Pierwsze wydanie zbiorcze komiksu „CLEAN ROOM” zakończyło
się rozmową na cmentarzu Astrid i Cleo w jesiennym otoczeniu spadających liści.
Od czasu wydania tego dialogu, minęło już dobre pół roku. W międzyczasie w
sprzedaży pojawiły się kolejne numery komiksu tej serii, aby ostatecznie w
trzeci dzień 2017-go roku, pod szyldem Vertigo został wydany drugi tom o
podtytule EXILE. Czy komiks jest warty uwagi ? Jako odpowiedź do tego pytania,
przedstawię swoją subiektywną opinię poniżej.
Pozwolę sobie zrobić pewną dłuższą dygresję i przywołać
kilka innych komiksów, różnych typów, które ostatnio czytałem. Seria KRYSYS TOŻSAMOŚCI (org. IDENTITY
CRISIS) jest dziełem wybitnym, gdzie genialne wręcz prowadzano historię.
Francuski komiks KOLOR POWIETRZA (org. LA COULEUR DE L'AIR) jest również
zapadającą w pamięć pracą z dobrą historią. Mało ambitne, ale przyjemnie się
czytające wydanie zbiorcze: ALL-NEW WOLVERINE: THE FOUR SISTERS, również
posiadało nie najgorszą historię. Omawiany komiks CLEAN ROOM: EXILE jest
natomiast zdecydowanie inne, niż poprzednie przypadki. Główny nacisk jest
położony na coś zupełnie innego niż rozwój fabuły, co stanowi największą wadę i
niszczy to dzieło. Jak dziwnie by to nie brzmiało recenzowane wydanie zbiorcze
to połączenie mało ambitnego horroru z komiksem KONIEC FANTASTYCZNEJ CZWÓRKI (
org. FANTASTIC FOUR: THE END ). Dlaczego, napisałem taką kontrowersyjną opinię
? Już wyjaśniam.
Jak w mało ambitnym horrorze, regularnie coś wychodzi zza
rogu i straszy czytelnika. I jak w takim tworze, czynnik straszący nie musi
mieć sens, tak tutaj uzasadnienia też trudno szukać. Najgorsze jest to, że w
imię szoku i zaskakiwania czytelnika przekraczana jest granica dobrego smaku.
Skrajnym przykładem jest jeden z składowych numerów, gdzie najpierw jest scena
tortur kobiety, następnie ukazanie homoseksualnego związku dwóch pobocznych
postaci, a na koniec ekspozycja zdeformowanej ludzkiej głowy, posiadającej po
zniekształceniu kształt końskiej czaszki. Nic z tego nie ma wpływu na dalszą
fabułę. Jest kontrowersją dla kontrowersji i obrzydliwość dla obrzydliwości.
Nie będę ukrywać, że takie zabiegi bardzo wpłynęły na moje postrzeganie tego
wydania zbiorczego. Dobrze, że mniej kontrowersyjne sceny też są obecne i daje
się je czytać.
Natomiast dlaczego porównałem ten tom do konkretnej serii o
Fantastycznej Czwórce ? Z powodu
postaci. Tak samo jak w wskazanym komiksie jest ich po prostu za dużo. Są Cleo
Pierce i Astrid Mueller jako dwie najbardziej prezentowane postacie. Są
podwładni tej pierwszej i sąsiedzi tej drugiej. Jest brat Astrid, który nie ma
z siostrą dobrych relacji. Są dwie traktowane imiennie upiory/zjawy/demony z
których jedna wygląda jak starzec a druga jak kosmita. Jest przetrzymywana
kobieta, której znaczna część skóry starzeje się bardziej niż pozostała. Są
jakieś postacie z innej bogatej instytucji, urzędujące w lśniącym wieżowcu. I
jest jeszcze kilka innych osób, których chyba nie ma sensu już wymieniać. Kiedy
w tym natłoku, pojawia się w dialogach imię Phil, nie potrafiłem go przez
dłuższą chwilę z nikim go skojarzyć. Dopiero po dłużej chwili przypomniałem
sobie, że to tragicznie zmarły narzeczony Cleo, śledztwo w którego sprawie
miało być siłą napędową całej tej serii. No cóż. „Miało być” to chyba dobre
określenie.
Rysunki stoją na zadowalającym poziomie. Nie ma mankamentów
wymienionych w recenzji pierwszego tomu. Aczkolwiek widać, że następuje rotacja
osobowa w tworzeniu komiksu. Kreska przestaje być wszędzie jedna i ta sama, nie
mniej postacie ludzkie w dalszym ciągu wyglądają jak postacie ludzkie.
Przed napisanie recenzji starałem się znaleźć czy
scenarzystka, czyli Gail Simone, pracowała równolegle przy innej serii lub
seriach. Może nie wyczerpałem wszystkich możliwości, natomiast nie znalazłem
nigdzie potwierdzenia tej tezy. Tym bardziej szkoda, że komiks wyszedł na takim
poziomie. Kiedy ekspozycja kontrowersji i postaci zastępuje fabułę,
zdecydowanie nie jest dobrze. Jeśli przy pierwszym wydaniu zbiorczym moja ocena
mogła być troszkę zbyt wysoka, to przy drugim zdecydowanie jej to nie grozi.
Rodzi się za to pytanie czy w kolejnym tomie tej serii w tytułowym czystym
pokoju, będzie już pozamiatane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz