wtorek, 3 stycznia 2017

WKKDC #10 - JLA: ZIEMIA DWA


Dziesiąta odsłona kolekcji przynosi ze sobą pierwsze z kilku zaplanowanych w ramach całego cyklu WKKDC spotkań z Ligą Sprawiedliwości. Powieść graficzna JLA: EARTH 2 ukazała się oryginalnie w roku 2000, czyli pod koniec trwającego od 1996 runu scenarzysty Granta Morrisona w ramach serii JLA. Szkot bardzo udanie i skutecznie przywrócił należny blask Lidze i umieścił w jej składzie wszystkich najważniejszych herosów DCU. Im bliżej końca pracy nad serią jego pomysły okazywały cię co raz ciekawsze, a powieść ZIEMIA DWA jest dla mnie taką mała wisienką na torcie. Scenarzysta sięga do przeszłości i przedstawia zmodyfikowaną wersję Syndykatu Zbrodni z połowy lat 60-tych i zabiera flagowych herosów DC na wycieczkę do alternatywnego świata. Historia ta ukazała się w naszym kraju po raz pierwszy w roku 2003 i otrzymała wtedy głównie pozytywne recenzje. Czy słusznie?

To już drugi tom polskiej edycji WKKDC, w którym mamy okazję zapoznać się z pracą Szalonego Szkota. Na pierwszy ogień poszedł kontrowersyjny BATMAN I SYN, którego lektura mogła skutecznie zniechęcić część fanów do nazwiska Morrison na okładce. Warto jednak zaznaczyć, że w omawianym komiksie Grant pokazał się już z zupełnie innej, w sensie lepszej strony.

Na Ziemi pojawia się Lex Luthor z alternatywnego świata, a w tym samym czasie członkowie JLA odnajdują samolot z martwymi ciałami na pokładzie, w których to zwłokach serca umieszczone są po prawej stronie, podobnie jak u Luthora. Okazuje się, że wszyscy oni pochodzą ze wszechświata zbudowanego z anty-materii, w którym istnieje także lustrzane odbicie planety Ziemia. Lex namawia, aby Liga Sprawiedliwości udała się wraz z nim na Ziemię 1 ("naszą" Ziemię nazywa Ziemią 2) i pomogła położyć kres terrorowi i zniszczeniu, jakie są spowodowane przez Syndykat Zbrodni. W tym momencie zaczyna się obfitująca w kilka smaczków i zaskakujących momentów opowieść, która niekoniecznie musi zakończyć się happyendem.

Po Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach sprawa alternatywnych światów długo nie była ruszana, aż tu nagle Morrison na nowo rozgrzebał uśpiony temat i postawił na drodze Supermana i spółki drużynę będącą ich krzywym odbiciem. Na Ziemi 1 swoje krwawe, brutalne rządy sprawują Owlman, Ultraman, Superwoman, Power Ring oraz Johnny Quick, pojęcie dobra oraz zła mają zupełnie inne znaczenie, wszędzie wokół wyczuwalny jest ból, smutek, złość, a zbrodnia jest powszechnie akceptowana. To świat, gdzie superbohater w postaci Lexa Luthora, który jako jedyny walczy ze złem postrzegany jest jako wróg numer jeden. W zupełnie innych rolach występują również Thomas Wayne - komisarz policji w Gotham, czy też Jim Gordon - skorumpowany burmistrz miasta. Jednym z wielu nasuwających się pytań jest to, czy reprezentująca zupełnie inne, niż Syndykat Zbrodni ideały JLA, będzie w stanie przywrócić porządek w tym alternatywnym świecie? Czy w ogóle jest sens ich misji, skoro wszystko wskazuje na to, ze aktualna sytuacja panująca na Ziemi 1 nie przeszkadza jej mieszkańcom i jest akceptowana przez każdego, z wyjątkiem Luthora? Morrison odpowiada na część pytań w trakcie historii pokazując, że nawet szlachetne intencje nie są w stanie zmienić zła w dobro w rzeczywistości, gdzie wszystko postrzega się w zupełnie innych kategoriach. Odpowiednie proporcje dobra oraz zła muszą zostać zachowane, a każda próba naruszenia tego balansu zawsze kończy się porażką. Pewnych z góry ustalonych porządków po prostu nie warto siłą zmieniać. Podczas, gdy jedni chcą w swoim mniemaniu naprawić świat anty-materii, zaś drudzy próbują podbić świat złożony z materii, trzecia siła zdradza swoje prawdziwe intencje i okazuje się odpowiedzialna za skrzyżowanie dróg przedstawicieli dwóch skrajnie różnych rzeczywistości.

Morrison w swoim stylu nie opisuje szczegółowo każdej sceny, przez co czytelnik zmuszony jest niejako sam wywnioskować, co takiego przed chwilą się wydarzyło, i dlaczego akcja przeniosła się w to czy inne miejsce. Osobiście lubię taki sposób przedstawiania historii i w żadnym wypadku nie czułem się zagubiony, jakby coś mi umknęło podczas czytania.

Za warstwę graficzną głównej historii odpowiada Frank Quitely (jest to pseudonim używany przez pochodzącego ze Szkocji Vincenta Deighana), czyli częsty współpracownik Granta Morrisona przy okazji tworzenia różnych komiksów, z czego zdecydowana większość okazała się prawdziwymi perełkami. Artysta ten prezentuje bardzo specyficzny styl, który nie każdemu musi przypaść do gustu. Jego prace cechuje dbałość o szczegóły, realistyczność, czysta i płynna kreska oraz przedstawianie superbohaterów jako osiłków z nienaturalnie napakowanymi muskułami i kwadratowymi szczękami. Dobrze wychodzi mu przy tym ukazywanie emocji na twarzach poszczególnych postaci. Ogólnie szata graficzna zrobiła na mnie pozytywne wrażenie i idealnie współgra z tym, co napisał Morrison.

Dodatkowa historia umieszczona na końcu zbioru to klasyczna już opowieść z początku lat 60-tych z udziałem Flasha, w której przenosi się on na alternatywną Ziemię i spotyka Jaya Garricka. Barry oraz Jay wspólnie próbują pokrzyżować plany takich złoczyńców, jak Fiddler, Thinker oraz Shade. Ta konfrontacja Speedsterów ze Złotej oraz Srebrnej Ery okazała się przełomowa i zapoczątkowała cała masę podobnych historii z udziałem innych postaci DC, głównie Ligi Sprawiedliwości, a także podsunęła pomysł utworzenia innych alternatywnych światów. Przez lata powstało tak wiele równoległych Ziem, że doprowadziło to do pewnego chaosu, który jak wiadomo uporządkowany został na pewien czas przez Kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Super, że zeszyt ten dołączony został akurat do tej odsłony WKKDC. Jedyne co mnie razi we FLASH #123 to sposób, w jaki Infantino na wielu kadrach przedstawia Barry'ego w stroju Flasha. Wygląda on, jakby miał wodogłowie. Jeśli kogoś interesuje więcej tego typu oldskulowych spotkań przedstawicieli Srebrnej Ery ze swoimi odpowiednikami z innej Ziemi, zwłaszcza JLA z JSA, to odsyłam do serii tomów z cyklu CRISIS ON MULTIPLE EARTHS.

W ramach bonusów dostajemy tym razem siedem stron wstępnych szkiców autorstwa Franka Quitely'ego, a także cztery strony z okładkami tego samego artysty.

JLA: ZIEMIA DWA to wprawdzie niezbyt długi, ale z pewnością przyjemny w lekturze i pod względem wizualnym tom. Całość czyta się dosyć szybko, nie ma zbędnych i często bezsensownych wymian ciosów pomiędzy obiema stronami, a zamiast tego scenariusz skłania w kilku momentach do myślenia i obfituje w parę nieoczekiwanych zwrotów akcji. Jest to po każdym względem dobra pozycja skierowana przede wszystkim do trochę bardziej wymagającego czytelnika, który lubi od czasu do czasu uruchomić swoje komórki mózgowe i nie dostać wszystkiego wyłożonego jak na tacy. Nastawiając się na typowy superbohaterski komiks z udziałem Ligi Sprawiedliwości, może spotkać Was rozczarowanie i niezrozumienie. O ile jest to ciekawa propozycja, to jednak z pewnością nie zaliczyłbym omawianego komiksu do tych z najwyższej półki, wybitnych klasyków, które poleca się każdemu miłośnikowi historii stworzonych pod szyldem DC Comics.

Ocena: 4,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów JLA: EARTH 2 oraz THE FLASH #123.

Dawid Scheibe


3 komentarze:

  1. Chyba nie kupię, ale recenzja bardzo przyjemna. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to czemu? Przeczytałem i to bardzo przyjemna lektura.

      Usuń
  2. Nie pisałem, że nie przeczytam. Pisałem że nie kupię.

    OdpowiedzUsuń