niedziela, 29 stycznia 2017

Top 100 najlepszych komiksów/runów w historii DC część 1 (z 4)


Po upadku wydawnictwa TM-Semic przestałem się interesować komiksami. Czytelniczy renesans nastąpił w 2006 roku i przez ostatnią dekadę przeczytałem setki tysięcy stron komiksów - głównie z DC i Marvela oraz - od pewnego czasu - z Image. Natchniony top listami z serwisu CBR postanowiłem przygotować coś podobnego, skupiając się oczywiście na komiksach z oferty DC Comics i jego imprintów. Za punkty graniczne postawiłem sobie dwie daty. Początkowa to lata 70-te XX wieku. Oczywiście przez ponad 30 lat były wychodziły dobre i ważne komiksy, ale ich lektura nie zapewnia aż takiej przyjemności, natomiast ma niezaprzeczalne walory historyczne. Data końcowa, to maj 2016 - start DC REBIRTH. Z tego powodu, na liście nie ma serii zarówno z tej inicjatywy, jak i z nowego imprintu Young Animal.

W zestawieniu znajdziecie kilka mini serii, lecz w większości są na niej runy konkretnych twórców w jakiś seriach regularnych lub całe, autorskie tytuły. Chciałem zaznaczyć, że to MOJA LISTA, możecie się z nią nie zgadzać. Mam nadzieję, że znajdziecie pośród tej setki coś, czego nie znaliście i co się Wam spodoba :)

Ułożenie tego wszystkiego w kolejności wartościującej przerosło moje możliwości. W związku z tym, jest ona przypadkowa. Gdy przeczyta się już kamienie milowe i ma się ulubionych autorów, to z czasem sięga się po inne pozycje ich autorstwa. Pamiętajcie, że nie ma kiepskich postaci, są tylko kiepscy scenarzyści. Kilka lat zajęło mi wypracowanie właśnie takiego systemu dobieranie kolejnych lektur. Dla przykładu nigdy nie lubiłem Fantastycznej Czwórki z Marvela. Ich śmierć w ogóle by mnie nie obeszła. Sięgnąłem jednak po to, co pisał z ich udziałem Jonathan Hickman. Przeczytałem świetne, dynamiczne sci-fi.

To tyle, słowem wstępu, a teraz przed Wami pierwsza ćwiartka z top 100 najlepszych komiksów/runów w historii DC.


KRYZYS NA NIESKOŃCZONYCH ZIEMIACH (Marv Wolfman i George Pérez)
Pierwszy komiksowy event w historii. Choć mocno się zestarzał, to wciąż robi wrażenie rozmachem. W połowie lat 80-tych DC postanowiło uporządkować bałagan kontinuum w swoim multiwersum unicestwiając wszystkie Ziemie, poza jedną. W tej monumentalnej serii zginęło także dwoje ikonicznych herosów. Fani DC powinni czuć się w obowiązku znajomości KRYZYSU.

BATMAN: POWRÓT MROCZNEGO RYCERZA (Frank Miller i Klaus Janson)

Jedna z najważniejszych pozycji komiksowego mainstreamu. Absolutny klasyk, który mocno wpłynął na przyszłe bat-komiksy i całą tzw. Mroczną Erę. Nie jestem fanem tego tytułu, ale nie mogę nie docenić jego znaczenia, czy faktu, że bat-fani powinni przeczytać go choć raz w swoim życiu.

BATMAN: KNIGHTFALL (różni autorzy)
Nowy przeciwnik znany jako Bane łamie nietoperza - tak można najkrócej opisać pomysł na tę historię. Pamiętam, jak z zapartym tchem śledziłem jej kolejne rozdziały po polsku. Po latach, wciąż daje ona radę - szczególnie ta część, zawarta w pierwszym tomie nowej edycji zbiorczej. Część z nowym Batsem można odpuścić, chyba, że ktoś lubił JPV w roli Bat-Azraela. Dla mnie postać od początku była za bardzo w extreme klimacie lat 90-tych.

BATMAN: NO MAN'S LAND (wielu twórców)
Po wielkim trzęsieniu ziemi i ewakuacji mieszkańców, rząd USA oficjalnie ogłasza Gotham City "ziemią niczyją", wyłączając teren miasta z terytorium Stanów Zjednoczonych. Nie wszyscy decydują się opuścić Gotham w wyznaczonym czasie. Pozostawieni samym sobie walczą o przetrwanie i resztki władzy. NML był szeroko zakrojonym bat-eventem angażującym całą bat-rodzinę, rzeszę złoczyńców z galerii łotrów Batmana i policjantów z Gotham. Mnogość wątków pobocznych nie osłabiła wysokiego poziomu całości. Wręcz przeciwnie - dodało to światu ziemi niczyjej głębi. Zakup kompletu tomów NML to znacznie lepsza inwestycja niż WIECZNY BATMAN.

BAT-KOMIKSY DENNY'EGO O'NEILA I NEALA ADAMSA
Podczas runów w BATMAN i DETECTIVE COMICS autorzy przywrócili mroczność do postaci Mrocznego Rycerza. Są oni również odpowiedzialni za wykreowanie tak prominentnego przeciwnika, jak Ra's Al Ghul. Adams po dziś dzień uznawany jest za jednego z najważniejszych bat-rysowników.

BAT-KOMIKSY ALANA GRANTA I NORMA BREYFOGLE'A
Z wszystkich BATMANÓW z TM-Semica najbardziej pamiętam te, rysowane dynamiczną kreską Breyfogle'a. Obaj panowie stworzyli wspólnie nowe postacie, popularne po dziś dzień. Są wśród nich: Jeremiasz Arkham, Zsasz, Brzuchomówca i Scarface. Ich współpraca rozciągała się na aż trzy bat-serie: DETECTIVE COMICS, BATMAN i SHADOW OF THE BAT. W tej ostatniej powstała historia "Ostatni Arkham", do której wciąż mam nieustający sentyment.

LUTHOR (Brian Azzarello i Lee Bermejo)
Większość złoczyńców w swoim mniemaniu jest bohaterami. Lex Luthor na pewno. Rzadko mamy okazję dostać historię widzianą oczami złoczyńcy, która byłaby tak dobrze napisana.

JOKER (Brian Azzarello i Lee Bermejo)
Po sukcesie poprzedniej powieści graficznej, duet twórców wziął się za drugiego ikonicznego łotra z uniwersum DC. Pan J to nie Luthor i wejście w umysł szaleńca mogłoby być zbyt psychodelicznym doświadczeniem. Dlatego, w tym wypadku widzimy Jokera z perspektywy jednego z jego ludzi. Może zaskoczyć Was podobieństwo tego designu Jokera, do tego znanego z filmu MROCZNY RYCERZ. Pamiętajcie jednak, że Bermejo stworzył projekt postaci jako pierwszy.

100 NABOI (Brian Azzarello i Edaurdo Risso)
Coś w Twoim życiu potoczyło się źle. Pewnego dnia zjawia się przed Tobą tajemniczy Agent Graves. Daje Ci walizkę, w której znajdziesz zdjęcie osoby, która przyczyniła się do spieprzenia Twojego życia oraz potwierdzające to dowody. W walizce jest też pistolet i sto naboi, które są całkowicie niemierzalne. Jeśli zechcesz się zemścić, to ani policja, ani żadna agencja nie będą w stanie Cię wytropić. Co zrobisz??? Ten obiecujący początek to zaledwie ułamek rozbudowanej, wielowątkowej fabuły z zaskakującymi zwrotami akcji. Komiks pierwotnie ukazał się w formie stu zeszytów. Są plany jego ekranizacji.

FLASHPOINT - BATMAN: KNIGHT OF VENGEANCE (Brian Azzarello i Edaurdo Risso)
Co by było, gdyby tragicznej nocy w Crime Alley zginął Bruce, a jego ojciec Thomas został Mrocznym Rycerzem?  Batman to postać na tyle uniwersalna i podatna na interpretacje, że da się go wrzucić w dowolny elseworld. Ten jest według mnie najlepszym.

LOBO: PORTRET BĘKARTA (Keith Giffen, Alan Grant, Simon Bisley i Sam Kieth)
Któż nie zna bezkompromisowego Ważniaka? Wszystkie komiksy z jego udziałem, to festiwal przerysowanej przemocy (prócz Lobo z New 52, ale o nim nie rozmawiamy). W całej bibliografii ostatniego Czarnianina tak naprawdę liczy się ten album. Potem długo, długo nic i dopiero pozostałe.

TRANSMETROPOLITAN (Warren Ellis i Darick Robertson)
Obowiązkowa pozycja dla fanów cyberpunku. Spider Jerusalem to dziennikarz, który "wolność słowa" wznosi na zupełnie nowy poziom. Dość powiedzieć, że jego popularna kolumna nosi tytuł "Tego nienawidzę".

PLANETARY (Warren Ellis i John Cassaday)
Nigdy nie byłem wielkim fanem imprintu WildStorm, ale PLANETARY jest taaakie dobre. Ellis opowiada historię "archeologów niemożliwego". Skupia się przy tym nie na superbohaterach, ale na meandrach gatunku superbohaterskiego - jego historii i elementach składowych. W PLANETARY znajdziemy alternatywne wersje postaci z innych komiksów, jak i z całej popkultury. Czytelnicy musieli czekać na finał aż trzy lata - tyle czasu dzieliło przedostatni zeszyt serii od ostatniego. Było warto.

DOOM PATROL GRANTA MORRISONA
Najdziwniejsi z dziwnych, czyli drużyna w sam pod wyobraźnię "Szalonego Szkota". Obraz, który zjadł Paryż, czy Ulica Danny (ulica posiadająca własną osobowość)…i już wiecie, czego spodziewać się z tego runu. Jeśli podoba Wam się obecna seria DP z impritnu Young Animal, to koniecznie sprawdźcie, co zainspirowało Gearda Waya.

HELLBLAZER (seria z Vertigo; różni)
Seria o przygodach okultystycznego detektywa o nieprzyjemnym charakterze. Przez lata, perypetie Johna Constantine'a pisali uznani scenarzyści: Ennis, Carey, Azzarello, czy Milligan. Pośród wszystkich runów w serii, na pewno spodoba się Wam przynajmniej jeden. Najczęściej polecanym jest ten, autorstwa Gartha Ennisa.

SUPERMAN: BLACK RING (run Paula Cornella i Pete'a Woodsa w ACTION COMICS)
W tym runie Superman pojawia się dopiero pod koniec, a cała historia skupia się na Luthorze. U Cornella, Lex przemierza świat w poszukiwaniu źródła potężnej mocy. Jest to podróż niepozbawiona zabawnych momentów, z niezliczoną ilością gościnnych występów postaci z DCU. W tym, Śmierci z Nieskończonych.

SUPERMAN AMERICAN ALIEN (Max Landis i różni artyści)
Na kartach AMERICAN ALIEN przedstawia wydarzenia z różnych okresów życia Clarka Kenta. To ważne, nie Supermana. AMERICAN ALIEN to bardzo ludzki, ciepły i zabawny komiks stworzony przez fana postaci. Każdy zeszyt został zilustrowany przez innego rysownika.

IZOMBIE (Chris Roberson i Michael Allred)
Znacie serial? Jak tak, to będziecie zaskoczeni, jak diametralnie inny jest materiał źródłowy. Komiksowa Liv pracuje jako grabarz na cmentarzu, a jej najlepsi przyjaciele to dziewczyna-duch i terierołak (!). I na tym dziwaczności się nie kończą. Niewątpliwie, seria zawdzięcza swój urok charakterystycznej kresce Allreda.

LUCYFER (Mike Carey, Peter Gross, Ryan Kelly i Dean Ormston)
Zrobić udany spin-off arcydzieła, jakim jest SANDMAN to nie lada wyzwanie. Careyowi się udało. Wielka saga o Księciu Piekieł to stadium iluzorycznej wolnej woli i prób bycia panem samego siebie. Co jest naprawdę trudno, gdy ma się za ojca Jahwe. Wiara kształtująca rzeczywistość, manipulacje, tworzenie nowych wszechświatów - to wszystko i wiele więcej znajdziecie na kartach tej mrocznej fantasy. Zróbcie sobie przysługę i nie oglądajcie serialu o tym samym tytule. Może on skutecznie zniechęcić do kompletnie odmiennego komiksu.

THE UNWRITTEN (Mike Carey i Peter Gross)
Tommy Taylor to książkowy chłopiec czarodziej (a'la Harry Potter). Autor bestsellerowej serii z jego udziałem znika, a kupony sławy odcina jego syn - Tom Taylor. Na początku serii rodzi się pytanie, czy Tom jest prawdziwy... Granica między prawdą a fikcją jest w THE UNWRITTEN bardzo płynna. Postacie podróżujące przez literaturę, moc słowa pisanego, a do tego kwestie sławy - wszystko to wciągnie Was bez reszty. Seria stanowi wspaniały hołd dla literatury i mam nadzieję, że doczeka się polskiego wydania. W jednym z tomów, dochodzi nawet do crossovera z BAŚNIAMI. Jeśli szczególnie interesuje Was część Potterowa, to sprawdźcie powieść graficzną, związaną z tą serią - THE UNWRITTEN: TOMMY TAYLOR AND THE SHIP THAT SANK TWICE.

DEMON KNIGHTS (Paul Cornell, Robert Venditti i Diogenes Neves)
Magia i miecz w arturiańskim rozdziale historii DCU. Demon Etrigan, Vandal Savage, Madame Xanadu i czworo innych postaci tworzą niedopasowaną drużynę - coś na kształt średniowiecznej Secret Six. Run Vendittiego nie był już tak dobry, jak Cornella, ale kontynuował wątek Świętego Gralla. Tak bardzo chciałbym odrodzenia tej serii...

R.E.B.E.L.S. (Tony Bedard, Andy Clarke i Claude St. Aubin)
Vril Dox (Brainiac 2) na czele kosmicznej drużyny,  w której znajdziemy Starfire, Adama Strange'a, Captaina Cometa i Lobo. Obecność na liście zagwarantował temu tytułowi główny złoczyńca serii - Starro the Conqueror. Pomysł Bedarda na postać tak bardzo mi się podoba, że chciałbym ujrzeć kiedyś tę inkarnację na dużym ekranie.

BLUE BEETLE (SERIA 8; Keith Giffen, John Rogers, Cully Hamner, Matthew Sturges i Will Pfeifer)
Nim Marvel w ogóle pomyślał o Milesie Moralesie, DC stworzyło serię, będącą odpowiedzią na potrzebę kogoś w stylu młodego Petera Parkera. Jaime Reyes został nowym, kompletnie innym Blue Beetlem - pochodził z innego środowiska niż jego poprzednicy i miał dostęp do pełnej mocy błękitnego skarabeusza. Autorzy nie odcinali się od motywu dziedzictwa, jednocześnie stworzyli coś nowego i rozbudowali mitologię skarabeusza. Niestety, kolejne serie z Jaimem, czy to w New 52, czy w Rebirth nie są w stanie dorównać tamtej.


P.S. Z pytaniami typu: "Dlaczego nie umieściłeś serii XYZ na liście?" wstrzymajcie się proszę do opublikowania ostatniej części top listy. Kolejne odsłony będą ukazywać się co tydzień.

Komiksów szukajcie w ATOM Comics. Hasło "FLASH" zapewni Wam rabat na komiksy DC nie objęte w danej chwili innymi promocjami.

Damian "Damex" Maksymowicz

2 komentarze:

  1. "Początkowa to lata 70-te XX wieku. Oczywiście przez ponad 30 lat były wychodziły dobre i ważne komiksy, ale ich lektura nie zapewnia aż takiej przyjemności, natomiast ma niezaprzeczalne walory historyczne" hehe :)

    Damex, zamiast walić takie farmazony, mogłeś otwarcie napisać, że takie, a nie inne ramy czasowe, bo trzymasz się z dala od klasyki, ponieważ to dla Ciebie zbyt oldskulowe ;) Nikt Tobie głowy za to nie urwie :)

    A bardziej merytorycznie: prawie ze wszystkimi runami się zgadzam. Prawie, bo nie czytałem nigdy "The Unwritten" i Transmetropolitana, więc ciężko mi się do tego odnieść. Całą resztę polecam wszystkim, bo warto się zapoznać z wartościowymi komiksami DC.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę tego jest. Sporo wydanych po polsku.

    OdpowiedzUsuń