niedziela, 25 grudnia 2016

BATMAN TOM 7: OSTATECZNA ROZGRYWKA

 "Opowieść o Batmanie jest, i zawsze będzie, tragedią" 

Gdy po raz pierwszy weźmiemy do ręki siódmy tom Snyderowskiej sagi, od razu rzuci się nam w oczy czarna, wręcz pogrzebowa okładka, na której widnieje Joker trzymający w rękach własną twarz (która została mu wycięta przez Dollmakera w DETECTIVE COMICS #1). Ubrany jest w kruczoczarny garnitur. Jedynie trupio blada twarz szalonego klauna kontrastuje z resztą tła. Do tego ten tajemniczy i intrygujący tytuł: „Ostateczna rozgrywka". Po tych wskazówkach nie trudno zorientować się, że Snyder prezentuje nam ostatni akt odwiecznej tragedii pt. „Batman kontra Joker”. Teraz wybrzmią ostatnie kwestie, aktorzy pokłonią się i znikną za kulisami. Kurtyna powolnym ruchem zakryje scenę. Widzowie może zaczną bić brawo. A może jednak nie. Kto wie?

Joker po krótkiej przerwie ponownie wraca do Gotham. Silniejszy i groźniejszy niż kiedykolwiek. Przez wiele lat myślał, że nie może istnieć bez Batmana. W końcu zdał sobie sprawę, jak bardzo się mylił. I postanowił raz na zawsze zakończyć tę rywalizację. Chce zabić Batmana lub zginąć próbując. I to w jakże wymyślny sposób. Wykorzystuje do tego tych, których Nietoperz kocha najbardziej: członków Ligi Sprawiedliwości. Postawił wszystko na jedną kartę. Nie cofnie się przed niczym. Wykorzysta wszystkie możliwe środki, by jego największy wróg nareszcie umarł. Stał się zdesperowanym szaleńcem opętanym chęcią osiągnięcia zamierzonego celu. Do tej pory jak sam mówi, tworzył komedię, lecz teraz nadeszła pora na tragedię z finałem, który wcale nie jest happy endem. Już nie chce być klaunem. Przestał się śmiać. Czas na ostateczne starcie dwóch żywiołów, z którego tylko jeden wyjdzie zwycięsko. A może wcale nie wyjdzie? Może w tej walce nie ma zwycięzcy? Może wszyscy są wielkimi przegranymi od samego początku skazanymi na porażkę? I wciąż zadaje sobie pytanie, kto tu tak naprawdę jest postacią tragiczną Batman czy Joker?

"Sza­leństwo nie jest niedorzeczne: otóż im bardziej szalone, tym bardziej logiczne, tym bar­dziej wy­rafi­nowa­ne, tym bar­dziej wy­mow­ne, tym bar­dziej olśniewające."


Dla mnie Snyder jest objawieniem. Jak mało kto rozumie i czuje postać Batmana i całe uniwersum tak jak on. Według mnie, właśnie tak powinno się pisać historie o Mrocznym Rycerzu. Takie właśnie powinny być: mroczne, tajemnicze i przerażające. Snyder rozpoczął rewolucję w świecie Batmana. Według mnie, zasługuje na miano wizjonera i geniusza. I niech się schowa Grant Morrison którego przereklamowany BATMAN I SYN jest po prostu słabym komiksem i koniec kropka. Szczególnie jestem oczarowany nowym wyglądem Jokera i ewolucją jego postaci. To nie jest Joker, jakiego znaliśmy do tej pory. W tym komiksie Szalony Klaun faktycznie przeraża. A jego śmiech wywołuje gęsią skórkę. Zresztą mieliśmy już tego małą zapowiedz w ŚMIERCI RODZINY ale to, co tutaj wyprawia z tą postacią Snyder, to jest autentyczne mistrzostwo. Jego charakter się zmienił. Nie jest już klaunem, który tak naprawdę nie jest w stanie zrobić nic poważniejszego, bo i tak prędzej czy później Batman unicestwiał jego plany. Natomiast tutaj jest kimś, kto faktycznie zagraża Nietoperzowi. Kimś, kogo należy się bać. Bardzo intrygująca jest również pewna legenda dotycząca Joker, którą wprowadził tutaj Snyder. Czyżby Szalony Klaun żył w Gotham od zawsze?  W mało którym komiksie jego szaleństwo jest równie przekonująco przedstawione. Chyba jedynie BATMAN: ZABÓJCZY ŻART dorównuje dziełu Snydera w tej kwestii. 


Batman również bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że nadchodzi czas konfrontacji. Więc również ucieka się do metod, które pozostawił na koniec. Między innym nie waha się zaczerpnąć informacji u Trybunału Sów. Batman nie jest tutaj badassem, który po kolei obija mordy swoim przeciwnikom. Widzimy go w chwilach słabości. Gdy kompletnie nie wie co robić. Nie ma żadnego planu. Sytuacja pogarsza się jeszcze bardziej, gdy dowiaduje się, że Joker zna jego tożsamość. Już nie ma wątpliwości. Stawką tej konfrontacji jest życie albo śmierć. Nie ma żadnych opcji pośrednich. Historia jego i Jokera zakończy się właśnie w tym miejscu. Do tej pory nie mogli bez siebie istnieć, lecz teraz świat stał się za mały dla tych dwojga. Sam Joker jest rozczarowany Batmanem, bo jak się okazało, jest tylko zwykłym człowiekiem z ludzkimi słabościami.

"Gdybyś tylko lepiej znał swoje miasto! Gdybyś był królem nietoperzem, którego potrzebowało! Ale jesteś nikim więcej jak małym chłopcem opłakującym swoich rodziców. To najbardziej ludzka ze wszystkich słabości."


Greg Capullo już w poprzednich tomach udowodnił, jak utalentowanym jest rysownikiem. Jednak tutaj przechodzi samego siebie i wzbija się na wyżyny swoich umiejętności. Obrazy idealnie współgrają z opowiadaną przez Snydera historią. Czasami wręcz niepotrzebny jest tekst, bo tak wymowne są rysunki. Potęgują poczucie grozy i tajemniczości. Wystarczy spojrzeć na kadr przedstawiający Jokera, który umieściłem trochę wyżej. Czysty majstersztyk.

No i nie mogę nie wspomnieć zakończenia. Tak poetyckiego i pięknego, że nie umiem sobie wyobrazić lepszego. Gdyby kiedyś mieli z jakichś przyczyn przestać wydawać komiksy z Batmanem, to właśnie tak powinno wyglądać zakończenie całości. Idealny finał historii Batmana i Jokera.

„Sometimes, all it takes is a few words to change your life”

Podsumowując, Snyder zaserwował nam najlepszy jak do tej pory tom swojego runu o Batmanie. Świetnie zilustrowany z nietuzinkowym scenariuszem trzymającym cały czas w napięciu i genialnym zakończeniem. Oby Scott Snyder pisał te historie jak najdłużej, bo zna się na tym, jak mało kto. Niech ludzie z DC w pełni wykorzystają geniusz tego twórcy. Byłaby to wielka szkoda dla świata komiksu, gdyby się taki talent zmarnował.

MC

5 komentarzy:

  1. Batman i Syn jest słaby, to reszta runu GM jest Genialna. Na w miarę runu Snydera. Ale w pełni się zgadzam, że ,,Endgame" (dla mnie brzmi lepiej w oryginale) jest najlepszą historią z New 52 z Batmanem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Egmont zamierza wydawać tę serię dalej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jakby było słabe, to Batman się sprzeda :P Egmont na pewno wyda tomy 8-10.

      Usuń
    2. Słabe? Trochę mnie zaskoczyłeś, czytałem, zresztą chyba na dcmaniaku, że ten villain Mr. Bloom jest całkiem ciekawy. Potem widziałem na previewsach, że z Gordonem jest zamieszanie. W każdym razie dzięki za odpowiedź:P

      Usuń
    3. Jest już w tym tomie zapowiedź 8 na marzec 2017.

      Usuń