piątek, 5 lutego 2016

BAŚNIE TOM 16: SUPERDRUŻYNA

Recenzja komiksu FABLES VOL. 16: SUPER TEAM wydanego w Polsce przez Egmont w styczniu tego roku jako BAŚNIE TOM 16: SUPERDRUŻYNA. Zarówno oryginalne, jak i polskojęzyczne wydanie tego komiksu znajdziecie w sklepie ATOM Comics.



Kolejna odsłona BAŚNI przynosi ze sobą nową historię, która skupia się wokół Pinokia i powołanej przez niego drużyny superbohaterów. Oprócz tego spotykamy się po krótkiej przerwie z sympatycznym Bufkienem, a także zaglądamy w Strony Rodzinne, aby poznać losy Różyczki, zwanej dawniej Śpiącą Królewną. 

Tytuł tego tomu oraz sama okładka są bardzo wymowne i na pewno zmuszają do zastanowienia się, o co tutaj chodzi. Jak się okazuje nawet z założenia wolna od wszelkich tematów superhero seria na chwilę może przeobrazić się w komiks wypełniony bohaterami w obcisłych strojach, niezniszczalnych zbrojach i emitujących z oczu promienie cieplne. Willingham postanowił sprawić frajdę zarówno sobie, jak i czytelnikom i zastanowił się, co by było, gdyby w szeregach Baśniówek istniała pewna odmiana Justice League. Czy wtedy byliby oni w stanie stawić czoła i pokonać Pana Mrocznego? Tego oczywiście nigdy się nie dowiemy (chociaż widzimy teoretyczne podejście), gdyż celem tego komiksu nie było bynajmniej doprowadzenie do takiego starcia, na co zapewne wielu na początku tego tomu wcześniej liczyło, a jedynie humorystyczne wykorzystanie pewnych postaci i konceptu.

Pinokio urasta do roli prawdziwego lidera i naprawdę przejmuje się całą operacją, jakby to od niej rzeczywiście zależała przyszłość wszystkich baśniowych postaci będących aktualnie na wygnaniu w Królestwie Przystani Ambrożego. Syn Dżepetta, poruszający na wózku, przypomina Nilesa Cauldera, Muchołap to pewna odmiana Robot Mana, Bigby jako Werewolf Man to chyba Timber Wolf z Legionu, a z kolei Ozma to taka swoista Supergirl. Równie dobrze można też znaleźć, dla niektórych bardziej wyraźne, odniesienie do konkretnych członków grupy X-Men. W każdym razie wszystkie postacie zaangażowane w projekt prezentują się nieźle i jest to taka miła, luźno potraktowana odmiana tego, co dzieje się wokół całej afery związanej z Mrocznym.

A propos Mrocznego, to właśnie tutaj następuje kolejne już, tym razem decydujące starcie. Frau Totenkinder okazała się godną przeciwniczką, ale prawdziwym wyzwaniem dla Pana Mrocznego okazał się Północny Wiatr. Ojciec Bigby’ego w odpowiednim momencie wkracza na scenę, na co duży wpływ miała rozmowa z synem, i bierze sprawy w swoje ręce. Zakończenie opowieści związanej z Mrocznym jest trochę zaskakujące, ale jednocześnie jak się na to popatrzy, to wydaje się logiczne i pomysłowe. Inna sprawa, że taka, a nie inna interwencja Północnego Wiatru z jednej strony pomogła, zaś z drugiej narobiła sporego bałaganu na samej górze i trzeba teraz będzie rozstrzygnąć inne, równie istotne kwestie. Odpowiedzi na pytanie, kto i dlaczego dostąpi wyjątkowego zaszczytu już w kolejnym tomie.

Oprócz głównej historii, która zakończyła się pomyślnie dla Baśniowców, mamy także wgląd w to, co dzieje się z Bufkinem uwięzionym wewnątrz biura dyrekcji. Sympatyczna niebieska małpa tym razem znów zaskakuje niezwykłą odwagą i po długiej podróży trafia do krainy Oz, skąd pierwotnie pochodzi. Nie wszystko w tym świecie jest jednak takie, jak było kiedyś. Co ciekawe w tej mniej jak na razie ciekawej przygodzie (ta z Babą Jagą była zdecydowanie na wyższym poziomie) towarzyszy Bufkinowi jego... nowa dziewczyna (!)

Końcówka zbioru to powrót w Strony Rodzinne do miejsca, gdzie kiedyś kwitło życiem dawne Imperium Adwersarza. Pewne osoby chcąc przejąć władze w tych rejonach, próbują zdjąć zaklęcie, jakie sprowadziła na całe to miejsce Różyczka. Jak wiadomo, aby tego dokonać potrzeba pocałunku prawdziwej, czystej miłości i takich tam, co akurat wbrew pozorom nie jest łatwą sprawą. Gobliny niespodziewanie przejmują sprawy w swoje ręce, a dalsze perypetie Śpiącej Królewny oraz Królowej Śniegu pokazane zostają w pierwszych zeszytach serii FAIREST, do której odsyłam zainteresowanych tym wątkiem.

Jak to ma Willingham w zwyczaju główni bohaterowie z jednej historii są w kolejnej zepchnięci na drugi, a nawet na trzeci plan. Tak jest też z Różą Czerwoną, która pojawia się zaledwie na chwilę, ale za to w towarzystwie tajemniczej wróżki, którą widzimy w pełnej okazałości po raz pierwszy, ale nadal nie znamy jej tożsamości. Mamy też przy tej okazji małą zapowiedź tego, co czeka siostrę Śnieżki w niedalekiej przyszłości.

SUPERDRUŻYNA to komiks poruszający kilka istotnych wątków, ale przede wszystkim zamykający raz na zawsze sprawę Pana Mrocznego, a tym samym drugi niezwykle ważny i dramatyczny etap w życiu Baśniowców (pierwszym było oczywiście pokonanie Adwersarza). Wszystko wskazuje jednak na to, że jeszcze wiele ciekawych rzeczy przed nami i trudno będzie się nudzić.

Ocena: 4,5/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów FABLES #101 – 107

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz