czwartek, 24 marca 2016

DC: Fakty i Mity #21



Tym razem ciekawostki związane z komiksowym światem DC i nie tylko dotyczą dwóch najbardziej znanych postaci wydawnictwa, czyli Mrocznego Rycerza oraz Człowieka ze Stali. Mieszankę tych prawdziwych i tych uznanych za wyimaginowane faktów znajdziecie poniżej. Zapraszam do lektury!

Kevin Conroy zaczął palić na potrzeby serialu BATMAN BEYOND.

Fałsz. Wspomniany Conroy podkładał głosy zarówno pod Bruce’a Wayne’a w animacji BATMAN: THE ANIMATED SERIES, jak i w animacji BATMAN BEYOND. W tej drugiej Bruce jest znacznie starszy, a jego głos z oczywistych względów musiał brzmieć trochę inaczej. Pojawiły się zatem podejrzenia, że Kevin, co nie było niczym oryginalnym w tamtym czasie, jeśli chodzi o podkładanie głosu, zaczął specjalnie palić papierosy, aby otrzymać jeszcze lepszy efekt i bardziej podniszczony głos. Wszystkim tego typu spekulacjom zaprzeczył scenarzysta Bruce Timm, oznajmiając, że jak długo zna Kevina Conroya, nigdy nie widział go palącego papierosy. Jego głos naturalnie zmienił się z upływem czasu, stąd mógł sobie pozwolić na nadanie mu takiej, a nie innej barwy na potrzeby BATMAN BEYOND.

Jerry Siegel stworzył podwójną tożsamość Supermana bazując na tablicy Mendelejewa

Jak wiadomo z jednej z wcześniejszych odsłon naszej rubryki, Clark Kent powstał z połączenia dwóch nazwisk: Clarka Gable’a oraz Kenta Taylora. Pojawiła się jednak fałszywa teoria mówiąca o tym, że imię Clark powstało na skutek połączenia symboli trzech występujących kolejno po sobie pierwiastków w układzie okresowym. Są to pierwiastki o liczbach atomowych 17, 18 i 19, czyli chlor, argon oraz potas. Ich symbole to odpowiednio: Cl, Ar oraz K, co w połączeniu daje imię „Clark”. W dodatku są one trochę wyżej w układzie od kryptonu (Kr), czyli rodzinnej planety Supermana. Jest to bardzo ciekawy, ale jednak tylko i wyłącznie zbieg okoliczności.

Batman początkowo nosił purpurowe rękawiczki


Nie wiem, czy ktoś z Was kojarzy ten fakt, ale prawdą jest, że podczas swojego debiutu na łamach DETECTIVE COMICS #27, Batman miał na rękach nie niebieskie, ale purpurowe rękawiczki. Powstały wątpliwości, czy takie rozwiązanie było rzeczywiście intencją rysownika, czy to jakaś pomyłka? DC Comics nie udzieliło wprawdzie na to pytanie odpowiedzi wprost, ale wydawnictwo wyraziło swoją opinię w tomie BATMAN CHRONICLES VOL. 1. W komiksie tym, który zawiera przedruki pierwszych przygód Mrocznego Rycerza, dłonie bohatera zmieniły kolor z fioletu na błękit. Wszystkie plansze zostały poprawione, co może oznaczać, że pierwotnie Batman powinien również nosić niebieskie rękawiczki. Powyżej możecie porównać przykładowe plansze z DETECTIVE COMICS #27 oraz z BATMAN CHRONICLES VOL. 1

Co ciekawe, już po tym, jak na nowo pokolorowano dłonie Batmana, uznając je za błędne, DC wydało serię figurek zatytułowaną „First Appearances”. Wśród nich jest oczywiście Batman, który ma na dłoniach... purpurowe rękawiczki!

W oryginale moce Supermana tłumaczono faktem, iż każdy Kryptończyk jest nimi obdarzony

Ponad siedemdziesiąt lat temu scenarzyści tworzący w ramach Golden Age nie przypuszczali nawet, że ich komiksy będą w przyszłości dogłębnie analizowane i porównywane przez kolejne pokolenia i z tego powodu nie przejmowali się zbytnio poprawnością tworzonych historii. Nikt nie przejmował się takimi drobiazgami, jak to, skąd Superman otrzymał swoje moce. Sami twórcy postaci, Jerry Siegel i Joe Shuster, między 16 a 28 stycznia 1939 stworzyli do gazety kilka krótkich historii, w których to po raz pierwszy widzimy rodzinną planetę Człowieka ze Stali. Jak się okazuje, zamieszkująca ją rasa znacznie wyprzedza pod względem zaawansowania technicznego i naukowego Ziemię, a każdy Kryptończyk posiada super moce (poniżej widzimy np. Jor-Ela). Superman jest po prostu jednym z wielu, który nagle pojawił się na Ziemi.




Niecały rok później Ci sami twórcy przedstawili nam historię, w której to dwójka ludzi znajduje rakietę z małym Clarkiem, a ten z wiekiem zaczyna odkrywać swoje niezwykłe moce. Co za czasy, że nawet Siegel i Shuster nie przejmowali się tym, co wcześniej stworzyli i całkowicie ignorując pomysły sprzed kilku miesięcy, wymyślili Supermanowi nowy origin.

DC wycofało komiks o Batmanie już po tym, jak ten został zareklamowany i ukazał się w zapowiedziach.

Sprawa jest jak najbardziej prawdziwa i dotyczy konkretnie dwunastego numeru BATMAN: GOTHAM KNIGHTS, który miał być częścią delikatnie mówiąc niezbyt udanego crossovera This issue: Batman Dies. Historia napisana przez Devina Graysona skupiała się na szalonym zabójcy o pseudonimie Mr. Zsasz, którego po raz pierwszy przedstawili Grant i Breyfogle w OSTATNIM ARKHAMIE. Niestety gdy #12 ujrzał światło dzienne, okazało się, że zamiast na Zsaszu skupia się on na... Oracle.


Już po tym, jak komiks pojawił się w zapowiedziach wraz z gotową okładką, edytorzy zainterweniowali i nie dopuścili numeru do druku. Okazało się bowiem (nikt nie mógł tego zauważyć już wcześniej? – ach ci Amerykanie...), że historia jest zbyt „ciężka”, krwawa, przepełniona brutalnymi scenami i zwyczajnie nie nadaje się dla każdego odbiorcy. Powyżej pierwotnie planowana okładka numeru, który nigdy nie ujrzał światła dziennego.

Doomsday zaliczył swój debiut na łamach Panic in the Sky.

Brzmi jak nieprawda i tak też jest w rzeczywistości. Taka mylna informacja pojawiła się jakiś czas po zakończeniu Śmierci Supermana, z którą to historią związane wszystkie zeszyty sprzedały się jak świeże bułeczki. Ktoś chciał jednak zarobić jeszcze więcej i zaczął grzebać w przeszłości, aby na siłę znaleźć takie zeszyty, które stanowić mogły prequel do tego epickiego wydarzenia. Jednym z takich numerów okazał się przez chwilę SUPERMAN #66, czyli ostatni akt Paniki na Niebie, kiedy to Człowiek ze Stali dowodził ziemskimi herosami w ataku na Warworld oraz samego Brainiaca.


Pokonany Coluańczyk w akcie desperacji uruchomił tajemnicze narzędzie zagłady. Naciągnięto tę scenę w ten sposób, że niby Brainiac uwolnił w tym momencie Doomsdaya, który dziewięć zeszytów później miał stanąć na drodze Supermana. Jedni nabrali się na taką zapowiedź i czym prędzej zapragnęli posiadać ten numer w swojej kolekcji. Ci bardziej inteligentni wiedzieli jednak, że historia związana z tym tajemniczym urządzeniem została wyjaśniona w następnym numerze, czyli SUPERMANIE #67.

Wykorzystano materiały z Comic Book Legends Revealed.


Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz