czwartek, 1 czerwca 2017

WKKDC #21 - SPRAWIEDLIWOŚĆ cz. 2


Kolejny tydzień z WKKDC przynosi drugą połowę maksi serii SPRAWIEDLIWOŚĆ, w której złoczyńcy postanowili zabawić się w superbohaterów i tym samym dać ludziom to wszystko, czego Superman i spółka przez lata nie byli w stanie uczynić. W pierwszej części szala zwycięstwa przechyliła się na stronę zespołu Luthora oraz Brainiaca. Teraz przyszedł czas na rewanż ze strony superbohaterów, którzy powstają z kolan i próbują pokrzyżować szyki "wybawicielom gatunku ludzkiego".

Jak łatwo było przewidzieć to, co wygląda ładnie i pięknie w teorii, w praktyce musiało mieć jakiś ukryty podtekst. Najwięksi ziemscy herosi (a rysunki Rossa i Braithwaite'a zdecydowanie podkreślają, że są to jednostki wielkie pod każdym względem) przezwyciężają problemy, w jakich wcześniej postawili ich złoczyńcy usuwając z dziecinną łatwością Ligę z planszy do gry i organizują się pod przywództwem Supermana w Fortecy Samotności. Plan Brainiaca zostaje w całości odkryty, podobnie jak dramatyczne konsekwencje, jakie w razie porażki czekają nieświadomą, zwabioną obietnicami lepszego życia ludzkość.

W komiksie gościnnie pojawia się spora ilość drugoligowych postaci ze świata DC, w tym Doom Patrol, Zatanna, Metal Men, czy Widmowy Przybysz. Są też Plastic Man oraz Elongated Man, czyli człowiek guma w podwójnej odsłonie, co prowadzi do kilku ciekawych wymian zdań pomiędzy nimi. Twórcy bardzo chętnie sięgają po niezwykle liczną rzeszę tych mniej i tych bardziej znanych bohaterów, aby podkreślić z jednej strony ważność całej intrygi dla całego DCU, zaś z drugiej aby móc wykreować epickie sceny walki. A warto dodać, że wraz z rozwojem sytuacji dochodzi również do starć dobrych z dobrymi, a nawet do połączenia sił dotychczasowych wrogów w celu powstrzymania przeciwnika, którego działania zagrażają obu stronom konfliktu. Swój osobisty dramat przeżywa na drugim tle Wonder Woman, ale chyba każdy się spodziewał, że wątek ten po prostu musi zakończyć się happy endem.

Historia została ukazana bez dwóch zdań z wielkim rozmachem, dominuje w tym komiksie akcja, a wszystkie sceny pojedynków zostały genialnie zobrazowane. Jak nie raz już wspomniałem, i zapewne nie raz jeszcze napomknę, jest to wszystko jednak rewelacyjne opakowanie momentami nużącego i nieco chaotycznie skonstruowanego scenariusza. Cała fabuła jest nie owijając w bawełnę do bólu standardowa, oklepana i bardzo przewidywalna. Jeśli zatem ktoś nastawia się, że po pierwszej części zostanie wgnieciony w fotel jakimiś zaskakującymi pomysłami twórców, niesamowitymi zwrotami akcji i szokującymi informacjami odnośnie niektórych postaci całego dramatu, to nic z tych rzeczy. Szybko się to czyta, ale na pewno nie zapada w pamięć na dłuższy czas. Jeśli później powracać do SPRAWIEDLIWOŚCI, to chyba tylko i wyłącznie dla warstwy wizualnej. Nad treścią, poza tym co wspomniałem powyżej oraz dwa tygodnie temu, nie ma co się w sumie wiele rozpisywać, bo i nie ma o czym.

Dodatkowa historia w stylu retro prezentuje pierwszy komiksowy występ Kapitana Marvela. Te 13 stron pokazuje, jak osierocony, bezdomny i zarabiający na życie sprzedażą gazet chłopak zostaje wybrany przez potężnego maga na swojego następcę, a przy okazji obdarzony mocami sześciu mitycznych bogów. Jego pierwszym przeciwnikiem okazuje się Doktor Sivana. Jeśli lubicie takie klimaty z początku lat 40-tych, to i ten bonus powinien Wam przypaść do gustu.

W ramach dodatków zaserwowano nam tym razem pięć rysunków z galerii Alexa Rossa. Są to konkretnie rysunki Supermana, Batmana, Flasha, Wonder Woman oraz Hawkmana. Galerii okładek nie było w poprzednim tomie, nie ma i tym razem.

SPRAWIEDLIWOŚĆ to komiks, który pomimo niezbyt moim zdaniem porywającego i oryginalnego scenariusza jest jednak wart przeczytania. Historia ta udowadnia przede wszystkim, że komiks to sztuka przez duże "S" i przynajmniej w wykonaniu Alexa Rossa, prawdziwa uczta dla oczu. Jak ktoś chce mieć piękne i bogate wydanie tego komiksu to oczywiście powinien się zaopatrzyć w album przygotowany przez Mucha Comics. Gdy jednak nie chcecie wydawać aż tyle pieniędzy, nie zależy Wam aż tak mocno na dodatkach i chcecie po prostu przekonać się na własne oczy, czy jest to tak zachwalana w wielu miejscach pozycja, to jak najbardziej zachęcam do zaopatrzenia się w ten i poprzedni egzemplarz WKKDC. Warto znać tę historię i wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. Czy są to jedynie przepiękne ilustracje, które próbują przyćmić i odwrócić uwagę od poprawnego scenariusza, taki ubrany w fabułę art book Rossa, czy może coś więcej. Epickie i monumentalne? - według mnie w żadnym wypadku, ale z pewnością opowieść uniwersalna, skierowana do każdego wielbiciela gatunku superhero, w której każdy odkryje coś interesującego.

Wcześniejszą recenzję wydanego przez Mucha Comics w 2015 roku albumu, której autorem jest Krzysiek T, znajdziecie w tym miejscu.

Ocena: 4/6

Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów JUSTICE #7 - 12 oraz WHIZ COMICS #2.


Dawid Scheibe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz