wtorek, 26 maja 2015

SHAZAM!

Recenzja solowej historii z Shazamem w ramach New 52, która w Polsce ukazała się pod tym samym tytułem nakładem wydawnictwa Egmont.


Reboot uniwersum nie ominął nikogo. Tyczy się to również Shazama, któremu jednak świeży start wyszedł  na dobre. 

Odkąd zobaczyłem, że za komiks odpowiadać będzie tak znakomity duet, to od samego początku spodziewałem się bardzo dobrego komiksu. Zawsze uważałem Shazama za postać z ogromnym, niewykorzystywanym w pełni potencjałem. Dotychczas czytałem niewiele solowych pozycji z tym herosem, ale były one wyjątkowo słabe. Zorientowałem się, że nie było to spowodowane moim pechem w doborze lektury, lecz ogólnie nie powstało o nim zbyt wielu dobrych historii. Na całe szczęście Geoff Johns pokazał na co go stać i stworzył ciekawy, zabawny i zapewniający masę rozrywki origin story.

Komiks opowiada o losach Billy`ego Batsona - piętnastoletniej sieroty, którego poznajemy w momencie przenosin do nowej rodziny zastępczej. Ma widoczne problemy z zaadoptowaniem się w nowym otoczeniu i ciągle bezskutecznie stara się odnaleźć informację o swoich biologicznych rodzicach. Odtrąca przy tym wszystkich, nawet nową rodzinę. Jedyna bliska mu istota, to tygrys cyrkowy, który jest na fotografii przedstawiającej jego rodziców. Chłopak od starego czarnoksiężnika otrzymuje mistyczną moc i zostaje czempionem starożytnej magii. W tym samym czasie przy pomocy dr. Sivany do życia budzi się Czarny Adam, którego największym celem jest zabicie tytułowego bohatera i przejęcie jego całej mocy.

Po  świetnym  BATMAN: ZIEMIA JEDEN Johns i Frank byli chyba ciągle w klimacie robienia bardzo uwspółcześnionych i urzeczywistnionych historii, bo tak wykreowane są wszystkie postacie z SHAZAM!. Billy zachowuje się jak typowy dzieciak w jego wieku (nie licząc trudnego dzieciństwa). Jest arogancki, pyskaty i bardzo wkurzony na wszystko w swoim otoczeniu. Podobnie sprawa się ma z każdym innym bohaterem komiksu. Każda postać stworzona przez autora jest unikatowa. Wszyscy mają swoje własne, niepowtarzalne cechy charakteru, a co najważniejsze da się ich po prostu lubić. 

Bardzo podobało mi się to, że po otrzymaniu mocy Billy zaczął robić to, co zrobiłby każdy w jego wieku. Zaczął zastanawiać się, jak kupić piwo wykorzystując starszy wygląd, oraz jak można zarobić dzięki nowo nabytym umiejętnościom. Początkowo niesie pomoc bardziej z musu, niż z własnych chęci, a od wszystkich osób, którym pomógł chce dostać jakieś dobra materialne.

Czarny Adam przedstawiony został jak typowy czarny charakter, który stara się zniszczyć swego rywala za wszelką cenę, nie bacząc na konsekwencje. Jego origin jest wspaniale stworzony. Historia przedstawiająca kim był wcześniej jest bardzo przemyślana i momentami nawet zaskakująca. Czytelnik kibicuje Shazamowi w starciu, lecz jednak gdzieś z tyłu głowy pojawia się odrobina współczucia. Kierujące nim emocje są tak rozrysowane, że da się zrozumieć jego motywy do czynienia zła.

Za rysunki odpowiada Gary Frank. Jestem ogromnym fanem tego artysty, więc prawie zawsze rozpływam się z zachwytu nad jego pracami. Każdy kadr narysowany jest bardzo dokładnie i pieczołowicie. Idealnie oddał potęgę Shazama i Czarnego Adama. Można było poczuć emanującą od nich moc. Na rysunki patrzy się z wielką przyjemnością.

Znajdą się pewnie osoby, którym komiks się nie spodoba. Stawia on w dużej mierze na nowoczesność i dobrą zabawę. Miłośnicy historii, przy których trzeba choć trochę pomyśleć będą zawiedzeni, bo jest to opowieść, przy której można bez wysiłku się zrelaksować i odpocząć. Nie wymaga od czytelnika absolutnie niczego, a zapewnia ogromną rozrywkę.

Na końcu albumu znajduje się galeria okładek i szkice koncepcyjne postaci. Na jedne i na drugie można bez przymusu zerknąć, gdyż narysowane są po prostu wspaniale.

Komiks został wydany również w Polsce nakładem wydawnictwa Egmont w sierpniu i  gorąco zachęcam do sięgnięcia po niego. Raczej nie będziecie zawiedzeni. Ja bawiłem się przy nim świetnie i  na pewno wrócę do niego jeszcze kiedyś.

Ocena: 5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z: JUSTICE LEAGUE #7-11, 0, 14-16, 18-21 
Recenzowany komiks kupicie w sklepie ATOM Comics

Serdeczne podziękowania kierujemy w stronę Egmont Polska, które to wydawnictwo udostępniło nam egzemplarz do recenzji.

Michał Hedrych

3 komentarze:

  1. "jak można zarobić dzięki nowo nabytym umiejętnością"- umiejętnościOM. Widzę, że problem końcówkami "ą" i "om" się szerzy jak polski Internet długi i szeroki.

    Co do komiksu- arogancki, pyskaty Billy Batson i Kapitan Mar... pardon, Shazam kupujący piwo nie interesują mnie wcale. Wolę nudnego, ale sympatycznego Billy'ego i Kapitana Marvela z dawnych czasów.

    -Breja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie głupio wyszło, ale każdemu może się chyba zdarzyć jakiś błąd.

      Usuń
    2. Już poprawiłem, żeby nikogo nie raziło. A sam komiks jak wspomniałem nie wszystkim się spodoba.

      Usuń