Przerywamy transmisję z San Diego Comic Conu, by na moment chociaż przyjrzeć się niedawno wyemitowanemu odcinkowi serialu PREACHER. W rozwinięciu posta standardowy, redakcyjny dwugłos, a także możliwość natknięcia się na spoilery.
PREACHER 1x08: El Valero
Tomek: No i sinusoidy ciąg dalszy, bo ten odcinek znowu bardzo mi się podobał.
Wprawdzie nagła zmiana Jessego, którego wcześniejsza niezachwiana wiara w
Boga znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki trochę dziwi, ale
nie narzekam, bo zgodnie z moim życzeniem zbliża go to do Custera,
którego znam i lubię. Z innych rzeczy bardzo fajne są myki z Gębodupą
oraz oblężenie kościoła przez ludzi Quincannona. A tytuł MVP odcinka
dostaje ode mnie Donnie,
którego sposób na zneutralizowanie mocy Jessego kompletnie mnie
rozwalił. No a Tulip niestety tradycyjnie znowu snuje się po kątach bez
celu.
Krzysiek T.: Strasznie dużo naśmiałem się przy tym odcinku, lecz nie z powodu nagromadzenia głupot, a dzięki fajnym i zabawnym rozwiązaniom, momentami całkowicie przesadzonym. Właściwie każdy moment oblężenia parafii był tak absurdalnie przegięty, że nie mogłem bawić się źle. Fajnie przeprowadzono twist z Gębodupą, chociaż akurat ten segment odcinka (egzorcyzmowanie Custera) był przewidywalny do bólu. Minusem epizodu tradycyjnie Tulip, na którą w tym sezonie chyba faktycznie nikt nie miał żadnego, konkretnego pomysłu, a także brak Cassidy'ego przez znakomitą większość odcinka. Szkoda pieska :/
Źródło obrazka: Comicbook.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz