wtorek, 5 lipca 2016

DC: Fakty i Mity #25



Zapraszam na kolejne ciekawostki związane ze światem DC Comics. Tym razem dowiecie się trochę na temat kreacji Damiana Wayne’a, kulis narodzin Captaina Carrota i jego zabawnej ekipy, czy też samowolki Neala Adamsa przy rysowaniu komiksu, który poruszał temat zażywania narkotyków. Szczegóły tych i innych ciekawostek znajdziecie poniżej. Miłej lektury.

Grant Morrison dobrze znał zakończenie historii Son of Demon, gdy kreował postać Damiana Wayne’a.

Jest to nieprawda. W historii, która ukazała się niedawno także i w Polsce, Mroczny Rycerz współpracuje przez pewien czas z Ra’s Al Ghulem i jego córką. Batman i Talia mają romans i zawierają coś na kształt małżeństwa, a kobieta zachodzi w ciążę. Talia oszukuje swojego ukochanego, że poroniła, a w finale widzimy, że tak naprawdę urodziła syna Bruce’a.

Powstała pewna legenda mówiąca o tym, że Morrison nie pamiętał dokładnie wydarzeń z Son of Demon, ale to i tak nie miało znaczenia, gdyż dziecko narodzone w tym komiksie, pod względem wieku nie pasowało do tego, co scenarzysta zamierza przedstawić w historii Batman and Son. Szkot wyjaśnił zatem przy pomocy pewnych nowoczesnych metod genetyki fakt, iż Damian Wayne jest właśnie w takim, a nie innym wieku.



Sam Morrison wyjaśnił, że historia Son of Batman była przez DC długo traktowana, jako rozgrywająca się poza kontinuum. Stąd też Grant nie przykładał zbytniej wagi do rozgrywających się tam wydarzeń, pewne rzeczy przekręcił, o pewnych zapomniał, a wszystko przez to, ze niezbyt pamiętał przebiegu tego komiksu. Damian Wayne w znanej dzisiaj wersji powstał zatem jako mieszanka pewnych wspomnień Morrisona z charakterystycznym dla tego twórcy przeplataniem wkładem własnym.

Specjalny komiks o Supermanie powstał w Szwecji, a nie w USA.

Prawda. Dzisiaj jest to sytuacja z gatunku niemożliwych do wyobrażenia, zaś kiedyś takie rzeczy miały miejsce i mógł powstać komiks z Człowiekiem ze Stali w roli głównej, który nigdy nie został wydany w USA. Jedną z takich pozycji była SUPERMAN OG FREDSBOMBEN (SUPERMAN AND THE PEACE BOMB) autorstwa scenarzysty Nielsa Sondergaarda oraz rysownika Teddy’ego Kristiansena.



Był to jeden z projektów, na które DC wyraziło zgodę z okazji 50-ciolecia postaci Supermana w roku 1988. Szwedzki wydawca poprosił o udział w tym przedsięwzięciu pochodzącego z Danii Kristiansena, który był bardzo podekscytowany tak wielką szansą, jaka się przed nim otworzyła. Scenarzysta, Sondergaard, dostał od DC wolną rękę w kwestii historii, ale nie obyło się bez kilku drobnych zgrzytów. Chodziło o kwestię wyboru „przebieralni” dla Clarka, który zamiast budki telefonicznej używał toalety, a także faktu, że podczas walki eS uszkadza poważnie różne kluczowe budynki w Oslo, czy Helsinkach. Ostatecznie władze DC przychyliły się do wersji Sondergaarda.

Wspomniany komiks ukazał się w krajach skandynawskich, zaś później przedrukowano go między innymi w Hiszpanii.

Neal Adams zmienił zakończenie historii z udziałem Green Arrowa oraz Speedy’ego.

I znów prawda. W komiksie GREEN LANTERN/GREEN ARROW #85 autorstwa Denny’ego O’Neila, Neala Adamsa oraz Dicka Giordano, Oliver odkrywa, że Roy zażywa narkotyki. Wyzywa chłopaka od ćpunów, uderza w twarz i każe się mu wynosić. Speedy zwraca się po pomoc do Dinah oraz Hala. Pod koniec historii Roy pojawia się przy Oliverze i mówi, że wyleczył się z nałogu z pomocą bliskich mu osób, do których Green Arrow się już nie zalicza. Uderza Olivera i zarzuca mu, że ten walczy jedynie ze skutkami, a nie zastanawia się nad przyczynami, dla których nastolatkowie sięgają po narkotyki.


Okazuje się jednak, że zakończenie wcale nie miało wyglądać tak, jak na dwóch ostatnich stronach. Wszystko przez słabą komunikację na linii scenarzysta – rysownik. Oryginalna historia zakończyć się powinna dokładnie przed dwiema ostatnimi stronami. A przynajmniej według O’Neila. Adams po przeczytaniu scenariusza stwierdził, że finał jest kompletnie pozbawiony klimatu i szybko dorysował dwie dodatkowe strony, w których dał czytelnikowi do myślenia, i dzięki któremu całość miała według niego większy sens. Edytor Julie Schwartz przystał na takie rozwiązanie i zaakceptował całość. Jedynie Denny O’Neil był zniesmaczony takim ruchem ze strony Adamsa tłumacząc, że cios w twarz nie może być wyjściem z każdej sytuacji.

Negatywny odbiór Clone Saga wpłynął na zakończenie Dead Again.

Można uznać, że jest to nieprawda. Dead Again to rozgrywający się na przestrzeni trzech miesięcy event w świecie Supermana. Gdy nagle znalezione zostaje „prawdziwe” ciało Człowieka ze Stali pojawia się panika i pytanie, czy ten jedyny i właściwy Superman rzeczywiście powrócił pod koniec The Death of Superman? Spder-Manowa Clone Saga rozpoczęła się, patrząc po okładce, w październiku 1994 roku, zaś historia na łamach Supermanowych tytułów miesiąc później. To i fakt, że pierwsze odsłony Sagi Klonów zostały pozytywnie przyjęte, oraz że Brainiac od początku był sugerowany jako główny złoczyńca w Dead Again, sprawia, że raczej nie ma sensu dopatrywać się jakichś sztucznych powiązań pomiędzy obiema wymienionymi historiami.

Lee Bermejo oraz Brian Azzarello stworzyli swojego Jokera na podstawie filmowej kreacji Heatha Ledgera.

W roku 2008 Lee Bermejo wspólnie z Brianem Azzarello pokazali dzień z życia Jokera po wyjściu z Arkham, a wszystko na łamach komiksu JOKER. Ponieważ komiks ukazał się kilka miesięcy po premierze THE DARK KNIGHT z Heathem Ledgerem w jednej z głównych ról, powstały podejrzenia, jakoby powieść graficzna miała celowo z filmem wiele wspólnego.


Bermejo w wywiadzie zaprzeczył, że czerpał jakieś inspiracje z filmu Nolana. Wspólnie z Brianem byli już mocno zaangażowani w swój projekt, zanim jeszcze ujrzało światło dzienne pierwsze zdjęcie Ledgera jako Jokera. To zwykły zbieg okoliczności, że ten filmowy Joker zachowuje się podobnie, do tego komiksowego. Jest kilka sposobów przedstawienia tej postaci w tak szalony i realistyczny sposób, po prostu wizje twórców w obu przypadkach bardzo się zbliżyły. Bermejo podkreśla, że jego Joker inspirowany jest Lachy Hulmem oraz Vincentem Gallo.

Captain Carrot and The Zoo Crew powstali jako parodia Ligi Sprawiedliwości.

I na koniec jeszcze raz prawdziwa informacja. Drużyna Kapitana Marchewki narodziła się w latach 80-tych za sprawą duetu Scott Shaw oraz Roy Thomas. W jednym z odcinków główny bohater serii, na co dzień niepozorny rysownik komiksów przebierający się w fantastycznego Captaina Carrota, spotyka na swojej drodze postacie, które wcześniej sam narysował. Zespół nazywa się Just’a Lotta Animals, a jego członkowie są zwierzęcymi odpowiednikami członków JLA. I tak oto powstają Super Squirrel, Batmouse, Wonder Wabbit, Green Lambkin, the Crash oraz Aquaduck.


Jak wyjaśnia pomysłodawca całej serii, to właśnie przedstawione na powyższym obrazku miały pierwotnie być głównymi bohaterami nowego, humorystycznego komiksu, będącego parodią JLA. Władze DC chciały jednak oryginalnych, zupełnie nowych postaci, a nie bohaterów wzorowanych na dotychczas istniejących. Finalna wersja zadebiutowała w formie 16-sto stronicowego teasera na łamach THE NEW TEEN TITANS #16,  a później Captain Carrot i jego Zoo Crew dostali solową serię.


Wykorzystano materiały z Comic Book Legends Revealed #579, 580, 581 oraz #582.

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz