czwartek, 28 maja 2015

Wrażenia z CONVERGENCE: tydzień 8 (z 8)


Dwa miesiące minęły i event dobiegł końca. Nareszcie!

CONVERGENCE #8.
Spoilery znajdziecie tutaj.
Bolączką głównej mini serii był brak konkretnego pomysłu czym ma być. Najpierw była to historia o bohaterach z Ziemi-2 z Telosem jako złoczyńcą. Potem Telos okazał się właściwie nieistotny, co pogłębiło tylko płytkość tej postaci. Przez większość numerów głównym złym był Deimos. Prawdopodobnie, ktoś w DC Comics przegrał jakiś zakład i stąd wybór padł właśnie na niego. Wielce oczekiwany Brainiac tak naprawdę był obecny dopiero w finałowym numerze (i wcześniej w #0) i w ostateczności nie był taki zły. Ta mini seria o niczym zaserwowała w finale happy end wszystkim światom i pozwoliła bohaterom z Ziemi-2 na dalszą egzystencję. To pierwsze można byłoby osiągnąć w jednym one-shocie, zamiast w 8 zeszytach. Co do postaci z Ziemi-2, to CONVERGENCE prędzej obrzydziło te postacie niż wywołało nimi szczerą fascynację. Główna mini seria była kompletną porażką. Cieszę się, że mutliwersum istnieje, ale skoro na tę chwilę nie zapowiedziano żadnych komiksów z postaciami pochodzącymi z innych Ziemi (zwłaszcza sprzed FLASHPOINT), to nie czuję, że było warto męczyć się z CONVERGENCE przez 8 tygodni.

Przyjrzyjmy się teraz drugim numerom tie-inów.

Nie podobały mi się: JUSTICE SOCIETY OF AMERICA, INFINITY INC., WORLD'S FINEST oraz PLASTIC MAN AND THE FREEDOM FIGHTERS.

Można przeczytać:
DETECTIVE COMICS oraz ACTION COMICS - zdecydowanie nie są tak dobre, jak pierwsze numery, ale był to wyjątkowo słaby tydzień jeśli chodzi o jakość tie-inów.
BOOSTER GOLD - w scenach z Blue Beetlem jest dosyć fajnie,  pozostałe cierpią na za dużą ilość wydarzeń. Całościowo komiks jest istotny dla losów Boostera, ale pozostawia czytelnika z niedosytem.

Dobra lekturę zapewniły mi:

BLUE BEETLE
Równie udany, jak #1. Komediowo rozegrane spotkanie Blue Beetle'a, Captaina Atoma i Questiona z Legion of Super Heroes wyszło lepiej niż sądziłem. Warto sprawdzić efekty samemu.

CRIME SYNDICATE
#1 był świetny, #2 niestety nie jest. Na szczęście graficznie wciąż wygląda to ciekawie. Wielka szkoda, że końcówka zeszytu nie jest satysfakcjonująca i zamknięta, bo potencjał był spory.

SHAZAM!
Poprzedni numer ustawił wysoką poprzeczkę. Z radością donoszę, że drugi jest równie dobry. Rodzina Shazama w wiktoriańskim świecie znanym z BATMAN: W ŚWIETLE LAMP GAZOWYCH - scenariuszowo bez zarzutów, a zmiana klimatu nie spowodowała zmiany jakości rysunków. Te wciąż są fenomenalne.

Damex

1 komentarz: