czwartek, 7 maja 2015

Wrażenia z CONVERGENCE: tydzień 5 (z 8)


W tym tygodniu finał ma 10 z 40 tie-inowych mini serii.

CONVERGENCE #5
Główna seria przyspiesza tempa i przedstawia sporo wydarzeń, które mało kogo obchodzą. Na siłę wywyższony łotr Deimos zabija nikogo nie obchodzącą postać i gra na nosie Brainiacowi. Nieciekawie Telos dostaje nudny i niepotrzebny origin. Dick Grayson z Ziemi-2 postanawia zostać Batmanem... co podkreśla malując błotem symbol nietoperza na swojej koszulce.
CONVERGENCE miało być historią o Brainiacu, który zebrał miasta z różnych Ziemi, miał tam być też jego twór - Telos. Tymczasem dziwnie umiejscowione fabularne twisty sprawiły, że to nie ma znaczenia. Istotny jest Deimos i jego cele, które nie sadzę by były ciekawe dla fanów DC, a tym bardziej dla nowych czytelników.
 
Najlepiej sobie odpuścić: BATMAN AND ROBIN, HARLEY QUINN, TITANS i THE ATOM - najgorszy komiks, jaki czytałem od dawna.

Można przeczytać:
BATGIRL - jeśli podobał się Wam #1, to ten numer również powinien. Choć rysunki są okropne.
JUSTICE LEAGUE - zaskakująco dobry numer, finał starcia Aquamana z FLASHPOINT z żeńską grupą herosek jest naprawdę mocny.
SPEED FORCE - spadek formy w stosunku do pierwszej części. Końcówka jest niesatysfakcjonująca.

Warto przeczytać:

NIGHTWING/ORACLE
Najlepszy komiks DC w tym tygodniu. Simone doskonale czuje pisane przez siebie postacie. Starcie z Hawkami jest brutalne, a happy end nie jest siłowy i idealnie zamyka historię.

SUPERMAN
Pamiętacie jeszcze, jak przed wrześniem 2011 roku Superman i Lois byli fajni? W tym komiksie znów tacy są. Przygoda błękitnego harcerzyka kończy się porodem Lois. Trochę odczuwa się przyspieszenie akcji w końcówce i pozostaje tęsknota za taką wersją eSa w miejsce tej z nowego DCU.

THE QUESTION
Pierwsza część była słabsza, ale drugi numer zakończył historię mocnym akcentem. Bardzo dobrze rozpisano Montoyę, spotkanie dwóch Harvey'ów Dentów nie było przewidywalne, a finał naprawdę mnie wzruszył.

Damex

10 komentarzy:

  1. Matko a ja wierzyłem w Convergence aż do #4. #5 to pomyłka już nie pamiętam kogo zabił ten cały Deimos. Sam początek komiksu jest jakoś dziwnie napisany. Jakby ktoś chciał zrobić taki epicki, klasyczny początek... ale nie wyszło. A czy przypadkiem scenarzysta z artysta się na jednym panelu nie dogalali? Na tym na których Deimos stoi z Telosem i patrzą się w stronę czytelnika? Za to Superman bardzo fajny. Takiego bym chętnie czytał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście mocno średnie to Convergence, ma tam jakieś przebłyski paru zeszytów, ja superboy, superman etc, niestety reszta to jakieś nieporozumienie, może im bliżej końca to się coś dźwignie.
    Ale... Marvel wyskoczył w tym tygodniu Secret Wars gdzie po pierwszym zeszycie można powiedzieć tylko jedno WTF?? tak że w DC nie jest jeszcze tak źle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież Convergence jest nie wiarygodnie źle napisane w porównaniu do Secret Wars. O czym Ty mówisz przecież wszystko jest jasne. No chyba, że zamiast zabrać się za chociaż streszczenie runu Hickmana od razu zacząłeś czytać to do czego doprowadził czyli Secret Wars... Które w przeciwieństwie do Conference jest dobrym eventem z przyczyną i skutkiem. A nie bo historią - bo tak.

      Usuń
    2. *Convergence
      *A nie historią - bo tak
      autokorekta :|

      Usuń
    3. SW #1 było dziwne, na pewno lepsze niż Convergence, ale nie znając runu Hickmana byłem totalnie zagubiony.

      Usuń
    4. SW #1 ? Przecież wyszło #0, #1 będzie w czerwcu :P

      Usuń
    5. Sam całego nie śledziłem ale mam pojęcie zarówno na temat uniwersum 616 jak i Ultimate. Plus na Yt oglądnąłem kilka omówień tego o co będzie chodzić i tyle mi wystarczyło żeby nie czuć się zagubionym. Ale rozumiem, ze nie mając pojęcia o przeszłych wydarzeniach ani w jednym świecie ani w drugim, ani o runie Hickmana można się tak poczuć. #0 rzeczywiście nie zrozumiałem, #1 już tak.
      @Kyms Secret Wars #1 wyszło 06.V nie 05.VI źle zrozumiałeś :D

      Usuń
  3. Koncepcja na Convergence fajna, szata graficzna fajna, wykonanie gorzej. Stanowczo zupełnie czegoś innego się spodziewałem. Może gdyby mieli przeznaczone na to więcej numerów niż 8 to wyszłoby z tego coś lepszego mimo że 7 numerów na Infinite Crisis i Final Crisis w zupełności wystarczyło aby zrobić z tego coś dobrego i zaciekawić czytelnika wprowadzając odrobinę dramatyzmu, która potrafiła poruszyć. A tutaj ? Ktoś ginie, nawet nie wiadomo dokładnie kto, pojawia się postać która pokonuje Brainica i Telosa nie wiadomo jak i o co jej dalej chodzi. Spodziewałem się więcej dramatyzmu słysząc, że miasta z różnych ziem mają ze sobą walczyć na śmierć i życie o przetrwanie a tym czasem dostajemy to tylko w dodatkowych numerach gdzie i tam zmarnowany potencjał jest. Według mnie całe Convergence mogłoby się skupić tylko na dodatkowych numerach które są najlepiej oceniane tutaj przez was i byłoby to zupełnie lepsze od głównej linii tego wydarzenia. Przynajmniej uzbierałoby się 10 dobrych numerów zamiast 8 z dziwną akcją ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamiast czytać ten szajs polecam lekturę Descender, za którym stoją Jeff Lemire i Dustin Nguyen. Dla mnie rewelacja - https://imagecomics.com/comics/releases/descender-1

    OdpowiedzUsuń