W czerwcu 2015 nastąpi coś jakby mini relaunch. Oferta wydawnicza DC będzie liczyć 40 parę serii, z czego ponad połowa to nowe tytuły (miesięczniki i mini serie). Nie będzie to już "The New 52" - ten znaczek zniknie z okładek komiksów - a są ku temu dwa powody. Po pierwsze, liczba wydawanych serii będzie mniejsza od tej magicznej liczby. Po drugie zaś, nowe uniwersum DC nie jest już aż takie nowe.
Pomyślałem, że mamy teraz idealny moment na małe podsumowanie. I tak powstała toplista 10 serii (kolejność niewartościująca) z nowego DCU. Okres ten obejmuje czas od września 2011 do tegorocznego eventu CONVERGENCE.
Pomyślałem, że mamy teraz idealny moment na małe podsumowanie. I tak powstała toplista 10 serii (kolejność niewartościująca) z nowego DCU. Okres ten obejmuje czas od września 2011 do tegorocznego eventu CONVERGENCE.
Zapraszam do czytania i komentowania.
ANIMAL MAN
Kto, jak kto, ale Jeff Lemire potrafi pisać postacie pełne emocji. To idealny scenarzysta przygód rodzinnego superbohatera, jakim jest Buddy Baker. Kanadyjski scenarzysta wziął to, z czego jest znany i obficie zanurzył w klimacie horroru, co podkreślały "obrzydliwie piękne" rysunki (m.in. Travela Formana). Sukcesem AM jest to, że gdy Lemire pokazał rodzinną tragedię to zrobił to bez uproszczeń i zbędnego patosu. Gdy uznał, że opowiedział już historię Bakerów, to DC zamknęło serię, zamiast przekazać jej stery innemu autorowi, co tylko podkreśla unikatowość wizji przygód Buddy'ego, które dane nam było śledzić.
SWAMP THING
Kolejny horrorowy komiks w nowym uniwersum okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie negując dziedzictwa Swampy'ego scenarzysta Scott Snyder stworzył niesamowitą epopeję. Wspólnie z Lemirem zrobili nietypowy crossover w pisanych przez siebie seriach. Lemire z punktu widzenia Animal Mana, a Snyder z perspektywy Potwora z Bagien. Run Snydera zachwycał ilustracjami Yanicka Paquette, kolejny run w tej serii to przede wszystkim cudne rysunki Jesusa Seiza. Drugi run w ST napisał Charles Soule i dokonał niemożliwego... przeskoczył wysoki poziom, jaki ustanowił Snyder. Soule nie tylko rozbudował mitologię Swampy'ego, dał też tej serii godne i zarazem dobre zakończenie.
WONDER WOMAN, run Briana Azzarello i Cliffa Chianga
Tę serię chwalono już tyle razy, że trudno dodać coś nowego. W skrócie: 3-letnia epopeja z Amazońską Księżniczką i jej rodziną greckich bogów w roli głównej; oderwanie od reszty DCU; świetne designy postaci bogów i samej WW - silnej kobiety, a nie biuściastej seksbomby. Ten run sprawił, że otrzymaliśmy nie tylko najlepszą serię nowego DCU, ale też najlepszy komiks z udziałem WW w dziejach.
AQUAMAN
Udało się z Wonder Woman, udało się też z Aquamanem. Kto by pomyślał, że komiksy z ich udziałem mogą być nie tylko na szczytach list sprzedaży, ale też jakościowo prezentować bardzo wysoki poziom. W dużym uproszczeniu, w pierwszym runie AQUAMAN Johns wziął dowcipy dotyczące podwodnego herosa i udowodnił, że są one bezpodstawne, a Aquaman potrafi być bad-assem. Jego żona Mera również była rozpisana naprawdę dobrze. Drugi run - Jeffa Parkera, nie ustępował swemu poprzednikowi. Seria do tej pory była spektakularna i miała duże szczęście jeśli chodzi o artystów odpowiadających za oprawę graficzną.
GREEN ARROW, run Jeffa Lemire'a i Andrea Sorentino
Do tej pory mieliśmy w tym tytule 3 runy, a każdy był swego rodzaju małym restartem klimatu serii. Na baczną uwagę zasługuje jedynie środkowy run. Miał być street level, ale Lemire poszedł w inne rejony - tajnych bractw starożytnych broni i rodzinnych sekretów. Jest mrocznie, mistycznie, a dodatkowo wersja Count Vertigo, która tam występuje naprawdę zasługuje na brawa. Ogromna część zasług należy się też rysownikowi. Styl Sorentino doskonale współgra ze scenariuszem. Ten run nie byłby aż tak dobry, gdyby zilustrował go jakiś przeciętny rysownik.
GRAYSON
Stosunkowo świeża seria, która udowodnia, że Dick Grayson jest jedną z najlepszych postaci DC, nawet jak nie jest Nightwingiem. Uznany za zmarłego Dick pracuje jako agent agencji szpiegowskiej, jednocześnie szpiegując dla Batmana. Jednym ze współscenarzystów odpowiedzialnym za udane połączenie klimatów superhero z bondowskimi jest były agent CIA. Znakomita seria przygodowa skonstruowana według formuły serialowej - każda historia jest jak nowy telewizyjny sezon.
GOTHAM ACADEMY
Połączenie Harry'ego Pottera ze Scoobym-Doo w serii dla młodzieży i nie tylko. Tajemnice starej akademii i jej uczniów to niewątpliwe zalety dobrze skonstruowanego scenariusza. Prawdziwą gwiazdą tej serii jest jednak rysownik. Karl Kerschl rysuje tak, że każdy kadr wygląda jak żywcem wzięty z animacji. Jakiś czas temu trafiłem w sieci na dobre podsumowanie tej serii. Mianowicie, wg autora recenzji jest to komiks, którego nie wiedzieliśmy, że potrzebujemy w swoim życiu, dopóki go nie przeczytaliśmy. Zgadzam się z tym w 100%.
RED LANTERS, run Charlesa Soule'a
Dobrze radzę, omińcie run Petera Milligana i od razu weźcie się za Soule'a. Soule wniósł do serii powiew świeżości, czarnego humoru i Guya Gardnera, który od lat nie był tak dobrze napisany, jak tutaj. Często mówi się o tym runie, jako o "SYNACH ANARCHII w kosmosie". Coś w tym jest. SOA to świetny serial, Gardner to świetna postać, czerwony to świetny kolor, a Soule to świetny scenarzysta. Odpowiedź na pytanie, czy warto przeczytać, jest w takim razie oczywista.
BATMAN, INCORPORATED
Bat-epopeja Granta Morrisona nie byłą równa. Dla przykładu 1 seria BATMAN, INC., jeszcze ze starego DCU była słaba. Za to ta 2 już z nowego uniwersum jest kawałem porządnego komiksu. W konflikcie Batmana z Talią Al Ghul i ich synem pośrodku, Morrison naprawdę spisał się dobrze. Jak na scenariusz "szalonego Szkota" nie jest wcale dziwnie (no może prócz bat-krowy), jest za to mocno pulpowo. Ten efekt podkreślają dodatkowo rysunki Chrisa Burnhama, którego styl oscyluje gdzieś w granicach tego, co znamy ze stylu Franka Quitely'ego. Jeśli zraziła Was 1 seria o tym samym tytule, to z ulgą donoszę, że Morrison zadośćuczynił za nią w vol. 2 z nawiązką.
BATMAN AND ROBIN
Morrison stworzył postać Damiana Wayne'a, ale prawdziwego blasku tej postaci nadał dopiero Peter Tomasi. Relacje ojca z synem to lejtmotyw serii B&R, która miała mocne otwarcie z bardzo dobrą pierwszą historią. Dynamiczny duet Tomasiego i rysownika Petera Gleasona stworzył wspólnie przepełniony emocjami niemy zeszyt z Bruce'a rozpaczającym po stracie syna, który trudno wyrzucić z pamięci. Obaj autorzy doskonale oddali też zmienne emocje Batmana w kolejnych historiach. Pomimo słabszej historii z Two-Facem - gdzie niepotrzebnie zmieniono jego wręcz ikoniczną genezę - to jest seria, która od początku do jej zakończenia nie zawiodła czytelników.
Po za czołówką, ale również warte uwagi są:
-THE FLASH (ze względu na rysunki), run Francisa Manapula i Briana Buccellato;
-BATMAN;
-JUSTICE LEAGUE tom 1 i kolejne numery serii po zakończeniu FOREVER EVIL + ta mini seria;
-GREEN LANTERN, dokończenie sagi Geoffa Johnsa;
-I,VAMPIRE;
-GOTHAM BY MIDNIGHT;
-SUPERMAN UNCHAINED;
-HARLEY QUINN;
-DEMON KNIGHTS, zwłaszcza run Paula Cornella podobał mi się na tyle, że śmiało mógłbym DK umieścić w top 10 w miejsce AQUAMANA;
-BATWOMAN, run J.H. Williamsa III i W. Haldena Blackmana.
Damex
top listy w przygotowaniu: top serii przed relaunchem (z 2011 roku), propozycje złoczyńców do the flash s02 oraz dc vs marvel: kto był pierwszy cz. 2
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się co do słabej jakości runu Milligana w "Red Lanterns". Był bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńZ bonusów zaś wywaliłbym "Superman Unchained". Bardzo przeciętna historia z zupełnie niepotrzebnym złoczyńcą i :Lexem, którego w tej serii ni trochę nie rozumiem.
Reszta ok - albo mi się podobała, albo nie czytałem.
czytałem RL Milligana i była to straszliwa udręka, strona za stroną...
UsuńSU dałem w sumie przez rysunki :P , z Supkiem jest słabo w New 52.
Akurat co do mizerności runu Milligana w RED LANTERNS to sprawa ta nie podlega dyskusji i dziwię się, jak można go nazwać bardzo dobrym. Bardzo odważne i kontrowersyjne stwierdzenie.
UsuńAquaman Johnsa był bardzo dobry, ale już pisany przez Parkera jedynie średni.
Dwie powyższe wypowiedzi tylko udowadniają tezę jak spaczone macie poczucie gustu i świadomości komiksowej jakości. Początki Red Lantern po nastaniu The New 52 umieścić można właśnie w tej drugiej połowie lepszej jakości zrelaunchowanych serii. Jakbyście czytali wtedy wszystkie 52 serie, to byście mieli porównanie i nie wypisywalibyście tutaj takich głupot, że run Milligana był udręką. Generalnie wszystkie serie latarników czytało się wtedy dobrze. Zmieniło się to dopiero po zakończeniu runu G. Johnsa.
UsuńNightwing (DCM)
Dla mnie "Red Lanterns" Milligana było takie se. Początek fajny, później jakoś się tak rozflaczyło. Rysunkowo super od początku do końca.
UsuńJakbym ja robił tę topkę, to wrzuciłbym "Team7". No ale ja jestem zboczony na punkcie post-WildStormu :)
"Zapracowany" Lokus
czytałem wtedy bardzo dużo-gdy wystartowało New 52 i RL, z którym wiązałem duże nadzieje zawiodło mnie strasznie. Dopiero Soule'a dał tej serii potrzebny zastrzyk energii.
UsuńA ja dodałbym chociaż do "Wartych uwagi" ACTION COMICS Morrisona, czytało się bardzo przyjemnie - narysowane dobrze i napisane zresztą też, tym bardziej że GOTHAM ACADEMY się załapało. ;) JUSTICE LEAGUE z chwilowymi wahaniami formy poleciłbym też całe w sumie. No i nie wiem jak sklasyfikować MULTIVERSITY, ale zdecydowanie godne przeczytania.
OdpowiedzUsuńJa chyba skupie się na tym co w Polsce lubimy najbardziej i napiszę o najgorszych komiksach od relunchu. :D
i tu z kolei mając w pamięci świetne All-Star Superman Morriego i woląc harcerzykowatego supka nie uwzględniłem tego w topce, bo nie wrócę do tego runu w AC. 2 historia w JL mi się zupełnie nie podobała, typowy przeciętniak. Multiversity właściwie to nie seria strice z New 52.
UsuńA gdzie Detective Comics, Talon i All Star Western? :d
OdpowiedzUsuńTam gdzie ich miejsce, czyli na pewno nie w top 10, ani nawet w przypadku dwóch pierwszych w top 20 :P
UsuńAll-Star Western - popłuczyny bo Jonah Hex ze starego DCU. Talon - taki sobie tie-in. Det.Com.-zieeew.
UsuńWiem, przecież żartowałem sobie. Gdzie dobre serie, a gdzie te 3 które zaserwował nam Egmont.
UsuńA Earth-2 poza czołówkę się nawet nie załapał? Pierwszy arc był przecież genialny, kolejne trzy tomy też były dobre i dopiero wraz z przyjściem miesięcznika się lekko wszystko skiepściło. Wiadomo są gusta i guściki (cztery Twoje pozycje w mojej topce by się nie znalazły), ale na wspomnienie Earth-2 sobie zasłużyło.
OdpowiedzUsuńkiedyś by było, bo run Robinsona był dobry, Taylora jeszcze lepszy...ale włąśnei tygodnik E2:WE zabił wszystko co fajne w tym świecie. Teraz jak czytam CONVERGENCE to myślę sobie, że najlepiej gdyby Ziemia-2 wybuchła wraz z końcem runu Taylora, gdy była kolosem, a nie kupą mułu. Świat E2 to jeden z największych zawodów New 52 jeśli o mnie chodzi.
UsuńKiepskie wytłumaczenie. Idąc tym tropem na top 10 nie zasłużył Green Arrow i Red Lanterns, bo poza runem Lemire'a i Soule'a, ciężko znaleźć tam coś godnego uwagi.
Usuńnapisałem "GREEN ARROW, run Jeffa Lemire'a i Andrea Sorentino". Oceniłem run i owszem mogłem dać w topkę run Taylora w E2, ale nie zrobiłem tego z prostej przyczyny. Wszystkie runy z mego top10 stanowią zamkniętą całość. Nie trzeba było czytać nic przed/po. A wspominany run w E2 nie ma otwartego zakończenia, on nie ma go w ogóle. Nie można czytać go samego, dlatego się tam nie znalazł. Nie moja wina, że DC pozwoliło skopać tę serię innym autorom, rozmieniając ten świat jeszcze na drobne w postaci w postaci tego -pożal się boże-tygodnia E2:WE.
UsuńHarley QuInn najlepsza seria imo. Batman i Nightwing też super
OdpowiedzUsuńnie pojmuję hype'u na HQ, zabawne, a i owszem, ale nie rozumiem. z resztą, podobnie z Deadpoolem. też fajna postać sama w sobie, ale historii wybitnych nie ma.
UsuńBatsa dawniej bym umieścił w top10,ale rok zerowy i endgame podobały mi się momentami, po sowach i 1 historii z jokerem poziom w moim odczuciu spadł.
nightwinga seria w new 52 była słaba. jeszcze 1 historia dawała radę, ale to i tak daleki poziom tego, co było w starym dcu. choćby naprawdę godny polecenia run tomasiego.