niedziela, 23 lipca 2017

Serialownia #77

Jak zauważyliście w najnowszej odsłonie "DC TV Series News", w San Diego pojawiło się mnóstwo trailerów i zapowiedzi dotyczących nowego sezonu seriali. Lecz nie zapominamy o produkcjach, które cały czas goszczą na ekranach. Za nami kolejne epizody dwóch produkcji i na ich temat wypowiedział się nasz redakcyjny dwugłos. Jak zwykle przestrzegamy przed spoilerami.

PREACHER 2x05: Dallas
Krzysiek T.: Skupienie się na przeszłości Jessego i Tulip nie przyniosło zbyt wielu zaskakujących rozwiązań, lecz i tak mieliśmy do czynienia z całkiem udanym epizodem. Kolejny odcinek z rzędu jednak dostajemy parę zdecydowanie przedłużonych sekwencji, przez co sceny mające potencjał na bycie naprawdę dobrymi, w pewnym momencie stają się po prostu nudne. Niestety ten zabieg stylistyczny stał się niejako znakiem rozpoznawczym serialu i nie wątpię, że kolejne to tylko kwestia czasu. Na minus na pewno także przewidywalna do bólu końcówka, którą dało się przewidzieć już tydzień temu. Na plus z kolei delikatnie większy nacisk na postać Cassidy'ego w paru scenach, dzięki czemu postać ta nabiera nieco głębi.
Tomek: Mam wrażenie, że wracamy do sinusoidy znanej z pierwszego sezonu, bo po dobrym czwartym odcinku, mamy znowu słabszy piąty. Głównym problemem jest brak jakichkolwiek zaskoczeń. Każdy wątek zmierza dokładnie tam gdzie można się spodziewać. A do tego chyba największa część epizodu, czyli retrospekcje, jest strasznie nudna. Było jednak parę fajnych momentów, co ciekawe wszystkie z nich pokazywały jakimi dupkami są bohaterowie – np. Jesse wyżywający się na Viktorze czy Cass subtelnie starający się nakłonić Custera do jego zabicia wiedząc, że to będzie oznaczało koniec między nim a Tulip. 
JUSTICE LEAGUE ACTION 1x29: Mxy's Mix-Up
Tomek: Trochę się obawiałem tego odcinka. Wprawdzie dobrze napisany Mxyzptlk potrafi być bardzo zabawny, ale przy słabszym scenarzyście staje się potwornie irytujący. Tym razem Mxy pod tym względem wypada gdzieś po środku, ale i tak to nie on jest w tym odcinku głównym źródłem humoru, ale bohaterowie ze zmienionymi tożsamościami. Ze szczególnym wskazaniem na Supermana  jako Batmana. Do tego jeszcze kilka świetnych wizualnych gagów – z których najbardziej rozbrajający ponownie był Supcio, tym razem z doprawionymi wąsami motocyklisty. Ogólnie odcinek był przezabawny i dołączył do grona moich ulubionych.

Zdjęcie pochodzi ze strony Comicbook.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz