wtorek, 5 kwietnia 2016

DC: Fakty i Mity #22



Kolejna porcja komiksowych ciekawostek z tych mniej i tych bardziej odległych czasów dla DC Comics dostępna jest już na blogu. Wystarczy rozwinąć post, aby poznać szczegóły, które tym razem związane są z Etriganem, początkami komiksowego Robina, czy też ze zmianą kostiumu przez Wonder Woman. Zapraszam do lektury!

Mike Grell specjalnie stworzył kiepskiego jakościowo bohatera w annualu z roku 1993.

Prawda. W 1993 roku w ramach crossover Bloodlines, na łamach annuali wydawanych przez DC pojawili się zupełnie nowi herosi oraz złoczyńcy, którzy w wyniku ataku obcych pasożytów zyskali niezwykłe moce. Jednym z nich był Hook stworzony przez Grella w ramach GREEN ARROW ANNUAL #6. Postać ta od początku wydawała się pod każdym względem bardzo słaba, stąd też podejrzenia, iż scenarzysta celowo wykreował takiego, a nie innego metaczłowieka.



Wszystko przez to, że praca nad annualem była tego typu, że twórcy musieli się zgodzić, iż wszelkie prawa do nowych postaci należą wyłącznie do DC Comics. Czując się jak, cytując Grella, „zawodowa prostytutka”, scenarzysta w ostatniej chwili wycofał swój pierwotny pomysł stwierdzając, że nie warto w takim wypadku zbytnio się wysilać, a jego bohater jest zbyt fajny, aby umieścić go na łamach annuala. Wymienił zatem ciekawą postać na weterana wojskowego z protezą, który zamiast prawej dłoni miał świecący hak.

Julie Schwartz wymyślił sposób zmiany stroju Wonder Woman przy pomocy lassa.

Fałsz. Schwartz został edytorem serii z udziałem Wonder Woman w roku 1974. Już w pierwszym zeszycie pod jego rządami Diana zmieniła swój cywilny strój na kostium Wonder Woman, a wszystko przy wykorzystaniu magicznego lassa, którym bohaterka kręciła wokół siebie.


Również w serialu TV wprowadzono modyfikację, tyle że tam w celu zmiany stroju bohaterka kręci się wokół własnej osi bez wykorzystania lassa. Scenarzysta przełomowego zeszytu, Len Wein, przypisuje jednak sobie, a nie Schwartzowi, wpadnięcie na pomysł z kręceniem lassem. Wedle słów Weina, i pozostaje nam wierzyć temu, co powiedział, edytor rzeczywiście poprosił go, aby wprowadzić do komiksu podobne rozwiązanie dotyczące zmiany kostiumu, jak to miało miejsce wcześniej w przypadku Atoma. To jednak tylko i wyłącznie Wein, a nie Julie, zaproponował manewr z lassem.

Pomysł na wspólną historię Neila Gaimana z udziałem Supermana oraz Hala Jordana upadł, gdyż kłócił się z aktualnym kontinuum.

Prawda. Głównym bohaterem serii ACTION COMICS WEEKLY był Hal Jordan, który przeniósł się do tego tytułu po kasacji GREEN LANTERN CORPS. Niecały rok później DC postanowiło jednak zakończyć cotygodniową antologię i stworzyć specjalny numer, w którym skrzyżują się drogi wszystkich postaci, które przewijały się do tego czasu na łamach serii. Neil Gaiman dostał propozycję napisania takiego zeszytu, a edytor Mark Waid był z jej efektów bardzo zadowolony. Problem jednak polegał na tym, że w tej historii Superman oraz Green Lantern znali sekretne tożsamości swojego kolegi po fachu, a aktualne kontinuum mówiło coś zupełnie przeciwnego. Gaiman dostał propozycję modyfikacji scenariusza w ten sposób, aby jednak Superman nie wiedział, że Jordan jest Zielonym Latarnikiem i vice versa. Neil odmówił, stąd też zupełnie nową historię na potrzeby finałowego numeru stworzył Elliot S! Maggin.


Pierwotna historia Gaimana została wydana dekadę później jako one-shot GREEN LANTERN/SUPERMAN: LEGEND OF THE GREEN FLAME.

Postać Robina została narzucona Bobowi Kane’owi.

Fałsz. Swego czasu pojawiły się opinie, jakoby DC wymusiło na Kane’ie dołączenie Robina do serii DETECTIVE COMICS, czemu sam twórca był przeciwny. Podobno Bob wolał, aby Batman pracował solo. Okazuje się, że nic z tych rzeczy i że Kane nie miał nic przeciwko dokooptowaniu Mrocznemu Rycerzowi nastoletniego sidekicka.


Cudowny Chłopiec został wymyślony głównie przez Billa Fingera na potrzeby jednego numeru, kiedy potrzebował kogoś, z kim Batman będzie mógł przeprowadzić pewne dialogi. Kane dodał od siebie, że powinien to być sidekick w postaci chłopaka, gdyż koncept ten był w tamtych czasach coraz bardziej popularny. Z kolei Jerry Robinson zasugerował, aby chłopak był normalny, a nie posiadał supermoce, jak chciał początkowo Kane. Finger dodał jeszcze od siebie, że przeszłość Robina powinna być równie tragiczna, jak samego Batmana i tak oto młody Dick Grayson zadebiutował na łamach komiksu.

Chuck Dixon planował uczynić z Tima Drake’a Blue Beetle’a, natomiast ze Stephanie Brown Robina.

Jest to prawdziwa informacja. Scenarzysta Chuck Dixon, który przez pewien czas umieścił Teda Korda na łamach pisanej przez siebie serii BIRDS OF PREY, miał w planach małe roszady odnośnie dwóch postaci DC. Po pierwsze Tim miał na jakiś czas zrezygnować z roli Robina, a następnie stać się nowym Błękitnym Żukiem będącym pod opieką Teda Korda. Z kolei kostium Robina miała w tym samym czasie przejąć Stephanie Brown/Spoiler. Po zakończeniu 6-cio częściowej mini serii z Timem oraz Tedem w roli głównej, pewne przełomowe wydarzenie miało nakłonić Drake’a do powrotu do roli Cudownego Chłopca. Ktoś inny miał natomiast zostać nowym uczniem Korda, co doprowadziłoby do nowej serii ongoing z kolejnym Blue Beetlem w roli głównej.

DC nie zdecydowało się na zaproponowane przez Dixona pomysły, który wkrótce opuścił szeregi wydawnictwa. Tymczasem w roku 2004 DC po części skorzystało z koncepcji wysnutych przez Chucka, sprawiając, że Stephanie rzeczywiście na krótko stała się nowym Robinem, co niezbyt spodobało się Batmanowi.

Aquaman zaliczył swój okładkowy debiut w Australii.

Prawda. Do tej pory wydawało się, że Aquaman po raz pierwszy został uwzględniony na okładce komiksu w latach 60., a konkretnie na łamach THE BRAVE AND THE BOLD #28, kiedy Liga Sprawiedliwości walczyła ze Starro. Okazuje się jednak, że już w latach 50. bohater ten kilka razy zawitał na okładki komiksu, ale nie miało to miejsca w Stanach Zjednoczonych, a w Australii. Wychodzi zatem na to, że musiał być w tym kraju swego czasu bardzo popularny, skoro na annualach z przedrukami komiksów DC tak często figurował. Poniżej jedna z takich okładek:

Wiekowa rycina zaplanowana do mini serii o Demonie została omyłkowo pominięta.

Zaczynając swoją pracę nad komiksem o Demonie w latach 80., Matt Wagner inspirował się postacią Jasona Blooda z kart SWAMP THINGA Alana Moore’a. Oprócz tego chciał nawiązać jeszcze do demona Beliala. Ta druga fascynacja zrodziła się w momencie, gdy scenarzysta znalazł XV-wieczną, niemiecką rycinę przedstawiającą Beliala, który łudząco przypominał Etrigana


Wagner zamierzał użyć tego rysunku w THE DEMON #1, a konkretnie w scenie, gdy dziewczyna Jasona pokazuje mu pewien rysunek, na którym widnieje ktoś podobny do Etrigana. Niestety wysłana przez artystę kartka z ryciną nie trafiła we właściwe ręce, stąd też nie została ona przedrukowana w komiksie, a zamiast tego dostaliśmy białe kartki. Niektórzy czytając komiks sądzili, że tak ma być i że zaprezentowany Jasonowi obrazek widzi po prostu tylko on jako osoba znająca się na magii. Wagner wyjaśnił jednak później, że w miejscu białych kartek w rzeczywistości miał pojawić się wizerunek Beliala.

Wykorzystano materiały z Comic Book Legends Revealed #283, 286, 288, 563 oraz #565.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz