Nie, to nie jest pomyłka. Dziś recenzja nietypowa, gdyż
dotyczy ona komiksu wydanego ostatnio przez IDW Publishing, ale który przez
lata można było nabyć z logo DC na okładce. Ja w każdym razie nabyłem go wtedy, gdy był jeszcze DC-owski :)
Komiks EMPIRE Marka Waida oraz
Barry’ego Kitsona najpierw zaczął się ukazywać w roku 2000 w ramach jednego z
imprintów Image Comics, a następnie był w 2003 kontynuowany i ukończony pod
szyldem DC Comics. W maju 2015 roku autorzy wraz z prawami do tytułu przenieśli
się z EMPIRE do IDW, która to firma wznowiła wcześniejsze wydanie zbiorcze i
rozpoczęła dodatkowo nową serię tych samych twórców, stanowiącą sequel do
pierwszej mini serii. Ostatnio w moje ręce wpadło nowe wydanie, które zakupiłem
z ciekawości wynikającej z dwóch powodów: po pierwsze zaintrygował mnie wygląd
wiodącej postaci ukrywającej się w żółtej zbroi, zaś po drugie liczyłem na coś
równie mocnego, jak run Waida i Kitsona w ramach serii LEGION OF SUPER-HEROES.
EMPIRE to historia zawarta w
siedmiu zeszytach, która rozgrywa się gdzieś poza głównym uniwersum, i gdzie
nie uświadczymy widoku znanych superbohaterów czy złoczyńców. Całość skupia się
na postaci o pseudonimie Golgoth, który dzięki własnym umiejętnościom i
zgromadzonej wokół siebie armii pokonał (w sensie zabił z zimną krwią)
wszystkich ziemskich herosów i tym samym ogłosił siebie władcą całego świata.
Nic nie wiadomo o innych złoczyńcach, ale podejrzewam, że jeśli takowi istnieli
to również zostali zgładzeni. Mamy zatem sytuację, gdzie rządy sprawuje
bezwzględny, brutalny i nie znoszący jakiegokolwiek sprzeciwu imperator, a
wszelki ruch oporu z góry skazany jest na porażkę.
Jest to niezwykle mroczna wizja
przyszłości i odpowiedź po części na pytanie, co by było, gdyby ktoś pokroju
Lexa Luthora, czy też Doctora Dooma przejął całkowitą władzę nad światem? Jak
wyglądałoby życie w takim imperium? Zarówno pod względem wyglądu jak i sposobu
postępowania sytuacja trochę przypomina mi crossover ARMAGEDDON 2001 z roku
1991, gdzie w jednej z możliwych wizji przyszłości jeden z herosów zabija
wszystkich pozostałych bohaterów i staje się pozbawionym wszelkich skrupułów
Monarchem.
Golgoth to z jednej strony
okrutny morderca, który ma na rękach krew milionów niewinnych istot, zaś z
drugiej postać tragiczna. Jego uczucia skrywane są pod noszoną przez cały czas
maską po to, aby poddani nie mogli zobaczyć żadnych oznak słabości swojego
władcy. Nie znamy jego tożsamości ani twarzy, ale nie to jest tutaj najważniejsze.
Golgoth posiada grupę zaufanych ministrów, którzy dzięki otrzymywanemu
codziennie z rąk swojego władcy podczas specjalnej uroczystości narkotyku
(zwanym „eucharystią”) zyskują większą siłę, zwinność oraz wytrzymałość. Jak
się okazuje jednak nie wszystko jest tak idealne, jak władca sobie założył i
nawet wśród najbliższych mu osób znajdzie się zawsze ktoś, kto pragnie poznać
skrywane przez Golgotha tajemnice. Waid pokazuje też, jak wielką przeszkodą do
efektywnego sprawowania władzy i budzenia szacunku wśród poddanych jest dla
tyrana rodzina. Jak na ironię to właśnie dopiero tragiczna śmierć żony
sprawiła, że Golgoth odzyskał dawną werwę i wrócił na właściwe, a córka cały
czas stanowi oczko w głowie złoczyńcy. Mimo wszystko stara się on, aby młoda
Delfi wybrała dla siebie inną drogę i nie musiała przeżywać takich problemów,
co jej własny ojciec. Końcówka wyjawia jeszcze jeden sekret, tym razem związany
bezpośrednio z rodziną Golgotha i być może zapowiada przełom w jego rzadach.
Scenariusz cierpi na jeden jedyny
problem polegający na tym, że tak naprawdę przez cały czas udowadnia się
czytelnikowi jak wielki, potężny i zawsze stawiający na swoim jest Golgoth, ale
nie ma nawet przez chwilę przesłanek mówiących do czego to wszystko zmierza. Z
kolei rysunki Kitsona, jakby nie było jestem fanem jego prac i w tym miejscu
również bardzo mi się podobają, w kilku momentach nie ułatwiają połapania się w
przebiegu akcji, gdyż pewne postacie są do siebie aż nazbyt podobne. Ot, taki
mały minusik, dla jednych niezauważalny, zaś dla pozostałych bardzo
denerwujący.
EMPIRE to komiks obfitujący w
dużą ilość krwi oraz przemocy, który skierowany jest do wybranej grupy odbiorców.
Mark Waid próbuje w dużym stopniu całkiem udanie pokazać, z jakimi problemami,
także tymi osobistymi musi zmagać się superzłoczyńca, któremu zamarzyło się
podporządkowanie sobie ludzkości. Historia stanowi zamkniętą całość, ale
jednocześnie powstaje furtka do stworzenia kontynuacji, co właśnie Waid
wspólnie z Kitsonem po latach postanowili wykorzystać i tym samym dalsze
perypetie Golgotha i próbujących go obalić śmiałków możecie śledzić jak już na
wstępie wspomniałem dzięki IDW Publishing. Wystawiam ocenę dobrą i zachęcam do
lektury czegoś innego, niż klasyczny komiks superhero, gdzie stajemy tym razem
po tej drugiej stronie i obserwujemy wydarzenia z perspektywy tego przysłowiowego
„wielkiego złego”.
Ocena: 4/6
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów EMPIRE #0 – 6
Powyższy komiks znajdziecie w sklepie ATOM Comics.
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz