środa, 13 lipca 2016

SINESTRO VOL. 2: SACRIFICE


Pierwszy tom serii na tyle przypadł mi do gustu, że bez chwili zawahania sięgnąłem po kolejny zbiór składający się z przygód Sinestro i jego Korpusu Strachu. Czas zatem sprawdzić, czy znów jest się nad czym zachwycać, i czy scenarzysta Cullen Bunn potrafił na dłuższą metę utrzymać ten dobry poziom, zaspokajając tym samym wszelkie oczekiwania czytelników związane z tym tytułem.

Podobnie, jak to miało miejsce w przypadku poprzedniego zbioru, tak i ten podzieliłbym na trzy odrębne etapy. SACRIFICE zaczyna się trzema fragmentami crossover Godhead, następnie dostajemy potyczkę z Mongulem, aby na końcu przyjrzeć się bliżej historii poszczególnych Żółtych Latarników i przeprowadzić śledztwo dotyczące pewnej zbrodni. Zacznijmy od etapu pierwszego, czyli wyciętych z siedemnastoczęściowej całości (!) trzech kawałków, które dotyczą najbardziej Sinestro Corps.

W tym momencie znów pojawia się problem dotyczący polityki wydawniczej DC Comics, którą już nie jeden raz przy okazji kilku różnych recenzji krytykowałem. Moje zdanie na ten temat w żaden sposób się nie zmieniło i nadal jestem przeciwnikiem umieszczania w trejdach jedynie kilku pozbawionych większego sensu (jeśli nie zna się pozostałych odcinków) fragmentów jakiegoś crossovera. Rozumiem, że DC pragnie zachować ciągłość numeracji serii i nie chce po zeszycie 5. przeskakiwać nagle do 9., ale tylko w ten sposób całość będzie logiczna i sensowna. Wystarczy po pierwszym tomie odesłać czytelnika do sięgnięcia po Godhead, a następnie wydać tom drugi zaczynając od #9. Przeczytałem wcześniej całe Godhead i dlatego wiem, że w tym średnim evencie „sinestrowe” fragmenty wyróżniają się in plus, ale jak ktoś nie zna wspomnianego wydarzenia, to tego pewnie w ogóle nie doceni. I wcale się nie dziwię.

Ponieważ jednak nie zanosi się wcale, aby sposób wydawania komiksów przez DC w formie zbiorczej ewoluował w bardziej logicznym kierunku, domagam się chociaż krótkich suplementów pomiędzy poszczególnymi zeszytami, które mniej więcej wyjaśnią i opiszą skrótowo, co takiego wydarzyło się wcześniej na łamach innych latarnianych serii. W przeciwnym razie osoba nie śledząca innych tytułów będzie czuła się zagubiona, widząc, że raz akcja rozpoczyna się na Nowym Korugarze, w kolejnym numerze startuje w uniwersum anty-materii, zaś w następnym w samym sercu New Genesis.

No dobra, koniec marudzenia i czas wypunktować pozytywy, a tych jest tutaj całkiem sporo. Abstrahując od tematu technicznego ułożenia tego komiksu, pierwsze trzy części dostarczają kilku ciekawych momentów związanych z Sinestro i jego Korpusem. Przede wszystkim zaobserwować można fascynację Thaala Bekką, która należy do armii Highfathera, i którą Sinestro bardzo chce dołączyć do swojego zespołu. Im bardziej kobieta się opiera, tym bardziej Korugarczykowi na niej zależy. Moment zaakceptowania przez Bekkę pierścienia zobaczyć można w finale Godhead. Druga godna odnotowania rzecz to przymusowa współpraca Zielonych i Żółtych Latarników, w ramach której to ci drudzy rozdają karty. Interesujące są relacje Soranik Natu z pozostałymi Green Lanternami. Córka Sinestro staje się postacią dramatyczną, która z jednej strony zostaje odtrącona przez dawnych kolegów i koleżanki (na których jej cały czas zależy), zaś z drugiej murem stają za nią nowi sprzymierzeńcy, dotychczasowi wrogowie, którzy są jedynie na chwilę, i którym nie do końca może ufać.

Trzymając się mojego podziału, druga część zbioru przynosi ze sobą powrót dawno niewidzianego Mongula. Władca Świata Wojny pała zemstą, dysponuje nową technologią i zawiązał nawet egzotyczny sojusz z niejaką Apex League, w celu pokonania Sinestro i odebrania mu Parallaxa oraz Korpusu Strachu. Mongul po raz kolejny jednak nie docenia geniuszu swojego przeciwnika, który z pomocą własnej drużyny uzupełnionej o Bekkę pokazuje zarządzającemu Warworldem jego miejsce w szeregu. Rewanż z Mongulem rozłożony został na trzy numery, które wyróżnia przede wszystkim mnóstwo efektownych pojedynków, a także równie ciekawy dialog Thaala z jednym spośród członków Apex League. W rozmowie tej scenarzysta zawarł wiele kluczowych cech charakteru Sinestro i pokazał, jak bardzo niebezpieczna i podstępna jest to postać.

Siłą tego zbioru jest tak naprawdę perfekcyjne, jeszcze lepsze niż w poprzednim tomie, ukazanie sposobu myślenia Sinestro na przykładzie różnych sytuacji, w których on i jego drużyna akurat się znaleźli. Korugarczyk przedstawiony zostaje jako pewny siebie i swojego zespołu taktyk, mistrz planowania, który przewiduje kilka ruchów do przodu, i który jest zawsze o krok przed swoim przeciwnikiem. Nawet gdy pozory wskazują inaczej. Sinestro to manipulator odpowiednio pociągający za sznurki, w razie konieczności wyciągający asy z rękawa. Jest cierpliwy, konsekwentny i nigdy nie błaga o litość. W jednej z historii widać wyraźnie, że woli poświęcić życie części swoich towarzyszy, a nawet przegrać pojedynczą bitwę, aby w konsekwencji wygrać całą wojnę. Kwintesencja postaci ujęta przez Cullena Bunna - za co scenarzyście należą się brawa.

Na samym końcu znajduje się annual, który zawiera krótkie historie z przeszłości wybranych członków Sinestro Corps. Jedne bardziej, jedne mniej ciekawe, a na pierwszym planie odbywa się śledztwo mające na celu znalezienie zdrajcy w szeregach zespołu. Sinestro już wie, kto go zawiódł, a czytelnikowi przyjdzie czekać na wyjaśnienie tej zagadki do kolejnego tomu.

Jeśli miałem jakiekolwiek obawy co do utrzymania dobrego poziomu całej serii w miarę jej trwania, to obawy te zostały szybko rozwiane. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie mogę wystawić wyższej oceny, gdyż ma na to wpływ chaos związany z umieszczeniem bez jakiegokolwiek wyjaśnienia i uzupełnienia części związanych z Godhead. Na pocieszenie dodam, że jest to praktycznie jedyny moment, gdy seria SINESTRO krzyżuje się z innymi latarnianymi komiksami, przez co takich niewyjaśnionych zwrotów akcji nie powinno być w dwóch kolejnych trejdach. Po za tym małym niesmakiem jestem całkowicie zadowolony, gdyż dokładnie takiego klimatu panującego w tym komiksie i tak dobrego ukazania charakteru Sinestro oczekiwałem.

Ocena: 4/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów SINESTRO #6 – 11, SINESTRO ANNUAL #1.

Powyższy komiks bez problemów znajdziecie w ofercie sklepu ATOM Comics

Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz