czwartek, 7 kwietnia 2016

SKALP tom 1

Skalp, tom 1

Biorąc pod uwagę nazwisko scenarzysty SCALPED, wydanej przez Egmont serii Jasona Aarona, niemożliwym jest dla mnie zachowanie nawet pozorów obiektywizmu wobec tego tytułu. Należę do grona fanatyków jego dzieł - poczynając od SOUTHERN BASTARDS, a kończąc na tytułach od Marvela: runu o Thorze, świetnego eventu ORIGINAL SIN, czy aktualnej serii DOCTOR STRANGE. Do tej pory jakimś cudem ta seria mnie ominęła. Czy kryminalna historia, dziejąca się w rezerwacie Indian, jest tak dobra, jak inne scenariusze tego twórcy? Jeśli jesteś ciekawy/-a odpowiedzi na to pytanie, zapraszam do lektury.

Najpierw jednak trochę informacji o tytule. Głównym bohaterem jest Dashiell "Dash" Zły Koń, który przed laty uciekł z rodzinnego miasta przed biedą. Teraz powraca, jednak tylko nieliczni wiedzą, że jest tajnym agentem FBI i prowadzi śledztwo w sprawie wodza własnego plemienia - Lincolna Czerwonego Kruka.

Odpowiadając na pytanie ze wstępu - tak, pierwszy tom SKALPU jest rewelacyjną opowieścią. Niejednokrotnie autor zaskoczył mnie zwrotem akcji, czytałem w napięciu od początku do końca. Główną składową sukcesu tego tomu są postacie w nim występujące. Wyraziste, ciekawie napisane, śledziłem ich losy z zainteresowaniem. Wraz z kolejnymi zeszytami dowiadujemy się coraz więcej o przeszłości protagonisty, co powoli zmienia opinię o nim. Jednak postacie drugo- i trzecioplanowe nie są tylko bezużytecznym tłem - każdy z nich ma swoją, interesującą historię.

Należy podkreślić, jak świetny i sugestywny jest klimat rezerwatu Indian i innych miejsc akcji. Życie w tych miejscach jest brutalne, bezlitosne i jedynie czasami mają miejsce jakieś sielankowe chwile. Ostatnie, co można przypisać temu komiksowi, to poprawność polityczna. Nie da się lepiej opisać, jaki jest ten komiks, niż zrobił to Vaughan, autor SAGI i Y: THE LAST MAN, we wstępie zawartym również w wydaniu Egmontu.

Ważną składową SKALPU są rysunki autorstwa R. M. Guéry (którego prawdziwe nazwisko to Rajko Milošević). Na pewno pasują do scenariusza Aarona i tworzą klimat, natomiast przyznam, że nie jestem ich wielkim fanem. Nie jest to jednak wina jakichś niedoskonałości technicznych artysty czy braku talentu, po prostu nie do końca mi pasuje przyjęty styl.

Nie można nic zarzucić polskiemu wydaniu. Komiks ukazał się w twardej oprawie, na dobrej jakości papierze. Tłumaczenie stoi na solidnym poziomie.

SCALPED polecam każdemu bez wyjątku. Należy do grona najwybitniejszych scenariuszy komiksowych. Jest to opowieść pełna ciekawych postaci, każda z własną wyrazistą osobowością i motywacją. Czekam na kolejne tomy po polsku, pierwszy dostaje ode mnie 9/10.

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękujemy wydawnictwu Egmont.

Komiks do nabycia w sklepie ATOM Comics.

Radosław "Radziu" Szalek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz