W dniach 9-10 grudnia w Szczecinie odbył "Komiksowy Zawrót Głowy". Wydarzenie miało miejsce w ProMedia oraz w pubie Exp. Impreza składała się z wykładu prof. Jerzego Szyłaka, warsztatów z udziałem Jacka Frąsia, giełdy komiksowej oraz afterparty.
Zacznę w kolejności chronologicznej, czyli od prelekcji. Odbyła się ona w ProMedia 9 grudnia. Trwała od 18 do 20. Wykład nazywał się “Coś więcej, czegoś mniej. O kanonie powieści graficznych i komiksach poza tym kanonem” i był promocją książki zatytułowanej “Coś więcej, czegoś mniej. Poszukiwanie formuły powieści graficznej w komiksie 1832-2015”. Pan Jerzy na początku powiedział, czym jest kanon i co sprawia, że dzieło jest kanoniczne. Tutaj sypał wieloma przykładami oraz opowiadał o sytuacjach, w którym się znalazł. Mówił, że wiele razy się spierał czy dzieło jest kanoniczne, czy niekoniecznie.
Następnie opowiedział, czym powinna się charakteryzować powieść graficzna. Jego zdaniem, powinna zawierać dużą ilość stron, być autorska, mieć początek, środek i koniec oraz ma być zaplanowana od początku jako zamknięta całość. Przy każdej z cech powiedział przykład bądź jakiś ciekawy fakt. O ilości stron powiedział przykładowo, że kiedy w USA został wydany komiks "Śmierć Kapitana Marvela" to liczył 64 strony i dla nich to było niebywale treściwe, podczas gdy Europie tyle stron to był wówczas już standard. Po scharakteryzowaniu pokazał nam dzieła, które nie są komiksami bądź powieściami graficznymi, a jego zdaniem powinny nimi być. Na koniec przyszedł czas na pytania, aczkolwiek nie było ich wiele. Według mnie wykład był ciekawy. Można było coś więcej się dowiedzieć o komiksach itd. Praktycznie całość była o komiksie typowo europejskim i dla niektórych mogło być to wadą.
Natomiast 10 grudnia od godziny 10.00 do 13.00 odbywały się warsztaty komiksowe. Prowadzącym był Jacek Frąś - rysownik znany między innymi z "Kaczki" oraz "Glinno". Trafiłem na uczestników, którzy w większości mieli około 13 lat. Na samym starcie wydarzenia powiedział nam, abyśmy porysowali dla rozgrzewki. Warsztaty wyglądały tak, że był jakiś temat np. o ruchu w komiksie, a następnie dostaliśmy zadanie, które polegało na narysowaniu danej sytuacji. Wyglądało to tak: Jacek mówił, że litery to też rysunki, jak hieroglify, i po tym mieliśmy za zadanie narysować wielką literę, którą zobrazują małe litery. Na końcu, z poznaną nam wiedzą, mieliśmy narysować jedną stronę własnego komiksu, korzystając z rad Pana Jacka. Był też skromny poczęstunek oraz woda do napicia się.
Warsztaty bardzo mi się podobały, były w kameralnej atmosferze, można było coś spytać. Prowadzący był bardzo przyjemny do słuchania i dobrze doradzał. Idealnym pomysłem było pójść z dziećmi na takie wydarzenie.
Natomiast komiksowa giełda mnie rozczarowała trochę. W tamtym roku było o wiele więcej ludzi odwiedzających oraz stoisk. Było strasznie pustawo ale ludzie, którzy sprzedawali byli mili i jak zawsze można by była pogadać o komiksach i o tematach około komiksowych. Na stoiskach rożne tytułu można było kupić: od komiksu amerykańskiego, aż do mang. Ja się obłowiłem mniej niż się spodziewałem, trochę szkoda. Byłem tu najmniej czasu i od razu po zakupach wyszedłem. Na afterparty nie byłem więc nie mam nic do napisania na ten temat.
Podsumowując impreza super i ma potencjał żeby w przyszłości rozwinąć się coś większego. Jednak potrzebuje jakiś większych nazwisk żeby się rozpromować miejmy nadzieję żę w przyszłym roku odbędzie się kolejna edycja tego wydarzenia bo warto.Miła przyjazna atmosfera robi swoje ;)
Maciej Matusz
Zdjęcia pochodzą z Facebookowej strony wydarzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz