niedziela, 17 maja 2015

Top 10 serii sprzed relaunchu (2011 rok)

W sierpniu 2011 zakończyło się tzw. stare uniwersum DC. Nowe przyniosło nam dużo zmian. Jedne były lepsze, inne gorsze, a sentyment za tym, co minęło pozostał. Wśród zakończonych serii i runów znalazły się takie, których nieobecność bądź znacząco gorszy poziom wywołują u mnie tęsknotę za 2011 rokiem.

Nie wszystkie serie lub też historie, do których się odwołuję zakończyły się równo w sierpniu - wraz z eventem FLASHPOINT. Niemniej jednak, zbliżający się relaunch był powodem zakończenia ich chlubnego żywota 4 lata temu.

DETECTIVE COMICS
Najlepsze, co Scott Snyder popełnił z udziałem Batmana. Dick Grayson był w tym runie Batsem - innym niż Bruce Wayne, co autorowi udało się zgrabnie uchwycić. Historia jest mroczna, miasto jest jednym z bohaterów, a wątek kryminalny z komisarzem Gordonem i jego synem to fabularna perełka. Do tego te zachwycające rysunki Jocka i Francesco Francavilly... istna uczta dla oczu. Ten run to jeden z najlepszych bat-komiksów ostatniej dekady i będzie wreszcie dostępny także po polsku.

TEEN TITANS
Jeśli znacie jedynie Tytanów z nowego uniwersum DC, to pewnie trudno uwierzyć Wam, że ta seria była kiedyś dobra. Run J.T. Krulla był i nawet dla osoby nie będącej fanem TT stanowił przyjemną lekturę. Może nie był to poziom Tytanów z runu Geoffa Johnsa, ale seria miała ręce nogi, czego o obecnej inkarnacji drużyny powiedzieć się nie da.

BATGIRL
Nigdy nie rozumiałem tego całego hype'u na postać Stephanie Brown. Mogę jednak szczerze przyznać, że gdy Bryan Q. Miller pisał jej przygody w roli bat-dziewczyny, to było to zacna lektura i postać wzbudziła moją sympatię.

ACTION COMICS
Nim Johns zaczął fajnie pisać Luthora w JUSTICE LEAGUE, Paul Cornell zrobił to jeszcze lepiej. W jego runie w AC,  Lex jest głównym bohaterem, poszukującym źródła potężnej mocy. Znakomite studium postaci, z zaledwie gościnnym udziałem Supermana w #900. Łyżką dziegciu był crossover z Doomsdayem rozgrywany w tej innych superowych tytułach, ale można to wybaczyć.

SECRET SIX
Pisałem nie raz, jak wielkim uwielbieniem darzę tę serię. Majstersztyk autorstwa Gail Simone z tonami czarnego humoru. W nowym uniwersum scenarzystka pisze serię z nową inkarnacją "Szóstki". Wyszły jednak dopiero 2 numery, więc nie sposób wyrokować, czy Simone uda się dorównać sobie samej.

RED ROBIN
Tim Drake był fajną postacią, nim w nowym DCU spłycono i doczepiono mu do kostiumu kretyńskie skrzydła. W jego solowej serii scenarzysta Christopher Yost umiejętnie uchwycił indywidualizm postaci i jej wyjątkowość. Potem Fabian Nicieza (weteran pisania Drake'a jeszcze w roli Robina) doszlifował umiejętności Tima w roli detektywa i skonfrontował go z samym Ra's Al Ghulem.

SUPERBOY
Chłopiec ze Stali to kolejna ofiara nowego DCU. Zmiany wprowadzone w tej postaci nie wyszły ani jej, ani czytelnikom na dobre. Tymczasem przed relaunchem scenarzystą serii był Jeff Lemire, dla którego małomiasteczkowe Smallville plus złożony emocjonalnie bohater były idealnym projektem. Dziwne rzeczy dzieją się pod powierzchnią miasteczka i ten nadnaturalny klimat pod piórem Lemire'a w jakiś sposób współgra idealnie z masą gościnnych występów. Za takim Connorem Kentem - trochę sielskim i bezmiar bohaterskim tęsknię.

THE FLASH
Mimo, że seria przed relaunchem służyła przede wszystkim jako prolog do FLASHPOINT, to scenariusz sam w sobie i tak był dobry. Tamten run, pisany  przez Johnsa i ilustrowany przez Francisa Manapula był dobrą mieszanką - słowo i obraz były w nim równie spektakularne. Tymczasem pierwszy run THE FLASH w New 52 zachwycał przede wszystkim oprawą graficzną, która przyćmiewała co najwyżej mocno średnią treść.

BIRDS OF PREY 
DC nie wyciągnęło wniosków z dotychczasowych doświadczeń z Ptaszynami. Seria była najlepsza, gdy pisała ją Gail Simone. Nigdy nie był to wybitny tytuł, ale nie schodził poniżej poziomu porządnego czytadła. I jakby nie było, Barbara Gordon była znacznie ciekawszą i bardziej wyjątkową postacią, jako Oracle, niż jako Batgirl. BoP, jakie dostaliśmy w New 52 nie było warte uwagi czytelników.

R.E.B.E.L.S.
Nie znałem wcześniejszych perypetii drużyny Vrila Doxa (L.E.G.I.O.N.), co w ogóle nie przeszkodziło mi w odbiorze tej serii. R.E.B.E.L.S. to udane sci-fi z nutą humoru i niezapomnianą reinterpretacją wszystkiego, co wiemy o Starro. O ile przygody Latarników, które w ostatnich latach pisał Tony Bedard nie zapadają w pamięć, to ta seria jest tego przeciwieństwem. To komiks na więcej niż jednorazową lekturę. Mam do DC duży żal, że anulowali wydanie ostatniego zbiorczego tomu serii, przez co musiałem dozbierać po czasie brakujące zeszyty.

Czekam na Wasze przemyślenia i sentymentalne wspomnienia w komentarzach.
P.S. 1: od relaunchu wciąż czekam na dobrą serię z BOOSTER GOLD.

P.S. 2: Projekt, który zapowiadał się ciekawie jeszcze w 2011, ale nigdy nie powstał. O czym mówię? O komiksie JMS, którego akcja miała rozgrywać się w szpitalu dla metaludzi. Więcej o SAMARTIAN X.

P.S. 3: zostaliśmy (my, czytelnicy) oszukani. W finałowym numerze nad wyraz udanej maksi serii JUSTICE LEAGUE: GENERATION LOST, zapowiedziano:
Parę miesięcy po tym teaserze nastało nowe uniwersum, a mierna seria JLI, którą dostaliśmy była zupełnie czymś innym. Bardzo chciałem zobaczyć kontynuację JL: GL w nowej regularnej serii - najlepiej pisanej przez Judda Winicka - niestety, FLASHPOINT zabił tę nadzieję...

Damex

11 komentarzy:

  1. Ten run to jeden z najlepszych bat-komiksów ostatniej dekady i będzie wreszcie dostępny także po polsku.
    Hę? Kiedy? :D Gdzie? Jak ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Batman - Mroczne Odbicie (Black Mirror) http://www.atomcomics.pl/mobile/pl/p/DC-Deluxe-Batman.-Mroczne-odbicie/51786

      Usuń
  2. Wszedłem tutaj, bo pomyślałem, że pewnie coś dopiszę od siebie, ale chyba udało ci się zmieścić wszystko co darzyłem największym sentymentem. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrzę na tę listę i aż mnie smutek bierze. Nowego DC nie czytam już prawie wcale bo postacie, które lubię przeszły okropne zmiany lub po prostu ich nie ma. A jak nie ma postaci, o których chce czytać to i reszta uniwersum mnie nie obchodzi zbytnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damex: rozumiem żal, ale podejście złe. sprawdź moją topkę z seriami i runami z New 52, są naprawdę fajne

      Usuń
    2. Nie no coś tam z tego New DC czytam ale bez chęci zagłębiania się w cały świat. Animal Mana, Swamp Thinga i Wonder Woman kupuję bo dobre i zmiany też dobre. Postacie, które lubię to drugo- i trzecioligowcy. Zmiany jakie ich dotknęły są często koszmarne a ich serie źle pisane. Nie mówiąc już, że część dalej się nie pojawiła.

      Usuń
  4. Hypu ma Stephanie też nigdy nie rozumiałem, tym bardziej, że sam jestem fanem Cassandry, której niestety teraz praktycznie brak. Co do Steph to jest to doskonaly przykład uwstecznienia postaci. Tak samo bylo tez chyba z JLI, której wersja z ostatniej serii byla chyba pierwszą i jedyna wersja tej drużyny w odświeżonym uniwersum. Czyli znowu "wyrzućmy do kosza co już było i opowiedzmy jeszcze raz to samo, tyle ze gorzej i broń Boże z jakimkolwiek oczkiem do czytelnika".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damex:
      hype'u na Cass też nie rozumiem :P . Snyder zapowiedział, że wkrótce będzie ona w bat-uniwersum.

      JLI, TT, Tim Drake, Wally West, Superboy, Superman - oni ucierpieli bardzo na relaunchu. Relaunch był dobry dla postaci mniejszego kalibru - Swampy, Animal Man. I dla Aquaman i WW, w które to serie nikt nie wierzył :P

      Usuń
    2. W Aquamana nadal nie wierzę. Najlepsza historia z jego udziałem to odcinek Robot chicken DC special :P
      Dla Swampego i rodziny Bakerów dobrze zrobili autorzy z dobrym pomysłem i warsztatem na jego opowiedzenie. No bo w samym originie i ich dotychczasowych przygodach to niewiele zostało zmienione. Jedynie WW coś zyskała na zmianie swojego "status quo", ale to też jest raczej zasługa Azzarello, a nie samego zabiegu, że opowiastka o kobiecie ulepionej z gliny to ściema.
      Supermana pomimo olbrzymiej niechęci do poczynionych wobec niego zabiegów jestem w stanie ścierpieć dzięki runowi Morrisona (który gdzieś tam nawet tłumaczy, że życie Supka wygląda teraz tak jak wygląda, przez wojnę ze zmieniającymi rzeczywistość impami z 5 wymiaru). To co zrobiono z JLI, Timem, Stephanie oraz TT jest po prostu słabe i pewnie za jakieś pięć lat będzie zapomniane. Jednak to co się stało z Wallym Westem jest po prosru oburzające. Wymazali chłopa z istnienia - bo Flashpoint. No przecież ten obecny wogóle nie ma nic wspólnego z poprzednim. I nawet nie jest jakoś szczególnie interesujący. A o Superboya, aż się boję zapytać bo wogóle nie śledziłem jego losów.

      Usuń
    3. A co do hypu na Cassandrę, to sam nie wiem, ale jest coś urzekającego w małej azjatce, ubranej w obcisły kostium nietoperza, która musi robić jakieś wygibasy, aby móc porozumieć się z otoczeniem. Niestety kiedy nauczyła się mówić straciła dużo ze swojego uroku. Nadal jednak uważam, że to była całkiem sympatyczna postać, pomimo tych paru morderstw na koncie :)

      Usuń
    4. Damex:
      ostatnio przeczytałem zakupione omnibusy z runem Johnsa w The flash, z Wallym. no żal, jak się patrzy na obecnego Wally'ego. ja generalnie uważam od dawna, że kontinuum nie powinno być głównym wyznacznikiem, a dobre historie, a zmiany muszą mieć sens, a nie robi się by coś zmienić i już-tym bardziej wbrew fanom. może po Convergence faktycznie będą wszystkie postacie z różnych epok dostępne dla twórców...

      Usuń