Jednym z wydanych w ostatnim czasie przez DC one shot-ów był crossover Wonder Woman z Diabłem Tasmańskim. Czy komiks ten jest jakkolwiek warty uwagi ? Zapraszam do recenzji.
Od jakiegoś czasu DC ma nową świecką tradycję i wydaje grupy pojedynczych zeszytów, oderwanych od codziennego programu wydawniczego. Były one-shoty na temat złoczyńców, były też o crossoverach z postaciami z animacji Hanna-Barbera. W planach jest wydanie przy okazji DARK NIGHTS: METAL dziesięciu numerów przedstawiających jeszcze bardziej mroczne wersje Batmana. W czerwcu było sześć oddzielnych zeszytów przestawiających crossovery postaci DC ze Zwariowanymi Melodiami, nazwanymi oryginalnie Looney Tunes. Z recenzenckiego obowiązku napiszę, że przeczytałem jeszcze numer JONAH HEX/YOSEMITE SAM, ale zrobił na mnie troszkę gorsze wrażenie.
Czy WONDER WOMAN/TASMANIAN DEVIL autorstwa Tony'ego Bedarda jest komiksem wybitnym? Z góry odpowiadam, że nie. Czyta się go lekko i przyjemnie, aczkolwiek ma swoje wady w tym problemy z prowadzeniem logicznej fabuły. Nie wszystkim może się też podobać, że historia jest mocno naiwna. Rysunki tak samo nie powalały na kolana, aczkolwiek mnie osobiście nie przeszkadzały. Niestety, w historii, tytułowy potwór prezentuje się nieco inaczej niż na samej okładce.
Komiks zaczyna się od tego, że Księżniczka Diana będąc w puszczy spotyka Diabła Tasmańskiego. Zaraz później pokazana jest retrospekcja z młodości amazonki, gdzie w przygodzie związanej z greckim labiryntem, pierwszy raz spotkała tego potwora. Po wspomnieniu, historia wraca do czasów bieżących, ale ze względu na małą ilość stron tego komiksu, wszystko co napisałbym dalej byłoby bardzo dużym spoilerem.
Zwróciło moją uwagę, że autorzy spróbowali wykreować z Diabła Tasmańskiego postać wielowymiarową. Inną kwestią jest, czy w powiększonym objętościowo zeszycie taka próba mogła się udać. Po właściwej historii dodanym jest bonus w postaci dodatkowych stron (w innym stylu graficznym), gdzie pojawiają się inne postacie ze Zwariowanych Melodii. Niestety poziom tego dodatku jest słaby. W komiksie JONAH HEX/YOSEMITE SAM podobny bonus wyglądał mimo wszystko odrobinę lepiej.
Reasumując, komiks był przyjemny i czytając go nie miałem poczucia straconego czasu, jednak uczciwie trudno mi go nazwać dobrym. Ktoś nieżyczliwy do Wonder Woman, mógłby powiedzieć, że jedna amazonka wiosny nie czyni.
Ocena: 3/6
Reasumując, komiks był przyjemny i czytając go nie miałem poczucia straconego czasu, jednak uczciwie trudno mi go nazwać dobrym. Ktoś nieżyczliwy do Wonder Woman, mógłby powiedzieć, że jedna amazonka wiosny nie czyni.
Ocena: 3/6
Kędzior
WONDER WOMAN/TASMANIAN DEVIL SPECIAL do kupienia w ATOM Comics
A mi się bardzo podobało. Fajna, nieprzesadzona historyjka. Dodatek na końcu - rewelacja. W ogóle to fajny projekt, bo pierwsza część komiksu wprowadza Tasmańskiego do świata WW, a druga WW do świata Looney Tunes.
OdpowiedzUsuń