Istnieje wiele wytworów kultury, których jedynym zadaniem
jest dostarczyć nam rozrywki. Jason Aaron już w poprzednich tomach swojej serii
SKALP udowodnił, że nie to jest jego ambicją. Opowieść o rezerwacie Prairie
Rose służy my do snucia rozważań o najmroczniejszych zakamarkach ludzkiej
duszy, o dziedzictwie, jakie po sobie pozostawiamy oraz o tym, jak bardzo
przewrotny potrafi być los człowieczy. Połączenie tego z konwencją southern
noir oraz częściowo przerysowanymi, ale jednak istniejącymi problemami Indian
zamieszkujących rezerwaty wyszło naprawdę dobrze. To naprawdę jeden z
najciekawszych, a także najlepszych komiksów amerykańskich wydawanych obecnie w
Polsce.
Po szokującym zakończeniu poprzedniego albumu pierwsze trzy
historie przynoszą nam odrobinę wytchnienia od głównej fabuły. Przyglądamy się
życiu starszej pary zamieszkującej odległe partie rezerwatu. Obserwujemy jak
Shunka (kafar Czerwonego Kruka) odwiedza wodza innego plemienia. Przyglądamy
się też życiu ojca Dashiella i jego wojskowej przeszłości. Z początku te
opowieści mogą wydawać się nie ważne, ale dokładają one kolejnych elementów do
mistrzowskiej układanki, którą misternie odsłania nam Aaron z każdym numerem
swojego dzieła. Każda z nich jest niezwykle mocna, a zakończenie tej pierwszej
jest szczególnie emocjonalne. Widać tu kunszt scenarzysty panującego nad każdy
detalem swojego komiksu. Scenarzysty niebojącego bawić się z naszymi
oczekiwaniami, ale i pokazać nam, że w tym beznadziejnym świecie jest też
miejsce dla nadziei.
Następnie mamy do czynienia z dłuższą opowieścią pod tytułem
NIECHCIANY. Wraca ona do głównego wątku. W jej centrum znajdują się Dashiell
oraz Carol, ich związek, a także tej dwójki z pozostałymi mieszkańcami rezu. To
opowieść o powtarzaniu starych błędów, ale i rodzicielstwie. Potem na chwilę
lądujemy w pobliskim miasteczku White Haven, a także przyglądamy się sytuacji
Agenta Nitza. Zamykająca tom MUSISZ ZGRZESZYĆ,
BY ZOSTAĆ ZBAWIONYM posuwa zaś akcję gigantycznie do przodu. Przed nami
jeszcze tylko jeden album i powoli czuć już, że wszystko zbliża się do końca.
Nie oznacza to jednak, że historia traci swój rozpęd. Nowe problemy wciąż
piętrzą się przed bohaterami, a czasami nawet stare wątki wracają po dłuższej
nieobecności.
Recenzowany tom zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Tytuł
ten ma u mnie niezwykle wysoko zawieszoną poprzeczkę, ale jednocześnie każda
jego odsłona potrafi zakpić z moich najśmielszych oczekiwań. Dawno nie czytałem
czegoś, co sprawiłoby, abym po zakończeniu lektury nie mógł po prostu odłożyć
komiksu na półce. Lektura ta wywołała wręcz u mnie fizyczne drgawki. Nie każdy
czytelnik za pewno tak mocno ją przeżyje, jednak na pewno wywoła u was jakieś
emocje. Jason Aaron należy do cenionych przeze mnie scenarzystów, ale po tym
albumie wskoczył prosto do mojego osobistego top 10.
Fantastycznej fabule towarzyszy równie niezwykła oprawa
graficzna. R.M. Guéra, Davide Furno, Danijel Zezelj oraz Jason Latour (który
współpracuje z Aaronem obecnie przy Bękartach z Południa). Każdy z nich wnosi
do tytułu coś swojego, ale przy tym ich indywidualne style pasują do siebie.
Przejścia pomiędzy nimi są zazwyczaj bezbolesne (najbardziej wyróżnia się
kreska Furno), a kolejni rysownicy świetnie czują klimat tego ponurego świata.
Rozmieszczenie kolejnych kadrów, ich dynamika czy kolorystyka (za nią
odpowiadają Guilia Brusco oraz Patricia Mulvihill) zawsze idealnie uwypuklają
wymowę konkretnych scen.
Egmontowskie wydanie czwartego tomu, wzorowane na
amerykańskim wydaniu Deluxe, prezentuje się bardzo okazale. Cena okładkowa może
początkowo przerażać, ale w albumie tym zebrano aż 15 oryginalnych numerów, a
także galerię szkiców R.M. Guéry oraz przedmowę Gartha Ennisa. Tłumacz –
Krzysztof Uliszewski – czuje zaś dobrze klimat opowieści, a jego przekład
pozbawiony jest zauważalnych wpadek.
SKALP jest serią wartą każdej wydanej na nią złotówki.
Pochłania ona czytelnika całkowicie, dostarczając niezwykłych, choć czasami nie
najprzyjemniejszych emocji. Aż naprawdę jest mi szkoda, że kolejny tom będzie
już ostatnim. To jedna z tych historii, które chciałoby się, aby trwały i
trwały.
Ocena: 6/6
Opisywane wydanie zawiera materiał z komiksów SCALPED
#35-49.
Powyższy komiks, zarówno w polskiej, jak i angielskiej
wersji językowej do wyboru, możecie zakupić w sklepie ATOM Comics.
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie
nam egzemplarza do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz