Recenzja FABLES VOL. 19: SNOW WHITE wydanego w Polsce nakładem
Egmontu jako BAŚNIE TOM 19: KRÓLEWNA ŚNIEŻKA.
Najnowszy tom BAŚNI przynosi ze
sobą kolejne interesujące, obfitujące w zaskakujące zwroty akcji, wydarzenia
rozgrywające się nie tylko w samym Baśniogrodzie, ale również daleko poza jego
granicami. Przed nami jeszcze tylko trzy wydania zbiorcze i również w Polsce
wydawanie tej serii, ku rozpaczy wielu miłośników tego niezwykłego i
wciągającego cyklu, dobiegnie końca. A szkoda, bo jak chociażby pokazuje
dziewiętnasta odsłona zatytułowana KRÓLEWNA ŚNIEŻKA, Bill Willingham cały czas
potrafi zaskakiwać czytelnika i sprawiać, że za każdym razem chce się sięgnąć
po więcej tego typu rozrywki.
Tytuł mówi sam za siebie, czyli
należałoby się spodziewać, że główna akcja związana jest bezpośrednio z
postacią Śnieżki. I tak też jest w rzeczywistości. Oprócz wiodącej historii tom ten zawiera
również zebrane w jednym miejscu back-upy z udziałem Bufkina, które publikowane
były oryginalnie w zeszytach 114 – 123. Finalne przygody niebieskiej małpki i
jego ukochanej zajmują natomiast cały zeszyt 124. I właśnie od podsumowania
perypetii Bufkina, zilustrowanych przez lubującego się w takich klimatach
Shawna McManusa, zacznę ocenę tego tomu.
Kraina Oz jest bardzo specyficznym
miejscem i nie wszystkim leży ten klimat. O ile przygody Dorotki w krainie Oz
czytało mi się dobrze, o tyle rewolucja zapoczątkowana przez Bufkina w celu
obalenia dotychczasowego tyrana zarządzającego Oz jakoś nie potrafiły mnie
wciągnąć. Znacznie ciekawsze okazały się dalsze losy Bufkina już po odniesionym
zwycięstwie (no tak, chyba nikt się nie spodziewał, że mógłby przegrać). Życie
pełne bohaterskich wyczynów dokonanych wraz ze swoją ukochaną Lily, z którą tak
na marginesie był trzy razy żonaty i spłodził cała masę potomków, a także
towarzystwo pewnego mówiącego sznura do wieszania (!?) sprawiły mi podczas
czytania sporo frajdy i momentami nieźle się uśmiałem. Na tym etapie nie
wiadomo jeszcze, jak potoczą się losy reszty bohaterów BAŚNI, ale przynajmniej
Bufkin doczekał się szczęśliwego zakończenia, na które z pewnością sobie
zasłużył. Jedna sprawa, która mnie zastanowiła po przeczytaniu całości to to,
kiedy i czy w ogóle biuro dyrekcji i jego lokatorzy powrócą na dawne miejsce?
Przeciwwagą dla wesołej i
zakończonej happy endem opowieści z udziałem Bufkina jest druga część tomu,
której centralną postacią jest Śnieżka. W historii tej powraca długo
niewidziana Śpiąca Królewna, którą ostatnio można było spotkać między innymi u
boku Ali Baby oraz Królowej Śniegu na łamach serii FAIREST. Jeśli ktoś nie wie
(a jest bardzo ciekawy) co się działo z Różyczką po porwaniu przez Gobliny i
skąd zdobyła taką fajną brykę, to odsyłam po wszelkie szczegóły do zbioru
FAIREST VOL. 1: WIDE AWAKE.
„Pierwsze dziecko będzie królem,
drugie żebrakiem, trzecie zrobi coś bardzo złego, a czwarte umrze próbując je
powstrzymać, piąte będzie bohaterem, a szóste osądzi pozostałych”. Przepowiednia
przekazana przez Ozmę Ambrożemu z każdym kolejnym tomem staje się co raz mniej
tajemnicza i pozostaje co raz mniej niewiadomych. Tym razem poznajemy znaczenie
ostatniego jej członu, który przynajmniej mnie w ogóle nie zaskoczył.
Jeśli ktoś zastanawiał się, kto
teraz okaże się tzw. Głównym Złym w tej serii, to dostał odpowiedź – Książę
Brandish. Jest to postać znana z wcześniejszego tomu z udziałem Róży Czerwonej,
gdzie był on przymierzany do zaślubin z młoda Śnieżką. Brandish chroniony jest
przez magiczne zaklęcia i jest nietykalny nawet dla wiedźm z dawnego
trzynastego piętra Woodlandu, a obecnie zamieszkujących ten sam poziom w nowej
siedzibie Baśniówek – Mrocznym Zamku. Śnieżka, która przed bardzo długi czas
pozostawała w cieniu i bardziej skupiała się na wychowywaniu i ochronie swoich
dzieci tym razem pokazuje nieznane do tej pory oblicze. Bardzo podoba mi się ta
przemiana zaproponowana przez scenarzystę, gdyż dzięki temu Śnieżka ponownie
urosła do miana jednej z czołowych i liczących się postaci w całej serii.
W tomie tym dochodzi do dwóch
bardzo istotnych i ważnych dla dalszych losów Baśniogrodu pojedynków, które nie
dla wszystkich Baśniówek kończą się pomyślnie. Nie będę zdradzał kto i w jaki
sposób ginie, ale jest to z pewnością nieoczekiwany zwrot akcji i mnie
osobiście bardzo taka sytuacja zasmuciła. Inna sprawa, że podobnie jak w wielu
komiksach DC czy Marvela, śmierć bohatera czy złoczyńcy zawsze jest do
odwrócenia, o czym fani BAŚNI przekonają się bardzo szybko, bo już w kolejnym
tomie. Warto przy tej okazji dodać, że zbiór ten kończy się dokładnie takim
samym cliffhangerem, jak poprzednia odsłona. Willingham tym samym doszedł do
jednego konkretnego momentu z dwóch kompletnie różnych stron, różnych historii,
różnych punktów widzenia. Ci, którzy liczyli na dalsze poprowadzenie wątku
córki marnotrawnej muszą zatem uzbroić się w cierpliwość i poczekać do ukazania
się kolejnego wydania zbiorczego.
Warto też podkreślić, że w
komiksie tym widzimy wreszcie konsekwencje tajemniczej umowy zawartej swego
czasu pomiędzy Bestią a Błękitną Wróżką, która dotyczyła kwestii Dżepetta.
Sprawa ta będzie miała oczywiście swój dalszy ciąg i prędzej czy później ktoś
na tej umowie z pewnością ucierpi.
KRÓLEWNA ŚNIEŻKA to bez dwóch zdań
bardzo dobry i bardzo przełomowy tom BAŚNI. Ukazane tutaj nieoczekiwane wydarzenia
i zaskakujące zakończenie chyba wszystkich czytających zachęcą do sięgnięcia po
kolejny tom. Pewne wątki zostały zakończone, ale wiele innych pytań pozostało
bez odpowiedzi i tym samym rodzi się oczywista w tym momencie nutka niepewności
i zaciekawienia związana z tym, jak Bill
Willingham będzie umiał w decydujących odsłonach serii wszystko sensownie i
zadowalająco zakończyć. Zdecydowanie zachęcam do sięgnięcia po ten zbiór, bo
warto. Fani Bufkina będą z pewnością usatysfakcjonowani, a Śnieżki i Bigby’ego
z oczywistych względów pewnie trochę mniej.
Ocena: 5/6
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów FABLES #114 – 129
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do
recenzji.
Dawid Scheibe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz