wtorek, 10 stycznia 2017

Top 10 dziedzicznych tożsamości superbohaterów


Dziedziczność tożsamości od dekad stanowiła istotny element uniwersum DC. Zabrakło tego w New 52, ale na szczęście sukcesywnie wraca ona w odrodzonym DCU. Powrót/debiut JSA w REBIRTH jeszcze przed nami, ale niecierpliwe oczekiwanie na ten moment może umilić Wam poniższa top lista: 10 najlepszych legacy heroes. Podaję w kolejności wartościującej.

10. BLACK CANARY


Gdybym nie robił researchu do tego zestawienia, to zapomniałbym, że były dwie bohaterki o tym pseudonimie - matka i córka, Dinah Drake Lance i Dinah Laurel Lance. Pierwsza była członkinią oryginalnego składu JSA. Córka poszła w jej ślady, należała do JLA, a także do popularnego wśród czytelników Birds Of Prey. Fakt, że większość normalnych (nie fanboyów) czytelników komiksów może nawet nie zdawać sobie sprawy, że kiedyś była inna Canary niż Dinah Laurel zadecydował o umieszczeniu tej bohaterki w topce.

9. QUESTION


Po wydarzeniach w serii GOTHAM CENTRAL, Renee Montoya sięgnęła dna i wtedy na pomoc przyszedł jej Vic Sage/Charlie Szasz, znany jako Question. Umierający na raka bohater dał kobiecie nowy cel w życiu i pomógł odnaleźć siebie. To wszystko w znakomitej serii zatytułowanej po prostu 52. Renee niechętnie przyjęła tożsamość Charliego, ale mimo to starała się nie zawieść pokładanych w niej nadziei. Zajęło jej trochę czasu nim dojrzała do nowej roli, mimo tej zmiany, nigdy nie zatraciła swej indywidualności.

8. MANHUNTER


To właściwie nie tyle dziedziczna tożsamość, co przydomek, którego używało kilka osób. Najlepsza pośród nich: Kate Spencer. Twarda babka, prawniczka, nieradząca sobie z wychowaniem syna. Przyjęła tożsamość mścicielki, bo czuła, że w sądzie nie jest w stanie wymierzyć właściwej sprawiedliwości. Kompletując swój ekwipunek użyła tego, co znalazła w policyjnym depozycie. Niektórzy porównują ją do Daredevila. Może trochę na wyrost, ale na pewno jest badassem. Jej solowa seria, to jeden z bardziej niedocenionych tytułów. Polecam sprawdzić.

7. STARMAN


Herosów o tym przydomku było w DCU wielu, o czym można przekonać się w serii STARMAN Jamesa Robinsona. Jednym z nich był Ted Knight, który miał przekazać tożsamość jednemu ze swych synów - Danielowi. Ten jednak zginął zaraz po swym superbohaterskim debiucie i zbuntowany Jack został zmuszony przejąć schedę po zmarłym bracie. STARMAN to jeden z najlepszych runów w historii komiksu mainstreamowego. W ogromnym stopniu przyczyniła się do tego tematyka dziedzictwa, dotycząca zarówno rodzin policjantów, herosów, jak i złoczyńców. Jack Knigt po odejściu na wczesną superbohaterską emeryturę (by skupić się na życiu rodzinnym) przekazał kosmiczny pręt i tożsamość Courtney Whitmore - późniejszej Stargirl.

6. BATGIRL


Od New 52 Barbara Gordon wróciła do tej roli po latach, jako Oracle. Babs udowodniła, że nieważne, czy jest pełnosprawna, czy nie, bo ma siłę charakteru i osobowość, która czyni z niej kogoś wyjątkowego. Pierwszą nową Batgirl była przez chwilę Helena Bertinelli/Huntress. Potem kostium przywdziała Cassandra Cain, dla której była to forma odkupienia. Milcząca bohaterka zyskała przez lata oddane grono fanów. Po "powrocie do życia" dawna Spoiler, Stephanie Brown przejęła tożsamość Batgirl. Seria z jej udziałem zdobyła w fandomie wiele miłości i ze smutkiem pożegnano się z nią, gdy nastało New 52. Ciekawostka: Barbara nie była pierwszą Batgirl w komiksach DC. Ten tytuł należy do pochodzącej ze Złotej Ery Betty (lub Bette) Kane.

5. GREEN LANTERN (ziemski)


Alan Scott to zupełnie inna bajka, skupmy się więc na Halu Jordaniu i jego następcach/kompanach. Nie lubię Jordana, bo to postać o naprawdę wkurzającym charakterze. Fakt, że najlepsze historie z Latarnikami skupiają się na nim nie zmienia faktu, że każdy z kolejnych ziemskich GL był ciekawszy. Architekt i były żołnierz John Stewart zawsze podchodził do wszystkiego w zaplanowany sposób. Guy Gardner był dupkiem, ale zdolnym scenarzystom dawało to ciekawy punkt wyjścia do tworzenia historii. Kreatywność i empatia uczyniły z artysty Kyle'a Raynera najpotężniejszego pośród członków wszystkich Korpusów. Nawet Simon Baz był lepszy niż bucowaty Jordan. Dodatkowo, przydomek GL to coś więcej, bo w uniwersum są tysiące Zielonych Latarników, zrzeszonych w Korpusie, który pełni funkcję kosmicznej policji.

4. BLUE BEETLE


Pierwszym był Dan Garrett, o którym nie będę się rozpisywał, bo obchodzi on może dziesięć osób na świecie :P . Prawdziwą popularność zdobył drugi Beetle - Ted Kord. Był on członkiem JL International i najlepszym kumplem Boostera Golda. Błękitny skarabeusz oryginalnego Beetle'a wówczas zupełnie nie działał i Ted przejął jedynie przydomek swego mentora. Nie posiadając mocy używał polegał na swej inteligencji,gadżetach  i poczuciu humoru. Po jego tragicznej śmierci w DCU zaistniał trzecie Blue Beetle. Jaime Reyes był takim Peter Parkerem DCU i szybko zyskał wiernych fanów. To, co przede wszystkim odróżniało go od poprzedników, to pełne wykorzystanie mocy skarabeusza (posiadającego własną, morderczą inteligencję).

3. NIGHTWING


Dick Grayson = Nightwing, ale nie zawsze tak było. Dick przyjął ten przydomek, mając w pamięci opowieść Supermana o Nightwingu - bohaterze z Kryptonu. Było kilku kryptońskich Nightwingów, którzy wzięli swą nazwę od jednego z tamtejszych bogów.

2. ROBIN


Ręka w górę, kto tak naprawdę zna dobrze te stare historie, gdy Cudownym Chłopcem był Dick Grayson... No właśnie. Jednak, to Grayson wszystko rozpoczął. Potem był Jason Todd (niewypał; obecnie Red Hood) i Tim Drake (obecnie Red Robin). Dla ludzi z mojego pokolenia Tim jest tym Robinem, na którym się wychowali. Obecnie "R" na piersi nosi syn Batmana, Damian Wayne. Pomimo tego, jak bardzo wkurzający był w chwili swego debiutu, obecnie odkupił się w oczach czytelników. Jest zdecydowanie inny niż poprzednicy - daleko mu do cudowności i bywa mroczniejszy niż sam Mroczny Rycerz.

1. FLASH


JSA to kopalnia postaci, które były inspiracjami dla młodszych pokoleń. Gdy Barry Allen zyskał moc superszybkości przyjął przydomek Flash zainspirowany Jayem Garrickem – Flashen Złotej Ery. Allen był (i jest) postacią jednowymiarową, ale na szczęście umarł. Schedę po nim przejął ówczesny Kid Flash - Wally West. Wally przez lata starał się dorównać swemu idolowi i mentorowi. W sercach multum czytelników to on był i jest definitywnym Flashem. Jego nieobecność była jedną z największych bolączek New 52, a powrót na początku REBIRTH wywołał falę radości. Zasłużenie, Wally obecnie wraz z Barrym używa pseudonimu "Flash". Przez krótki czas Flashem był też Bart Allen - wnuk Barry'ego z przyszłości (komiksy!)... lepiej jednak o tym zapomnieć. Bart najlepiej sprawdzał się jako Impulse i później, jako nowy Kid Flash. Obecnie Kid Flashem jest ten inny Wally West z New 52 (komiksy!!!). Lata w roli Flasha i świetne runy (Marka Waida i potem Geoffa Johnsa) sprawiły, że "oryginalny" Wally, superszybki rudzielec zasługuje na miano najlepszego Flasha i najlepszego legacy hero.


Damian "Damex" Maksymowicz

14 komentarzy:

  1. Terry zadebiutował w serialu więc pewnie dlatego autor postanowił go pominąć. Fajna lista. Choć Teda, dzisiaj porównałbym do Petera Parkera, a Jaimiego - do Milesa Moralesa (młodszy Spider-Man). Zgadzam się też co do Jordana. Moim ulubionym Latarnikiem jest Guy Gardner, i naprawdę marzę (nic więcej mi nie pozostaje) by był Latarnikiem w filmowej Lidze. Przydałoby się tam trochę charakteru. Skoro jednak za DCEU ma odpowiadać teraz w dużej mierze Johns, to jestem pewien że będzie Jordana wciskał gdzie może.

    Podobnie mam z Barrym - zdecydowanie "moim" Flashem był i jest Wally, a Allen dla mnie lepiej się sprawdza w roli mitu. Dlatego też wielka szkoda, że w filach będą męczyć temat Barry'ego, zwłaszcza że już trzeci rok ten bohater jest eksponowany w telewizji.

    Gdybym mógł dodać coś od siebie, na liście pojawiłby się też Connor Hawke.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Terry był spoko w serialu animowanym. Komiks był dużo później i seria jest co najwyżej średnia.

      Trafne porównanie z Moralesem. Gdy poznałem postać Jaimiego, to Miles jeszcze nie istniał. JR zadebiutował w 2006, MM 6 lat później.

      Koniecznie sprawdź serie GLC, gdy pisał Tomasi (przed New 52 i potem w) oraz RED LANTERNS Soule'a. Świetnie napisany Guy.

      Barry to relikt Srebrnej Ery. Idealnie sprawdzał się jako mit, wzór bohaterskiej śmierci. W serialu ma osobowość i jest jakiś. Ma w sobie więcej z komiksowego Wally'ego niż z Barry'ego.

      Usuń
  2. Moim Flashem jest nadal Barry. Jak coś się zmieni, dam znać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co z tą laską z Batmanów Millera?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olałem ją, bo uniwersum Millera stoi na uboczu głównego DCU.

      Usuń
  4. I gdzie tu dziedziczność? To są po prostu różne postaci o tych samych pseudonimach. Przykładowo Hal Jordan nie przekazał swojego dziedzictwa ani Stewartowi ani Gardnerowi ani nikomu innemu.

    To już bardziej Batman by pasował. Sam osobiście przekazał pałeczkę Valleyowi, a gdy ten zwariował Bruce powierzył swoją rolę Graysonowi. Który zresztą naturalnie przejął ją także po RIP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba chodziło o takie ogólne określenie postaci posługujących się tym samym nickiem... Sorki, pseudonimem. ;-)

      Usuń
    2. Dziedziczność jest właśnie tu, gdzie piszesz, w pseudonimach, zazwyczaj jako forma uhonorowania poprzednika i użycie wiecznego symbolu.

      Akurat Jordan przekazał "latarnictwo" Stewartowi, gdy na jakiś czas zrezygnował z bycia Latarnikiem.

      Batman wg mnie to zły przykład. JPV ssał, nigdy nie lubiłem tej postaci. Z kolei Grayson nigdy nie był Batmanem na 100%. Traktował to jako przedstawienie - był sobą, "grającym" postać/mit Batmana. Bruce Wayne zawsze będzie jedynym Batsem ;)

      Usuń
    3. Ja pamiętam jak było trzech latarników w TM-Semic i tam był i Jordan i Stewart. Jeśli Jordan przekazał Stewartowi pierścień później to żadne to dziedzictwo.

      To, że nie lubisz JPV nie znaczy, że to zły przykład. Był jeszcze Gordon Batman.

      Usuń
    4. Było potem. Przez pewien czas Stewarta był jedynym ziemskim GL. Z resztą, sprawdź w necie legacy heroes. GL jest na wszystkich tego typu rankingach.

      Jasne,Bats jest legacy hero, ale na pewno nie najlepszym. JPV oszalał, a Gordon by sobie nie poradził, gdyby Bruce nie wrócił ;)

      Usuń
  5. A Tim Drake czasem nie umarł ostatnio?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W finale zeszytu, w którym "umarł" było pokazane, co się z nim naprawdę stało. Czytaj Det. Com.z Rebirth, bo to świetna seria :)

      Usuń
  6. Nightwing tu w ogóle nie pasuje moim zdaniem, nawet nie traktowałbym tego jako Legacy hero. Bardziej jako ciekawostka niż 3. miejsce.

    Manhunter też dziwny wybór. Ktos jeszcze poza mną jej zupełnie nie kojarzy?

    OdpowiedzUsuń