mogłem czerpać jeszcze większą przyjemność z lektury omawianego komiksu.

Jak w większości drugich tomów z logo Rebirth na okładce, w ramach dodatków otrzymujemy jedynie galerię okładek alternatywnych. W tym przypadku jest to sześć grafik autorstwa Andrew Robinsona oraz jedna wykonana przez Kennetha Rocaforta.

Komiks TRIALS OF THE SUPER SON potwierdza tylko słuszność drogi, jaką wraz z początkiem Rebirth obrał duet Peter Tomasi/Patrick Gleason. Seria SUPERMAN pod ich kierownictwem to cały czas najlepszy tytuł wydawany przez DC i przede wszystkim utrzymany zostaje niezwykły klimat z pierwszego tomu. Wszystkich, którym przypadła do gustu poprzednia historia z udziałem Eradicatora i zastanawiają się, czy twórcy nadal wykonują dobrą robotę w świecie Człowieka ze Stali uspokajam, że tak właśnie jest. Mało tego - jest chyba nawet jeszcze lepiej. Jeśli jeszcze nie wciągnęliście się w tą serię, to jak najszybciej nadróbcie zaległości, bo to kawał dobrej rozrywki na wysokim poziomie.

Ocena: 5,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów SUPERMAN #7 - 13.

Jeśli jeszcze nie macie swojego egzemplarza, to możecie go nabyć między innymi w sklepie ATOM Comics.


Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz