Odrodzenie (Rebirth) już za
chwilę wkroczy bardzo mocno na polski rynek komiksowy. Zanim to nastąpi Egmont
postanowił wydać historię, która w dużej mierze pomoże nieobeznanym w temacie
czytelnikom przygotować się do startu tego wydarzenia, zwłaszcza pod kątem
Ostatniego Syna Planety Krypton. Przez kilka ostatnich lat Superman
zdecydowanie nie miał za oceanem szczęścia do ciekawych historii. Z tego
właśnie powodu na rodzimym rynku ukazały się łącznie tylko cztery pozycje z
okresu New 52 (run Morrisona oraz mini seria Snydera), zaś dla porównania tomów
z Batmanem była cała masa. Na szczęście nastało Odrodzenie i tchnęło nową
jakość oraz odświeżyło znacząco wiele bohaterów świata DC, a wszystko dzięki ponownemu
sięgnięciu do bogatego dziedzictwa, spuścizny, klasycznych wizerunków postaci,
które pominięto przy tworzeniu New 52. Jednym z największych zwycięzców
Odrodzenia okazał się właśnie Superman, który w bardzo krótkim czasie z samego
dna został ponownie wywindowany na zaszczytne mu topowe miejsce pośród
bohaterów DCU i odgrywa kluczową rolę w całym Rebirth.
SUPERMAN: LOIS I CLARK to mini
seria składająca się z ośmiu zeszytów, choć w pierwotnej wersji zaplanowano
całość na dwanaście odsłon. Wszystko przez to, że przyspieszono trochę start
Odrodzenia, a Jurgens był już zaangażowany w tworzenie pierwszego arcu w ramach
"odrodzonej" serii ACTION COMICS. Głównymi bohaterami komiksu są
Clark, Lois oraz ich syn Jonathan, którzy pochodzą z alternatywnego świata,
tego sprzed Flashpoint. Cała trójka egzystuje pod przybranym nazwiskiem White w
świecie New 52 trzymając się teoretycznie na uboczu. W praktyce jednak Lois i
Clark bez wiedzy syna dokładają codziennie swoją małą cegiełkę do ratowania
tego obcego, różnego pod wieloma względami od znanego im świata. Wcześniejsza
droga, jaką przeszli główni bohaterowie tej opowieści została streszczona w
ramach jednostronicowego wstępu, a także później na kilku pierwszych stronach
już właściwej historii.
Clark oraz Lois byli wśród
tych, których Brainiac siłą wcielił do swojego niehumanitarnego eksperymentu na
planecie Telos. Ich losy ukazane zostały na łamach dwuczęściowej mini serii
CONVERGENCE: SUPERMAN, którą stworzyli... Dan Jurgens oraz Lee Weeks. To
właśnie tam doszło m.in. do narodzin małego Jona. Całe CONVERGENCE
(KONWERGENCJA) było słabym eventem, także nie warto specjalnie zawracać sobie
nim głowy. Najistotniejsza informacja jest taka, że po jego zakończeniu
Brainiac odesłał wszystkie porwane miasta i ich mieszkańców do ich pierwotnych
światów. Niestety dotychczasowa rzeczywistość Clarka i Lois została wymazana z
egzystencji i zastąpiona nową, stąd też rodzice ze swoim małym synkiem trafili
do świata New 52. Świata, gdzie przecież już egzystowały ich młodsze i mniej
doświadczone wersje.
Dan Jurgens jako scenarzysta w
ostatnim czasie nie gwarantował dobrego, ani nawet przeciętnego poziomu. Często
można mu było zarzucić, że jego styl pisania nie ewoluował, zatrzymał się na
latach 90-tych. W tym wypadku udało mu się połączyć i odpowiednio wyważyć
klimat sprzed około dwóch dekad oraz nowoczesnych wizerunek, jakie oczekuje się
po Człowieku ze Stali. Wyszło bardzo fajnie i okazało się, że mimo początkowych
obaw Jurgens, weteran jeśli chodzi o świat Supermana, okazał się trafnym
wyborem. Wspiął się na dosyć wysoki poziom, który później będzie kontynuować
tworząc serię ACTION COMICS.
Superman sprzed Flashpoint to
postać bardziej dojrzała, bardziej doświadczona, pewniejsza w swoim
postępowaniu i mądrzejsza, niż jego młodszy odpowiednik, którego co jakiś czas
podgląda z ukrycia. Jego poważniejszy wygląd, do czego przyczynia się z
pewnością obfita broda, a także stawianie na pierwszym miejscu rodziny to jedne
z tych rzeczy, które sprawiają, "Super-tata" z miejsca zyskuje sympatię
ze strony czytelnika. Troskliwy mąż i ojciec działa w ukryciu ratując świat
przed różnymi zagrożeniami, ale przede wszystkim chroni swoich bliskich. A nie
jest to łatwe, gdyż Lois jako Autor X pisze książkę, która ma na celu upadek
Intergangu, co siłą rzeczy sprowadza na nią uwagę tej grupy przestępczej. W
dodatku młody i ciekawski Jonathan zaczyna stawiać mnóstwo trudnych pytań, a
także przypadkowo odkrywa swoje nowe możliwości.
W roli złoczyńców występują
tutaj takie postacie, jak Blanque, Blackrock, czy Hyathis, ale stanowią oni
jedynie tło dla głównych problemów, z jakimi na co dzień zmaga się Kal-El. Są
to raczej superłotrzy jednorazowi, do szybkiego zapomnienia, chociaż ten
pierwszy z wymienionych powróci później w serii ACTION COMICS, podobnie jak
Hanshaw i tajemniczy czerwony kamień. Z kolei wątek Hyatis został zbyt szybko
zakończony, ale to prawdopodobnie wynik skrócenia serii, o czym pisałem już
wyżej. Nigdzie natomiast nie została dalej poruszona/wyjaśniona sprawa słabszej
dyspozycji Supermana, o której sam bohater wspomina kilkukrotnie w omawianym
komiksie.
Za ilustracje w tym komiksie
odpowiada w głównej mierze Lee Weeks, który do tej pory w DC Comics zaliczył
jedynie kilka epizodycznych występów. Jego styl trochę przypomina mi kreskę Andy'ego
Kuberta, co może wynikać po części z faktu, że Weeks jest przecież absolwentem
słynnej The Kubert School. Rysunki nie należą do jakichś szczególnie
wyszukanych, ale trzeba przyznać, że zarówno mniej znany szerszej grupie
odbiorców Weeks, jak i kilku wyręczających go chwilami artystów spisali się na
miarę swoich możliwości. Warstwa graficzna jest bardzo czytelna, solidna, nawiązująca
trochę do klasyki z lat 90-tych, ale bez jakichś fajerwerków.
SUPERMAN: LOIS I CLARK to
bardzo udane wprowadzenie do nowych przygód Człowieka ze Stali, jakie przyjdzie
nam obserwować w ramach linii Rebirth/Odrodzenie. Dan Jurgens potrafił
zaciekawić swoją opowieścią o super rodzince i sprawił, że czytelnik pragnie
jak najprędzej poznać zarówno te niezwykłe, jak i te zwyczajne, przyziemne
perypetie "White'ów". Jest to pierwszy po dłuższej przerwie komiks z
Supermanem w roli głównej, po mizernej jakości wyczynach Pereza, Lobdella, czy
Luena Yanga w ramach New 52, który śmiało można polecić miłośnikom tej postaci.
Stanowi on jednocześnie początek zdecydowanie bardziej interesujących wydarzeń
dotyczących eSa, które Tomasi, Gleason oraz właśnie Jurgens przygotowali
podczas pierwszego roku nowych serii SUPERMAN i ACTION COMICS. Dla polskiego
fana przygód tej postaci nadchodzą piękne czasy, czego pierwszym zwiastunem
jest omawiany tutaj prolog. Oczywiście zachęcam, aby dołączyć go do swojej
kolekcji.
Ocena: 5/6
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów SUPERMAN: LOIS &
CLARK #1 - 8.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza do
recenzji.
Dawid Scheibe
A potem S zaliczył crossover z AC (jakkolwiek dziwnie to brzmi), i plush bombki strzelił.
OdpowiedzUsuńCzy możemy przestać propagować błędne przekonanie, że Supertata to jakiś Superman ze świata sprzed Flashpoint?
OdpowiedzUsuńA run Yanga był bardzo w porządku.
"Czy możemy przestać propagować błędne przekonanie, że Supertata to jakiś Superman ze świata sprzed Flashpoint?" - ja na pewno nie przestanę, skoro według mnie jest to prawda :P
Usuń"A run Yanga był bardzo w porządku" - tutaj akurat nasze gusta bardzo się różnią i nic na to nie poradzę.
Tylko że Dawidzie, to nie jest kwestia opinii, tylko faktów, o ile mogę tego słowa użyć w kwestii fikcyjnego uniwersum.
UsuńJakich faktów? Wszyscy mówią, że to Superman z Przed New 52, twórcy, ludzie na reddicie wykombinowali Reading Order dla Supka po Reborn. Proszę https://i.redd.it/5piug5ihst4z.png
UsuńKomiks o tyle dobry, co udany. ;-)
OdpowiedzUsuńPolecam.