Zapraszam na kolejne ciekawostki związane ze światem DC
Comics. Tym razem dowiecie się trochę na temat kreacji Damiana Wayne’a, kulis
narodzin Captaina Carrota i jego zabawnej ekipy, czy też samowolki Neala Adamsa
przy rysowaniu komiksu, który poruszał temat zażywania narkotyków. Szczegóły
tych i innych ciekawostek znajdziecie poniżej. Miłej lektury.
Grant Morrison dobrze
znał zakończenie historii Son of Demon,
gdy kreował postać Damiana Wayne’a.
Jest to nieprawda. W historii, która ukazała się niedawno także
i w Polsce, Mroczny Rycerz współpracuje przez pewien czas z Ra’s Al Ghulem i
jego córką. Batman i Talia mają romans i zawierają coś na kształt małżeństwa, a
kobieta zachodzi w ciążę. Talia oszukuje swojego ukochanego, że poroniła, a w
finale widzimy, że tak naprawdę urodziła syna Bruce’a.
Powstała pewna legenda mówiąca o tym, że Morrison nie
pamiętał dokładnie wydarzeń z Son of
Demon, ale to i tak nie miało znaczenia, gdyż dziecko narodzone w tym
komiksie, pod względem wieku nie pasowało do tego, co scenarzysta zamierza
przedstawić w historii Batman and Son.
Szkot wyjaśnił zatem przy pomocy pewnych nowoczesnych metod genetyki fakt, iż
Damian Wayne jest właśnie w takim, a nie innym wieku.
Sam Morrison wyjaśnił, że historia Son of Batman była przez DC długo traktowana, jako rozgrywająca się
poza kontinuum. Stąd też Grant nie przykładał zbytniej wagi do rozgrywających
się tam wydarzeń, pewne rzeczy przekręcił, o pewnych zapomniał, a wszystko
przez to, ze niezbyt pamiętał przebiegu tego komiksu. Damian Wayne w znanej
dzisiaj wersji powstał zatem jako mieszanka pewnych wspomnień Morrisona z
charakterystycznym dla tego twórcy przeplataniem wkładem własnym.
Specjalny komiks o
Supermanie powstał w Szwecji, a nie w USA.
Prawda. Dzisiaj jest to sytuacja z gatunku niemożliwych do
wyobrażenia, zaś kiedyś takie rzeczy miały miejsce i mógł powstać komiks z
Człowiekiem ze Stali w roli głównej, który nigdy nie został wydany w USA. Jedną
z takich pozycji była SUPERMAN OG FREDSBOMBEN (SUPERMAN AND THE PEACE BOMB)
autorstwa scenarzysty Nielsa Sondergaarda oraz rysownika Teddy’ego
Kristiansena.
Był to jeden z projektów, na które DC wyraziło zgodę z
okazji 50-ciolecia postaci Supermana w roku 1988. Szwedzki wydawca poprosił o
udział w tym przedsięwzięciu pochodzącego z Danii Kristiansena, który był
bardzo podekscytowany tak wielką szansą, jaka się przed nim otworzyła.
Scenarzysta, Sondergaard, dostał od DC wolną rękę w kwestii historii, ale nie
obyło się bez kilku drobnych zgrzytów. Chodziło o kwestię wyboru „przebieralni”
dla Clarka, który zamiast budki telefonicznej używał toalety, a także faktu, że
podczas walki eS uszkadza poważnie różne kluczowe budynki w Oslo, czy
Helsinkach. Ostatecznie władze DC przychyliły się do wersji Sondergaarda.
Wspomniany komiks ukazał się w krajach skandynawskich, zaś
później przedrukowano go między innymi w Hiszpanii.
Neal Adams zmienił
zakończenie historii z udziałem Green Arrowa oraz Speedy’ego.
I znów prawda. W komiksie GREEN LANTERN/GREEN ARROW #85
autorstwa Denny’ego O’Neila, Neala Adamsa oraz Dicka Giordano, Oliver odkrywa,
że Roy zażywa narkotyki. Wyzywa chłopaka od ćpunów, uderza w twarz i każe się
mu wynosić. Speedy zwraca się po pomoc do Dinah oraz Hala. Pod koniec historii
Roy pojawia się przy Oliverze i mówi, że wyleczył się z nałogu z pomocą
bliskich mu osób, do których Green Arrow się już nie zalicza. Uderza Olivera i
zarzuca mu, że ten walczy jedynie ze skutkami, a nie zastanawia się nad
przyczynami, dla których nastolatkowie sięgają po narkotyki.
Okazuje się jednak, że zakończenie wcale nie miało wyglądać
tak, jak na dwóch ostatnich stronach. Wszystko przez słabą komunikację na linii
scenarzysta – rysownik. Oryginalna historia zakończyć się powinna dokładnie
przed dwiema ostatnimi stronami. A przynajmniej według O’Neila. Adams po
przeczytaniu scenariusza stwierdził, że finał jest kompletnie pozbawiony
klimatu i szybko dorysował dwie dodatkowe strony, w których dał czytelnikowi do
myślenia, i dzięki któremu całość miała według niego większy sens. Edytor Julie
Schwartz przystał na takie rozwiązanie i zaakceptował całość. Jedynie Denny
O’Neil był zniesmaczony takim ruchem ze strony Adamsa tłumacząc, że cios w
twarz nie może być wyjściem z każdej sytuacji.
Negatywny odbiór Clone Saga wpłynął na zakończenie Dead Again.
Można uznać, że jest to nieprawda. Dead Again to rozgrywający się na przestrzeni trzech miesięcy event
w świecie Supermana. Gdy nagle znalezione zostaje „prawdziwe” ciało Człowieka
ze Stali pojawia się panika i pytanie, czy ten jedyny i właściwy Superman
rzeczywiście powrócił pod koniec The Death of Superman? Spder-Manowa Clone
Saga rozpoczęła się, patrząc po okładce, w październiku 1994 roku, zaś historia
na łamach Supermanowych tytułów miesiąc później. To i fakt, że pierwsze odsłony
Sagi Klonów zostały pozytywnie
przyjęte, oraz że Brainiac od początku był sugerowany jako główny złoczyńca w Dead Again, sprawia, że raczej nie ma
sensu dopatrywać się jakichś sztucznych powiązań pomiędzy obiema wymienionymi
historiami.
Lee Bermejo oraz
Brian Azzarello stworzyli swojego Jokera na podstawie filmowej kreacji Heatha
Ledgera.
W roku 2008 Lee Bermejo wspólnie z Brianem Azzarello
pokazali dzień z życia Jokera po wyjściu z Arkham, a wszystko na łamach komiksu
JOKER. Ponieważ komiks ukazał się kilka miesięcy po premierze THE DARK KNIGHT z
Heathem Ledgerem w jednej z głównych ról, powstały podejrzenia, jakoby powieść
graficzna miała celowo z filmem wiele wspólnego.
Bermejo w wywiadzie zaprzeczył, że czerpał jakieś inspiracje
z filmu Nolana. Wspólnie z Brianem byli już mocno zaangażowani w swój projekt,
zanim jeszcze ujrzało światło dzienne pierwsze zdjęcie Ledgera jako Jokera. To
zwykły zbieg okoliczności, że ten filmowy Joker zachowuje się podobnie, do tego
komiksowego. Jest kilka sposobów przedstawienia tej postaci w tak szalony i
realistyczny sposób, po prostu wizje twórców w obu przypadkach bardzo się
zbliżyły. Bermejo podkreśla, że jego Joker inspirowany jest Lachy Hulmem oraz
Vincentem Gallo.
Captain Carrot and
The Zoo Crew powstali jako parodia Ligi Sprawiedliwości.
I na koniec jeszcze raz prawdziwa informacja. Drużyna
Kapitana Marchewki narodziła się w latach 80-tych za sprawą duetu Scott Shaw
oraz Roy Thomas. W jednym z odcinków główny bohater serii, na co dzień
niepozorny rysownik komiksów przebierający się w fantastycznego Captaina Carrota,
spotyka na swojej drodze postacie, które wcześniej sam narysował. Zespół nazywa
się Just’a Lotta Animals, a jego członkowie są zwierzęcymi odpowiednikami
członków JLA. I tak oto powstają
Super Squirrel, Batmouse, Wonder Wabbit, Green Lambkin, the Crash oraz Aquaduck.
Jak wyjaśnia pomysłodawca całej serii, to właśnie
przedstawione na powyższym obrazku miały pierwotnie być głównymi bohaterami
nowego, humorystycznego komiksu, będącego parodią JLA. Władze DC chciały jednak
oryginalnych, zupełnie nowych postaci, a nie bohaterów wzorowanych na
dotychczas istniejących. Finalna wersja zadebiutowała w formie 16-sto
stronicowego teasera na łamach THE NEW TEEN TITANS #16, a później Captain Carrot i jego Zoo Crew
dostali solową serię.
Wykorzystano
materiały z Comic Book Legends Revealed
#579, 580, 581 oraz #582.
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz