niedziela, 10 lipca 2016

Serialownia #33

 
Czas na kolejną, wakacyjną odsłonę "Serialowni". Oznacza to, że na naszych celownikach znalazł się ponownie tylko najnowszy odcinek PREACHERA, który krotko oceni standardowa dwójka DCManiaków. Uwaga na ewentualne spoilery i zapraszamy do rozwinięcia posta.
PREACHER 1x06: Sundowner
Tomek: Pierwszy kwadrans odcinka był iście boski. Po raz pierwszy czułem, że zbieżność tytułu serialu z komiksem nie jest czysto przypadkowa. Nawet jeśli reszta byłaby kompletnie beznadziejna i tak za jego sprawą byłby to najlepszy dotychczasowy epizod. Na szczęście nie było aż tak dramatycznie. Wprawdzie pozostałe pół godziny nie dorównuje genialnemu początkowi, ale pare dobrych momentów, a zwłaszcza rewelacyjna konfrontacja Gębodupy z Jessem i jej kompletnie niespodziewane i porąbane zakończenie pozwalają mi z czystym sercem wystawić odcinkowi pozytywna ocenę. A tak na marginesie, to bardzo zabawne, że w serialu Cassidy i Gębodupa wypadają na najrozsądniejszych bohaterów.
Krzysiek T.: I znowu praktycznie w stu procentach zgadzam się z przedmówcą. Ten początkowy kwadrans i cała akcja z serafinem nie tylko został świetnie zaprezentowany, przez co non stop się śmiałem, ale także sprawnie i żywiołowo go zrealizowano. O ile jednak tutaj Jesse zaprezentował się wyśmienicie, a jego późniejsze sceny z Cassem również stały na odpowiednim poziomie, pod koniec epizodu z jakiegoś powodu nasz główny bohater doznał kompletnego porażenia mózgu. Było faktycznie dziwnym uczuciem oglądanie, jak wampir-pijak-erotoman i nieudolny samobójca mają znacznie trzeźwiejsze spojrzenie na rzeczywistość od Custera. Na minus ponownie Tulip, która w moich oczach z tygodnia na tydzień zachowuje się coraz bardziej bezsensownie.

Źródło obrazka: Comicbook.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz