poniedziałek, 17 lipca 2017

SUPERBOY AND THE LEGION OF SUPER-HEROES VOL. 1


Dzisiejszym tekstem rozpoczynam cykl recenzji oraz innych okolicznych tekstów, które dotyczyć będą wybranych okresów związanych z grupą nastoletnich bohaterów z odległej o tysiąc lat przyszłości. Chodzi oczywiście o Legion Superbohaterów, czyli drużynę o bogatej tradycji, która zadebiutowała w komiksowym świecie w roku 1958. Kolejne recenzje ukazywać się będą w odstępie mniej więcej jednego tygodnia. Na początek krótko opiszę najświeższy tom, jaki pod koniec czerwca 2017 ukazał się na rynku, i który cofa nas do końca lat 70-tych ubiegłego stulecia. SUPERBOY AND THE LEGION OF SUPER-HEROES VOL. 1 to ponad 300 stron lektury w twardej oprawie i zarazem pozycja skierowana zwłaszcza do tych, którzy gustują w bardziej oldskulowych, niemodnych już komiksowych klimatach.

Omawiany tom posiada wprawdzie dopisek "vol. 1", ale w rzeczywistości nie jest to żaden początek, nowy start, tylko bezpośrednia kontynuacja LEGION OF SUPER-HEROES ARCHIVES. Cykl ten urwał się w roku 2003, aby powrócić z nową odsłoną (konkretnie vol. 13) prawie dziesięć lat później. Teraz natomiast zdecydowano się wydać następne zeszyty już w nowym opakowaniu i w nieco zmienionej formie. Przede wszystkim zmieniono papier na matowy, co znacznie obniżyło i uatrakcyjniło cenę. Jak już jesteśmy przy sprawach technicznych, to warto napisać, iż pod obwolutą znajduje się ten sam, powiększony fragment oryginalnej okładki z ALL-NEW COLLECTORS' EDITION C-55, co można zobaczyć na zdjęciu poniżej:


Niestety brakuje jakiegoś słowa wstępu, najlepiej autorstwa Paula Levitza, a także przedruku okładki pierwszego zeszytu z tego zbioru. Dziwna sytuacja tym bardziej, że znalazło się miejsce na aż cztery strony reklam innych pozycji z oferty DC Comics. W ramach bonusu dostajemy za to cztery strony zapisków Levitza dotyczących zawartości ALL-NEW COLLECTORS' EDITION C-55 oraz charakterystyk wybranych postaci. Jeszcze jedna ciekawostka - pomimo tego, co widnieje w opisie zbiór ten nie zawiera przedruku zeszytu 238, a jedynie pochodzącą z niego rozkładaną na dwie strony okładkę. Numer ten oryginalnie posiadał wewnątrz materiał z dwóch zeszytów z roku 1967, czyli historię opowiadającą o konfrontacji Legionu z Universo.

Seria SUPERBOY zmieniła wraz z #231 nazwę na SUPERBOY AND THE LEGION OF SUPER-HEROES, a następnie od #259 przemianowana została na solowy ongoing poświęcony Legionowi, czy LEGION OF SUPER-HEROES VOL. 2. Był to okres, gdy Chłopiec ze Stali stanowił istotne ogniwo, nieodłącznego towarzysza przygód drużyny stworzonej przez R.J. Brande'a. Za stworzenie większości historii zawartych w tym tomie odpowiada Paul Levitz, który rozpoczął swoją przygodę z Legionem w roku 1977, czyli w zeszycie 225. Tutaj możemy zatem zaobserwować wczesne prace tego twórcy, który przez wiele lat odcisnął znaczące piętno w kosmicznym zakątku świata DC i dał się poznać jako jeden z najlepszych, jeśli nie właśnie najlepszy scenarzysta piszący komiksy z Legionem w roli głównej. W XXI wieku jego umiejętność zaciekawienia czytelnika nowymi przygodami Legionu zdecydowanie gdzieś zanikła,  ale ja cenię go właśnie za tego typu opowieści, jakie serwował głównie w latach 80-tych. Swoje przysłowiowe pięć groszy dorzucili w omawianym komiksie również tacy scenarzyści, jak Gerry Conway, Paul Kupperberg oraz Jack Harris.

Pierwsza i zarazem najkrótsza historia to małe przypomnienie originu Legionu i zaprezentowanie pierwszej sprawy, jaką przyszło rozwiązać świeżo upieczonym Legionistom w składzie Cosmic Boy, Saturn Girl oraz Lightning Lad. Następnie przenosimy się do aktualnych wydarzeń, które przypadają akurat na okres, gdy liderem zespołu jest Wildfire. Dla tych co może nie wiedzą, funkcja lidera podlega częstej rotacji i co jakiś czas członkowie drużyny dokonują demokratycznego wyboru nowego przywódcy. Legion musi stawić czoła kosmicznemu smokowi, czy też cudacznie prezentującej się hybrydzie złożonej z czterech członków zespołu. Oprócz tego także dochodzi do walki z Worldsmithem w celu ocalenia planety Braal, przyjaciele spieszą na ratunek Wildfire'owi, Superboy zostaje poddany praniu mózgu, a jeden z Legionistów zostaje oskarżony o morderstwo. Najistotniejszymi wydarzeniami zawartymi w tym tomie są jednak według mnie długo oczekiwany ślub Gartha i Imry oraz związana bezpośrednio z tym niezwykłym momentem batalia z Time Trapperem na krańcu czasu. W specjalnym zeszycie napisanym przez Levitza znajdują się również krótkie, podstawowe dane na temat każdego z członków Legionu Superbohaterów. Ogólnie bardzo dużo się dzieje, akcja toczy się bardzo płynnie i naprawdę nie sposób powiedzieć o tym komiksie, ze jest nudny i nieciekawy.

Krótko o stronie artystycznej. Do stworzenia warstwy graficznej przyczyniło się kilku artystów, z czego najbardziej znany jest z pewnością Mike Grell. Jego pierwsze prace dla DC Comics dotyczyły właśnie komiksów z udziałem Superboya oraz Legionu Superbohaterów, w tym miejscu obserwujemy końcówkę jego runu. Ilustracje w tym albumie są dokładnie takie, jakich można się spodziewać patrząc na okres, w jakim te rysunki powstawały. Kreska dosyć prosta i przystępna dla każdego, zdecydowanie czuć w niej klimat sprzed około czterdziestu lat. Ważne jest to, iż pod kątem wizualnym całość jest na tyle dopracowana i przejrzysta, że poruszanie się po kolejnych rozdziałach nie stwarza żadnych problemów i rysunki idealnie oddają zamiary scenarzysty. Nie mogę wskazać momentu, kiedy mógłbym narzekać na któregoś z artystów odpowiedzialnych za prace w tym tomie.

Początki Legionu Superbohaterów, czyli końcówka lat 50-tych i kolejne lata to zdecydowanie nie moje klimaty i ciężko mi czerpać przyjemność z czytania/oglądania tego, co serwowane było chociażby na łamach serii ADVENTURE COMICS. Nie jestem po prostu fanem takich specyficznych, nieco głupkowatych, przesadnie kolorowych i na siłę radosnych historyjek ze Srebrnej Ery. Druga połowa lat 70-tych i zarazem początek runu Paula Levitza to już atmosfera znacznie mniej retro, a tym samym bardziej zjadliwa i jak najbardziej możliwa do przyswojenia dla mojej osoby. Lektura komiksu SUPERBOY AND THE LEGION OF SUPER-HEROES VOL. 1 pozostawiła u mnie całą masę pozytywnych wrażeń i już teraz wiem, że kolejny tom/tomy również wylądują na mojej liście zakupów.

Ocena: 4,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów SUPERBOY AND THE LEGION OF SUPER-HEROES #234 - 237, #239 - 240, DC SUPER-STARS #17 oraz ALL-NEW COLLECTORS' EDITION C-55.

Omawiany komiks do nabycia m.in. w sklepie ATOM Comics.

Dawid Scheibe


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz