niedziela, 20 marca 2016

ACTION COMICS VOL. 7: UNDER THE SKIN



Okazjonalne crossovery, czyli wydarzenia krzyżujące serie w ramach jednej rodziny tytułów, mają to do siebie, że nawet najwybitniejszy scenarzysta musi podporządkować się nie tylko ustaleniom „góry”, ale także i wziąć pod uwagę aktualną pracę pozostałych kolegów po fachu. Z mojego doświadczenia spędzonego nad komiksami wynika, że przez to wszystko w większości przypadków crossovery takie „zamulają” nawet topowego twórcę, który dostosowuje się do poziomu pracującego nad danym projektem zespołu. Greg Pak był trochę przyblokowany i nie pokazał pełni swoich umiejętności w czasie historii Doomed, ale byłem więcej niż pewien, że w kolejnych odsłonach serii poziom wywinduje w górę. Siódmy tom serii, a zarazem trzeci spod pióra Grega Paka to pozorne uspokojenie atmosfery po wielkiej, epickiej walce o ocalenie Ziemi przed Brainiacem. Jest to jednak cisza przed burzą, która tym razem nawiedza spokojne miasteczko Smallville.

Minęły dwa miesiące od zwycięskiego starcia z Brainiacem i uporania się przez Supermana z „Doomsdayowym” wirusem. Dyżurny obrońca Metropolis powraca do świata żywych naładowany pozytywną energią oraz z lekką zmianą wizerunku, a konkretnie z bujną brodą. Ostatnio widzieliśmy brodatego eSa pod koniec lat 80. ubiegłego wieku, kiedy udał się na dobrowolne zesłanie i opuścił Ziemię (patrz zbiór SUPERMAN: EXILE). Jak widać, twórcy poszli tym samym tropem i ponieważ po raz kolejny Ostatni Syn Planety Krypton zniknął na dłuższy czas z powierzchni trzeciej planety Układu Słonecznego, znów widzimy go z zarostem.

Klimatycznie nowa historia jest kompletnie różna, i to pod każdym względem, od tego, z czym mieliśmy do czynienia tom wcześniej. Twórcy serwują nam właściwie trzy oddzielne historie, z czego pierwsza jest najdłuższa i najciekawsza, i która stanowi w pewnym sensie epilog do ataku Brainiaca na Metropolis. Czytając przygody Supermana, Lois oraz Johna Henry’ego w spowitym przez tajemniczą mgłę, odciętym na chwilę od reszty świata Smallville ma się wrażenie, jakby była to mieszanka kilku różnych opowieści spod pióra Stephena Kinga. Jest to niewątpliwie poruszająca, mroczna, przerażająca i przepełniona horrorem na każdym kroku opowieść, w której największym przeciwnikiem dla tytułowego bohatera jest jego własny strach. Wcześniejsza ingerencja Doomsdaya w Phantom Zone ma poważne reperkusje dla mieszkańców Smallville, którzy na swój sposób próbują zażegnać niebezpieczeństwo. W tej historii z udziałem różnych zombie, czy też potworów karmiących się ludzkimi emocjami, główne skrzypce odgrywa złoczyńca o pseudonimie Ultra-Humanite, który jest kompletnie nową, znacznie bardziej przerażającą wersją jednego z klasycznych przeciwników Supermana. Tak właściwie z poprzednimi złoczyńcami o tym samym pseudonimie kompletnie nic go nie łączy, a dodatkowo jego historia przeplata się z historią młodego Kal-Ela. Sam wygląd, jak i sposób żerowania na strachu swoich ofiar czyni go jednak ciekawą i oryginalną postacią. Nie zawsze przeciwnika można pokonać potężnym ciosem, czasami trzeba liczyć jedynie na siłę własnego umysłu, pomysłowość oraz opanowanie. Trzeba zmierzyć się z najgłębiej skrywanymi lękami i dokonać osobistego poświęcenia, aby ocalić ukochane osoby, ukochane miasto. I tak jest właśnie w tym przypadku.

Dla pewnego urozmaicenia, oprócz głównego wątku, zbiór ten zawiera również historię z udziałem Bizarro. Jest to kompletna zmiana klimatu i w pewnym sensie zbalansowanie powagi oraz mroku, jakie spowijały serię przez ostatnie cztery numery. Przygody Supermana w Bizarroworld, który to świat jest pod każdym względem parodią i odwrotnością znanej nam Ziemi, zdecydowanie mogą się podobać. Dziwna sprawa, gdy Clark znajduje bratnią duszę i zrozumienie jedynie w oczach złoczyńcy, podczas gdy wszyscy inni wydają się postępować na przekór logice. Twórcy nawiązują tutaj także do ostatniego starcia eSa z Doomsdayem oraz pokazują oryginalny sposób, w jaki Człowiek ze Stali pozbywa się zarostu. Dużo szalonego poczucia humoru, a Kuder ma okazję pokazać się rysunkowo z nieznanej mi do tej pory, bardzo „kreskówkowej” i bardzo interesującej strony. Jest to możliwość poznania wersji Bizarro w wykonaniu Paka oraz Kudera, która jednak nie ma wiele wspólnego z jeszcze lepszą interpretacją tej postaci, jaką zaserwowano pod szyldem „DC You”.

Żeby nie było tak fajnie, DC postanowiło dołączyć do siódmego tomu ACTION COMICS zeszyt wydany z okazji miesiąca spod znaku Futures End. One-shot stworzony przez gościnnych artystów, który nie ma żadnego powiązania ze wspomnianym Futures End ani też z pozostałymi historiami zawartymi w tym tomie. Jest to taki jednorazowy powrót znanego z dawniejszych czasów piaskowego Supermana, który obdarowuje na chwilę stojących na życiowym zakręcie ludzi mocami, dając im inspiracje do zmiany nastawienia, zachowania, postrzegania siebie oraz bliskich. Może kogoś ten zeszyt poruszył, dla mnie było to dosyć słabe i takie przesadnie, na siłę sentymentalne.

Czas na krótkie podsumowanie. Seria ACTION COMICS po przerwie, podczas której zaangażowana była w projekt pod tytułem Doomed, powróciła na właściwe tory. Jest to bardzo dobra, pod względem poziomu, pozycja, oczywiście jak na wszelkie standardy związane ze światem Supermana w ramach New 52. Nietypowa i oryginalna historia z gatunku horroru, która teoretycznie nie powinna sprawdzić się w przypadku takiej postaci, jak Człowiek ze Stali, nieoczekiwanie okazała się ciekawa i wciągająca. Greg Pak oraz Aaron Kuder pokazują, że zarówno w mrocznych, jak i humorystycznych klimatach czują się wybornie i jeśli tylko dostaną w miarę wolną rękę od edytorów, to gwarantują wysokich lotów historię. Szukacie oryginalnej, dobrze zilustrowanej i praktycznie niewymagającej znajomości żadnych wcześniejszych wydarzeń opowieści z Kal-Elem w roli głównej? Być może ten komiks jest właśnie dla Was.

Ocena: 4,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów ACTION COMICS #36 – 40 oraz ACTION COMICS: FUTURES END #1

Oczywiście komiks jest do nabycia w sklepie ATOM Comics

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz