niedziela, 8 stycznia 2017

DC: Fakty i Mity #28

W dzisiejszej odsłonie Faktów oraz Mitów związanych z wydawnictwem DC Comics, znajdziecie ciekawostki dotyczące m.in. nowych mocy Guya Gardnera, planów uczynienia ze Spoiler kolejnego Robina, czy też niedoszłego pikantnego zeszytu z udziałem Supermana oraz Wonder Woman. Szczegóły znajdziecie poniżej. Zapraszam!

Stephanie Brown mogła być Robinem już dwa lata wcześniej.

To prawda. Stephanie Brown stała się pierwszą dziewczyną noszącą strój Robina (nie licząc kontinuum, w jakim rozgrywa się DKR Millera), a nastąpiło to w 126 zeszycie serii, a jakżeby inaczej, ROBIN. Okazuje się jednak, że scenarzysta Chuck Dixon oryginalnie planował takie rozwiązanie już dwa lata wcześniej.




Swego czasu Dixon planował na pewien czas powierzyć nową rolę Timowi Drake'owi i zrobić z niego Blue Beetle'a szkolonego przez Teda Korda. Kord miał rozwinąć coś na kształt przyszłego Batman Inc., tyle że z Błękitnymi Żukami w roli głównej. Podczas nieobecności Drake'a charakterystyczny strój nastoletniego pomocnika Mrocznego Rycerza miała otrzymać właśnie Steph. Dziewczyna swoją ciężką pracą oraz dążeniem do perfekcjonizmu szybko zyskałaby uznanie w oczach Batmana i stałaby się znacznie lepsza od swoich poprzedników. W pewnym momencie jednak Bruce stwierdziłby, że nie może dalej współpracować ze Stephanie, gdyż zbyt wiele uwagi poświęca na dbanie o jej bezpieczeństwo. Dixon wyjaśnił, że po pewnym czasie Tim wróciłby do roli Robina, zaś Stephanie najprawdopodobniej na powrót przybrała pseudonim Spoiler.

Co ciekawe chwilę po odejściu Dixona jako scenarzysty serii, na łamach ROBIN #101 wykorzystano kilka pomysłów z udziałem Stephanie, których wcześniej Chuckowi nie dane było zrealizować.

Guy Gardner zdobył nowe moce dzięki popularności dzięki serialowi z Power Rangers w roli głównej.

Jest to w dużej mierze prawda. W latach 90-tych Guy Gardner aktywował umieszczone wiele lat wcześniej w swoim ciele kosmiczne DNA, przez co stał się w połowie członkiem obcej rasy zwanej Vuldarianami. Gardner mógł dowolnie manipulować swoim ciałem, które potrafiło przyjmować formę różnego rodzaju broni. Zmiana ta okazała się bardzo oryginalna, a przy tym szokująca, kontrowersyjna i nie przez wszystkich fanów mile wspominana.




Ponieważ Guy pozbawiony swoich mocy nie był zbyt popularną postacią Beau Smith zdecydował się mu te moce przywrócić. Gardner stał się tym samym jedyny w swoim rodzaju, ostatni członek rasy Vuldarian, którzy istnieli na długo przed pojawieniem się Zielonych Latarni, czy Darkstars. Rasy wojowników, którzy byli niezwyciężeni i budzili postrach w całym wszechświecie.

Gdy opracowywano pomysł na nową postać, sukcesy święcił serial TV z udziałem Power Rangers. Władze DC chciały zatem, aby Smith dodał do nowych umiejętności Gardnera również zdolność kreowania broni. Scenarzysta wprowadził zatem w życie poprawki zasugerowane przez edytorów, z czego jak sam przyznaje nie był zbytnio zadowolony. Nowy Guy miał pierwotnie okazać się "tylko" najlepiej wyszkolonym wojownikiem w galaktyce.

Kojak miał wystąpić w pierwszej części filmowego SUPERMANA.

Prawda. Jednym z problemów przy tworzeniu filmu SUPERMAN był strasznie długaśny scenariusz, który uwzględniał wiele gościnnych występów. Po dwóch dużych poprawkach całość poważnie odchudzono, przez co pewne wątki i postacie zostały usunięte z finalnego produktu. Ofiarą takich zabiegów stał się między innymi Telly Savalas. Jedna ze scen zakładała, że poszukując Lexa Luthora Superman miał z góry zauważyć na ulicy i schwytać łysego mężczyznę, którym miał się okazać nie kto inny, tylko słynny Kojak. I do tego z charakterystycznym lizakiem w ustach. Ostatecznie scena ta została wycięta.

Planowane było trzecie spotkanie Batmana oraz Spawna.

I znów prawda. W 1994 powstały dwa specjalne one-shoty opisujące spotkania Mrocznego Rycerza z DC ze Spawnem, czyli najbardziej popularną w tamtym czasie postacią wydawnictwa Image. Najpierw ukazał się BATMAN/SPAWN: WAR DEVIL wydany przez DC, następnie SPAWN/BATMAN wydany przez Image. Oba komiksy stworzyli znani artyści, jak Grant, Moench, Dixon, Janson, Miller oraz McFarlane.




W 2006 miało dojść do trzeciego spotkania pomiędzy tymi samymi postaciami. Za scenariusz oraz nakładanie tuszu miał odpowiadać Todd McFarlane, zaś szkice wykonać miał Greg Capullo. Powstała promocyjna okładka (rysunek powyżej), a komiks ten pojawił się na krótko również w katalogu previews Diamonda. McFarlane nie powiedział, dlaczego projekt nie ujrzał ostatecznie światła dziennego. Swoją drogą patrząc na ostatnie "egzotyczne" crossovery DC, w tym te z udziałem Batmana, powrócenie do tematu trzeciej konfrontacji Mrocznego Rycerza ze Spawnem nie wydaje się niemożliwe do realizacji.

O mały włos powstał komiks, w którym Superman i Wonder Woman spędzili razem romantyczną noc.

Prawda. W ramach New 52 Człowiek ze Stali oraz Diana praktycznie od początku tworzyli miłosną parę, co można było zaobserwować m.in. na łamach serii JUSTICE LEAGUE, czy też SUPERMAN/WONDER WOMAN. Wcześniej jednak takie, z wielu względów bardzo logiczne, rozwiązanie nie było długo brane pod uwagę, a temat poruszany był jedynie w kilku zeszytach (gdzie np. Eros doprowadził do zakochania się obu bohaterów w DC COMICS PRESENTS).

Sytuacja zmieniła się krótko po Kryzysie Na Nieskończonych Ziemiach, gdy John Byrne oraz George Perez doprowadzili do pierwszej randki Supermana oraz Wonder Woman na łamach ACTION COMICS #600. Randki, która była krótka i do niczego poważnego ostatecznie nie doszło.




W jednym z wywiadów George Perez wyznał, że osobiście planował jeszcze za czasów swojego runu w serii WONDER WOMAN stworzyć one-shot, niekoniecznie rozgrywający się w ramach kontinuum, w którym skupiłby się na uczuciu, jakie łączy Dianę z Kal-Elem. W komiksie tym miało też dojść do fizycznego zbliżenia pomiędzy obojgiem zakochanych. Ostatecznie jednak z różnych względów (m.in. obawa DC przed niekorzystnym wizerunkiem Supermana) projekt ten nie został zrealizowany.

Superman po raz pierwszy latał w animacjach wyprodukowanych przez Fleischer Studios.

Tym razem fałsz. Okazuje się bowiem, iż Człowiek ze Stali został ukazany w locie znacznie wcześniej. Zdarzyło się to w jednym z komiksów, a konkretnie w SUPERMAN #10 z maja 1941. Do tej pory główny bohater ukazywany był w komiksach jako skaczący przez budynki, ale nowy artysta Leo Nowak był przekonany, że Superman potrafi także latać. Stąd też poprzez błąd rysownika, w historii z kradzieżą wody w Metropolis widać, jak Kal-El wielokrotnie używa mocy latania.




Tak naprawdę jednak Superman zaczął oficjalnie latać jeszcze wcześniej, bo w lutym 1940 roku. W drugim odcinku radiowego show THE ADVENTURES OF SUPERMAN zatytułowanym Clark Kent, Reporter, główny bohater na początku wznosi się w niebo. Oczywiście audycja radiowa nie dbała zbytnio o komiksowe kontinuum i stąd wprowadzała pewne własne modyfikacje odnośnie postaci. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to pierwsza oficjalna wzmianka o tym, że Superman nie skoczył, ale wzleciał ku niebu.

Wykorzystano materiały z Comic Book Legends #603, 604, #606 oraz #607

Dawid Scheibe


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz